Co to był za dzień dla drużyny świata! Zespół prowadzony przez Andre Agassiego zgarnął w drugim dniu imprezy komplet punktów i wysunął się na spore prowadzenie. Aktualny stan rywalizacji to 9-3 dla “światowców” i brakuje im już tylko dwóch zwycięstw, aby przypieczętować trzeci w historii triumf. Nie będzie to jednak takie proste, ponieważ po drugiej stronie siatki staną głodni rewanżu tenisiści z Team Europe, którzy z pewnością nie poddadzą się bez walki. Czeka nas zatem ciekawa niedziela, a może nawet będziemy świadkami pierwszego decydującego meczu deblowego?
Ale jak to wszystko w ogóle wczoraj wyglądało? Na początku na korcie w San Francisco pojawili się Alexander Zverev i Alex De Minaur. I od początku było widać, że Niemiec nie jest w formie. Wyrzucał na aut każdą piłkę, która przechodziła na jego stronę i oddawał za darmo ogromną liczbę punktów. Australijczyk sprawiał mu sporo problemów, ponieważ grał bardzo kątowo i zmuszał Zvereva do biegania.
Bardzo dobrze radził sobie w swoich gemach serwisowych i notorycznie przełamywał starszego rywala. W pierwszym secie odebrał mu podanie dwukrotnie i był nawet dwie piłki od wygrania 6:0. Byłby to pierwszy set w historii wygrany w Laver Cup przez drużynę Świata takim wynikiem (w singlu i deblu). Tak się jednak nie stało i Sascha utrzymał podanie wygrywając pierwszego gema w spotkaniu. Ale to było z jego strony na tyle i przegrał tę odsłonę wynikiem 1:6.
W drugiej powalczył już trochę bardziej, ale wciąż widać było, że to De Minaur sprawuje kontrolę nad przebiegiem spotkania. Zverev popełniał za dużo niewymuszonych błędów, aby móc realnie zagrozić Australijczykowi. W całym meczu popełnił ich aż 24 przy zaledwie 12 winnerach, co jest niezbyt dobrym wynikiem.
Miał natomiast swoje szanse, ale ani razu nie był w stanie ich wykorzystać. I po dziewięćdziesięciu minutach musiał uznać wyższość rywala, który zakończył spotkanie wynikiem 6:1, 6:4.
Kolejne porażki Europy
Jako drugi mecz zaplanowany był pojedynek debiutującego w turnieju Holgera Rune z Francisco Cerundolo. I był to absolutnie fenomenalny występ Argentyńczyka. Perfekcyjnie funkcjonował jego forhend, którym sprawiał Duńczykowi wiele problemów. Praktycznie każda piłka, którą dostawał na stronę forhendową kończyła się wygranym punktem.
Generował przy tym nieziemskie prędkości, posyłając piłki na lewo i prawo z prędkością nawet ponad 150 km/h. Grał naprawdę bardzo odważnie, ryzykował w ważnych momentach i zostało to wynagrodzone dwusetowym zwycięstwem. Pokonał Rune wynikiem 6:3, 7:6(5) i poprawił swój bilans spotkań w Pucharze Lavera na 3-0.
Zakończył ten mecz z trzydziestoma winnerami i tylko jedną stratą serwisu. Był solidniejszy i pewniejszy swoich uderzeń, czym z całą pewnością zasłużył na końcowe zwycięstwo. Dał drużynie Świata kolejne dwa punkty, które dały im pierwsze w tym roku prowadzenie w klasyfikacji generalnej: 5-3.
O 4:00 w nocy polskiego czasu rozpoczęła się sesja wieczorna, a tam nowy lider rankingu ATP podejmował piątą rakietę świata: Taylora Fritza. Murowanym faworytem był rzecz jasna Carlos Alcaraz, ale po słabym występie po raz pierwszy w karierze uległ Amerykaninowi.
Poza pojedynczymi spektakularnymi akcjami Hiszpan nie potrafił zagrozić dziś Fritzowi, który z kolei pokazał się z najlepszej strony od dawna. Był nie do przełamania, a dwa jedyne break-pointy obronił bez większych problemów. Sam natomiast aż trzy razy odbierał przeciwnikowi podanie, co przełożyło się na przekonujące zwycięstwo – 6:3, 6:2.
