LaLiga – przewidywania Mistrzów na sezon 2023/24

LaLiga kończy wakacje i wraca do gry, i to najlepszy moment na nasze przewidywania nowego sezonu. Rozpoczynamy więc kolejny sezon piłkarskich emocji, przy tym próbując już teraz poznać odpowiedzi na kilka męczących nas pytań. Stawiamy tezy, o których słuszności (lub nie) przekonamy się za 10 miesięcy.

Mistrz Hiszpanii

Marek – FC Barcelona

Mimo, że przystępuję do naszych typów jako nieobiektywny kibic FC Barcelony, ciężko wskazać obecnie wyraźniejszego faworyta do mistrzostwa Hiszpanii od Dumy Katalonii. Triumf w rozgrywkach 22/23 powinien zbudować zespół Xaviego, motywując go tylko do podtrzymania zwycięskiej mentalności. Kadra Blaugrany nie została uszczuplona o istotne ogniwa, za to Oriol Romeu, Ilkay Gundogan, Fermin Lopez, Ansu Fati, czy Lamine Yamal pokazali się w presezonie z bardzo dobrej strony. Jeśli Barcelonie udałoby się jeszcze pozyskać Joao Cancelo z Manchesteru City, kadra ekipy z Camp Nou powinna być kompletna nawet w perspektywie odejścia Ousmane’a Dembele. Najlepszy strzelec, najlepszy bramkarz, najlepszy lewy obrońca, najlepsza defensywa i potencjalnie najlepsza linia pomocy w lidze. Wniosek jest prosty – Barcelona sięgnie po mistrzostwo Hiszpanii w sezonie 23/24.

REKLAMA

Michał – FC Barcelona

Typowanie Barcelony na tegorocznego mistrza nie wydaje mi się szczególnie kontrowersyjne. Ich skład jest bardzo podobny do tego sprzed roku, który przecież wygrał ligę. Do tego cały czas mówi się o możliwych wzmocnieniach przed końcem okienka. Główne pytanie powinno brzmieć: dlaczego nie Real Madryt? Jako najważniejszy czynnik uważam Carlo Ancelottiego, co może niektórych zdziwić. Włoch jednak nie jest ekspertem od wygrywania lig krajowych. Prawda, wygrał każdą z topowych 5 lig w Europie, ale do tego należy dodać, że każdą dokładnie jeden raz. W ciągu 8 lat z Milanem tylko 1 raz triumfował w Serie A, a przecież dwukrotnie sięgał wówczas po Ligę Mistrzów.

Ancelotti (co pokazał też w zeszłym sezonie) nie lubi się z rotacjami, a niektóre z jego pomysłów są zwyczajnie nietrafione. Do tego Real podchodzi do sezonu bez podstawowego bramkarza, z nierówną obroną, i bez klasowego napastnika. Nie wiadomo jakim systemem będzie grał, ani jak będzie on się sprawdzał. Więcej tu znaków zapytania, aniżeli pewnych punktów. Przyjście Kyliana Mbappe może wiele zmienić, ale na ten moment jest to tylko gdybanie. Bez niego to Barca jest dla mnie faworytem, a nie Real.

Król strzelców

Marek – Robert Lewandowski

Cóż, znów możecie zarzucić mi brak obiektywizmu – bądź przyznać mi rację. Dopóki Kylian Mbappe nie zawita na Estadio Santiago Bernabeu, Lewy nie ma żadnych poważnych rywali na tym polu poza Viniciusem Juniorem. A jakie problemy ze skutecznością mieli Królewscy w ostatnich tygodniach, chyba każdy śledzący ligę hiszpańską doskonale wie. Stawiam więc na kapitana reprezentacji Polski, który zdobędzie w sezonie 23/24 przynajmniej 25 goli i pobije swój rekord z poprzedniej kampanii.

Michał – Robert Lewandowski

Jak bardzo bym nie chciał docenić innych napastników i inne zespoły w lidze, tak nie da się wytypować w tej chwili inaczej. Robert Lewandowski nie ma zwyczajnie w LaLiga konkurenta w wyścigu po tytuł króla strzelców. Atletico ma genialnego Griezmanna, ale nie jest on goleadorem. Real Madryt nie dość, że podchodzi do sezonu bez napastnika z topu, to jeszcze ułatwił Lewemu sprawę, ściągając Joselu i zapewne ograniczając jego występy, a więc też potencjalne bramki. Jeżeli jednak do Realu dołączy Kylian Mbappe, to właśnie Francuz będzie dla mnie faworytem do tej nagrody. Na ten moment jednak stawiam na Polaka.
Jako bonus dodam, że moim zdaniem Alvaro Morata sięgnie po Trofeo Zarra (nagroda dla najskuteczniejszego zawodnika z obywatelstwem hiszpańskim).