Carlitos miał ogromny problem z wygrywaniem punktów po swoim drugim serwisie, a do tego popełniał całe mnóstwo niewymuszonych błędów. Było to aż 19 takich błędów przy 19 winnerach. Dla porównania Amerykanin zanotował 17 uderzeń wygrywających przy zaledwie 10 niewymuszonych błędach.
W godzinę i dwanaście minut Fritz pokonał Alcaraza i otworzył swój bilans bezpośredniej rywalizacji, zapisując na swoje konto pierwsze zwycięstwo (teraz jest to 1:3).
Deblowy triumf świata na koniec
Ostatnim punktem drugiego dnia rozgrywek było spotkanie deblowe z udziałem duetu: Casper Ruud/Holger Rune. Ich przeciwnikami byli: zwycięzca wcześniejszego singla Alex De Minaur oraz Alex Michelsen.
Według bukmacherów to właśnie zawodnicy z Team World byli przed tym starciem minimalnymi faworytami i znalazło to również potwierdzenie w samym meczu. Para amerykańsko-australijska bardzo szybko, bo już w drugim gemie wypracowała sobie przewagę przełamania i nie wypuściła jej już do samego końca. Bardzo pewnie przechodzili oni przez kolejne gemy serwisowe, nie pozwalając Europejczykom na zbyt wiele.
Not once but twice 😱
— Laver Cup (@LaverCup) September 21, 2025
Alex Michelsen's quick thinking on the doubles court takes out Shot of the Day presented by UBS. #shareubs pic.twitter.com/cHW71Ub2mw
W obu setach decydowało właśnie jedno przełamanie, a całe spotkanie zakończyło się wynikiem 6:3, 6:4 na korzyść De Minaura i Michelsena właśnie. Zapewnili tym czwarte z rzędu zwycięstwo drużyny Świata i podwyższyli stan rywalizacji na 9:3.
Cały Team World pokazał dziś prawdziwą dominację, wygrywając wszystkie cztery mecze bez straty chociażby jednego seta. I to właśnie oni będą faworytami przed tym ostatnim i najważniejszym dniem turnieju. Zwycięzców bowiem poznamy już dziś w nocy czasu polskiego.
Plan gier na niedzielę
Już za kilka godzin, bo dokładnie o godzinie 21:00 naszego czasu rozpocznie się finałowy dzień tegorocznego Laver Cupa. Jako pierwszy pojedynek, zaplanowano już tradycyjnie mecz deblowy. Lider światowego rankingu: Carlos Alcaraz w parze z Casperem Ruudem powalczą z Alexem Michelsenem i Reillym Opelką o dopisanie na konto drużyny pierwszych od piątku punktów. W zeszłym roku ten hiszpańsko-norweski duet również gościł na kortach podczas Pucharu Lavera i spisał się znakomicie pokonując wtedy w dwóch setach amerykańską parę: Shelton/Tiafoe.
Po nich w akcji zobaczymy Jakuba Mensika, który będzie podejmował świetnie dysponowanego Alexa De Minaura. Australijczyk wygrał oba ich dotychczasowe pojedynki i w tym również stawiany jest w roli zdecydowanego faworyta.
Jeżeli natomiast oba te spotkania nie padną łupem drużyny Świata, to jako trzeci mecz zaplanowany jest mecz Carlosa Alcaraza z Francisco Cerundolo, który podobnie jak De Minaur zaprezentował się w drugim dniu znakomicie. A jeśli i to nie przyniesie nam rozstrzygnięcia, to czwartym punktem dnia będzie sporkanie Alexandra Zvereva z Taylorem Fritzem.
It all comes down to this. Day 3 lineup is in. #LaverCup | #shareUBS pic.twitter.com/L7B36Cd4pV
— Laver Cup (@LaverCup) September 21, 2025
Może zdarzyć się również sytuacja, w której to po wszystkich tych pojedynkach będziemy mieli remis: 12-12 i wtedy po raz pierwszy w historii imprezy może dojść do decydującego meczu deblowego. Kilka razy było blisko, ale jeszcze nigdy do tej ostatecznej potyczki nie doszło. Może w tym roku w San Francisco tenisiści zapiszą nową kartę w dziejach Pucharu Lavera i doprowadzą do trzynastego decydującego pojedynku?
Start niedzielnych meczów: godzina 21:00 czasu polskiego