Najlepszy asystent

Marek – Jude Bellingham

Tym razem pokuszę się o nieco mniej spodziewany po fanie Barcy typ. Jude Bellingham będzie centralną postacią w drużynie Carlo Ancelottiego i weźmie na siebie sporą odpowiedzialność za zdobywanie liczb, podobnie jak miało to miejsce w Borussii Dortmund. Anglik ustawiony za plecami napastników będzie głównym kreatorem w zespole Królewskich i powinien często odpowiadać za ostatnie podania do kolegów z drużyny. Można zatem spodziewać się sporej liczby asyst ze strony Jude’a, oczywiście pod warunkiem że Vinicius, Rodrygo oraz Joselu odpowiednio nastawią swoje celowniki.

Michał – Antoine Griezmann

Nie ukrywam, jest to trochę pójście na łatwiznę. Griezmann w poprzednim sezonie był najlepszym asystentem i uważam, że w tym roku będzie podobnie. Francuz był fenomenalny w drugiej połowie rozgrywek. Jest sercem i mózgiem Atletico Madryt. Trudno jest nie zachwycać się jego grą, co jednak nie jest standardem w przypadku zawodników z drużyny Diego Simeone. Griezmann odpowiada za grę ofensywną Atletico, i jedyne czego będzie potrzebował, to napastników potrafiących wykańczać akcje po jego podaniach. W Barcelonie czy Realu asysty moim zdaniem rozłożą się na większą liczbę zawodników.

Złota rękawica

Marek – Marc-Andre Ter Stegen

W obliczu kontuzji Thibauta Courtois, która wykluczy Belga na większość sezonu, Marc-Andre Ter Stegen jawi się jako główny kandydat do obrony tytułu najlepszego bramkarza LaLiga. Niemiec zanotował w poprzednich rozgrywkach rekordowe 26 czystych kont i wydaje się być w życiowej formie. Jedynym realnym konkurentem dla 31-latka może być Jan Oblak z Atletico Madryt. Natomiast będę zaskoczony, jeśli po złotą rękawicę ligi hiszpańskiej sięgnie ktoś inny niż bramkarz FC Barcelony.

Michał – Jan Oblak

W tym aspekcie pójdę trochę pod prąd i ponownie postawię na zawodnika Atletico Madryt. Diego Simeone przemeblował formację defensywną i powinna ona funkcjonować lepiej niż w poprzednim sezonie. Oblak powinien być beneficjentem tych zmian. Do tego Atleti nigdy nie było drużyną, przeciwko której grało się łatwo. Jeżeli Słoweniec nie przestrzeli z formą, tak będzie solidnym kandydatem do tego wyróżnienia. Czemu nie Ter Stegen? W poprzednim sezonie Niemiec był fenomenalny, ale sporo zasługiwał dwóm sprawom: niesamowitemu szczęściu i równie wielkiej nieporadności napastników rywali. W tym sezonie może to wyglądać już odrobinę inaczej.

REKLAMA

Top 4

Marek – FC Barcelona, Real Madryt, Atletico Madryt, Sevilla

Jeśli chodzi o pierwszą trójkę – tutaj większych zaskoczeń nie ma. Barcelona, Real i Atletico mają najmocniejsze zespoły i najlepszych trenerów z całej ligi, więc każda z tych ekip powinna bić się o mistrzostwo. Na miejscu nr 4 pod koniec sezonu widzę z kolei Sevillę. Mimo zmiany dyrektora sportowego oraz braku licznych transferów, uważam że Los Nervionenses pod wodzą Jose Luisa Mendilibara mają szansę znaleźć się wysoko w ligowej tabeli. Hiszpański szkoleniowiec pokazał już, że potrafi wykrzesać ze średniej kadry bardzo dużo i zaszczepić w piłkarzach odpowiednią mentalność. Jeśli Sevillistas utrzymają solidny poziom na kilku frontach, mogą zameldować się w top 4 na koniec sezonu.

Michał – FC Barcelona, Real Madryt, Atletico Madryt, Real Sociedad

W kwestii dwóch pierwszych drużyn wystarczająco napisałem już przy typowaniu mistrzostwa. Skoro jednak tak obawiam się o formę Realu, jednocześnie wyróżniając zawodników Atletico, to czemu nie zamienię ich miejscami? Uważam, że Atleti ma świetne indywidualności, o których wspomniałem wyżej, ale jako drużyna może mieć sporo dziur. Szczególnie obawiam się o formację ofensywną, która nie została wzmocniona żadnym zawodnikiem. Wszystko opiera się na Griezmannie, a to nie wróży dobrze na cały sezon. Wystarczy, że Francuz zaliczy spadek formy, albo opuści kilka spotkań w wyniku urazów, i Atleti może mieć spore problemy. Na 4 miejscu stawiam na Real Sociedad z prostego powodu – uważam, że najmniej stracili przed nowym sezonem. W lidze, w której ciężko o transfery i wzmacnianie się, kluczem do sukcesu może okazać się minimalizowanie strat kluczowych zawodników. O całą resztę zadba niezawodny Imanol Alguacil.

Spadkowicze

Marek – Valencia, Granada, Cadiz

Granada to beniaminek, który może nie wytrzymać próby pierwszego sezonu po wejściu do elity. Przemawia za tym przede wszystkim stan kadrowy Los Nazaries, o czym pisaliśmy w tekście poświęconym tegorocznym beniaminkom. Przeskok między Segunda a Primera jest drastyczny i El Grana zapewne przekonają się o tym na własnej skórze.

Cadiz to zespół, który lawiruje w okolicach strefy spadkowej już od kilku sezonów. Czas najwyższy położyć temu kres, gdyż jest to drużyna którą ciężko lubić z jakiegokolwiek powodu.

Valencia po ostatnim sezonie nie brzmi już chyba jako sensacyjna predykcja do spadku. Los Ches są prowadzeni w sposób karygodny całościowo jako klub i degradacja może być potencjalnie jedynym lekarstwem dla ekipy z Mestalla (albo też gwoździem do trumny).

Michał – Rayo Vallecano, Las Palmas, Deportivo Alaves

Trudno o optymizm w kwestii Rayo Vallecano. Z klubu odszedł Andoni Iraola, a także kilku ważnych zawodników (Santi Comesana, Fran Garcia). Rayo bardzo dużo zasługiwało osobie trenera i trudno mi wyobrazić sobie, że nie stracą na jakości po jego odejściu. Przeskok może być jednak tak duży, że przypłacą to miejscem w hiszpańskiej elicie. Las Palmas i Deportivo Alaves to natomiast dwa beniaminki, które moim zdaniem odbiją się od LaLiga. Kadry obu z nich wyraźnie odstają poziomem, a w obu przypadkach polegać trzeba będzie na kolektywie, a nie indywidualnościach. Jeżeli Las Palmas będzie chciało kontynuować swój styl gry z zaplecza pierwszej ligi, to mogą zostać poważnie skarceni przez bardziej doświadczone drużyny. Deportivo natomiast wydaje mi się zwyczajnie za słabe, tak w defensywie, jak i ofensywie.

Największe zaskoczenie

Marek – Celta Vigo

Celta Vigo to jedna z tych drużyn, którą postronny kibic chętnie od czasu do czasu obejrzy, bo jest drużyna naprawdę przyjemna do oglądania. A w tym sezonie ma też kilka dodatkowych argumentów, które przemawiają za tym że Celestes mogą pozytywnie zaskoczyć. Mam tu na myśli chociażby duże trenerskie nazwisko – Rafa Benitez, zatrzymanie młodej gwiazdy drużyny – Gabriego Veigi (łączony z Napoli, w zeszłym sezonie 11 bramek i 4 asysty w LaLiga), czy ciekawe transfery (Carles Perez z Romy, Carl Starfelt z Celtiku, Carlos Dotor z madryckiej Castilli, Jonathan Bamba z Marsylii). Jednymi słowy – to wszystko brzmi jak przepis na zrobienie niespodzianki w ligowych rozgrywkach.

Michał – RCD Mallorca

Mallorca to dość odważny typ na największe zaskoczenie. W tym przypadku jako główny argument podam formacje ataku. Vedat Muriqi już w poprzednim sezonie zbierał pochwały, a teraz dodatkowo będzie wspierał go Cyle Larin. Kanadyjczyk doskonale wprowadził się do LaLiga w zespole Realu Valladolid, a w Mallorce powinien mieć jeszcze większe możliwości. Do tego należy dodać ciekawe transfery, w tym sprowadzenie Toniego Lato z Valencii czy Sergiego Dardera z Espanyolu. Mallorca zanotowała spory progres od powrotu na poziom LaLiga i w nadchodzącym sezonie może znowu nas zaskoczyć. Sporo będzie zależało od tego, jak Javier Aguirre poradzi sobie z ułożeniem drużyny.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,719FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