Real Madryt przed sezonem 2025/26 dokonał ważnej zmiany. Po wielu owocnych w trofea latach z klubu odszedł Carlo Ancelotti, a jego miejsce zajął jeden z najbardziej perspektywicznych młodych trenerów w Europie – Xabi Alonso. W stolicy Hiszpanii dostrzeżono potrzebę ewolucji w grze drużyny, co ma być głównym celem nowego menadżera. Los Blancos pod wieloma kwestiami są dużą niewiadomą, a jednocześnie ciążą na nich ogromne oczekiwania. Jak wielu z nim uda się sprostać?
Przyszedł czas na zmiany
Carlo Ancelotti na zawsze pozostanie legendą Realu Madryt i w żaden sposób nie należy z tym polemizować. Ostatni sezon pokazał jednak, że drużynie potrzeba zmian. W grze zespołu nie było widać praktycznie żadnych wypracowanych schematów i zbyt wiele zależało od indywidualnych przebłysków zawodników. Koncepcja Carlo Ancelottiego została dodatkowo wypunktowana przez Barcelonę Hansiego Flicka. Duma Katalonii postawiła na trenera z pomysłem, i mimo problemów finansowych swoją grą zachwycała nie tylko w Hiszpanii. Mogło to boleć, tym bardziej że do Madrytu po wielu latach plotek wreszcie zawitał Kylian Mbappe. Wydano fortunę, a trzeba było oglądać plecy odwiecznego rywala liczącego każdy grosz w Finansowym Fair Play.
Na następcę Ancelottiego i nowego architekta Galaktycznej drużyny wybrano Xabiego Alonso. Hiszpan występował w Realu jako zawodnik, a już jako trener pokazał się z fenomenalnej strony w Bayerze Leverkusen, zdobywając mistrzostwo Niemiec bez żadnej porażki. Alonso reprezentuje nowe spojrzenie na futbol, ma wiele świeżych pomysłów, ale co najważniejsze sprawdził się już w roli trenera. Z tego względu nie tyle nie był ryzykowną opcją, ile wręcz pożądaną.
Drużyna zardzewiała po 5 sezonach pod Carlo Ancelottim
Przed klubowym mundialem rozgrywanym w Stanach Zjednoczonych do Los Blancos dołączyli Trent Alexander-Arnold, a także Dean Huijsen. Co najważniejsze, widzieliśmy pierwsze zmiany wprowadzane przez Xabiego Alonso. Zespół kilkukrotnie ustawiany był w formacji z trzema środkowymi obrońcami i już wtedy widać było szybsze konstruowanie akcji ofensywnych. Dało się też dostrzec, że Hiszpan szuka odpowiednich ról dla kilku zawodników. Oczywiście klub miał ambicje na wygranie całego turnieju, ale można go było traktować bardziej jako przedsezonowe tournée.
Nie wszystko było jednak idealne. Jak powiedział, chociażby Thibaut Courtois, drużynie potrzeba czasu, aby zmienić nawyki nabyte pod Carlo Ancelottim. Xabi Alonso nie wszedł na treningi z magiczną różdżką i nie był w stanie w tak krótkim czasie wprowadzić wszystkich swoich pomysłów. Biorąc pod uwagę brak typowego okresu przygotowawczego i sparingów, dopiero pierwszy etap sezonu będzie udzielał nam odpowiedzi w kwestii tego, jak ma grać drużyna pod Hiszpanem. Bo zestawianie jej z tym, co grał pod Xabim Bayer nie ma sensu. Nie ten potencjał i nie ta skala talentu zawodników.
Uzupełniania kadry ciąg dalszy
Po Klubowych Mistrzostwach Świata do drużyny sprowadzono Alvaro Carrerasa z Benfiki za 50 milionów euro i Franco Mastantuono z River Plate za 45 milionów. Dodatkowo na stałe do pierwszego zespołu dołączył Gonzalo Garcia, który pokazał się z bardzo dobrej strony podczas turnieju w USA. Wciąż też nie jest powiedziane, że to koniec transferów przychodzących do Realu Madryt. Królewscy mają mieć na oku sytuację Ibrahimy Konate z Liverpoolu, a także Adama Whartona z Crystal Palace. Klub chce maksymalnie dostosować dostępną kadrę pod koncepcję Xabiego Alonso.
Chociaż klub nie sprzedał do tej pory ani jednego zawodnika pierwszego zespołu, tak kilku piłkarzy opuściło Real po wygaśnięciu kontraktów. Najważniejszym z nich jest 39-letni Luka Modrić. Chorwat cały czas miał dużo do zaproponowania jako lider, ale wiek trudno było oszukać. Poniekąd padł on „ofiarą” potrzeby rozdysponowania minut w sezonie wśród młodszych zawodników. Los Blancos opuścili też Lucas Vazquez i Jesus Vallejo.
Czy uda się pogodzić gwiazdy?
Jednym z głównych wyzwań, jakie stoi przez Xabim Alonso, jest pogodzenie na boisku Kyliana Mbappe i Viniciusa Juniora. W poprzednim sezonie współpraca Francuza z Brazylijczykiem nie wywoływała zachwytów. Miał to być wręcz jeden z powodów braku balansu w zespole. Chociaż sytuacja była daleka od dramatycznej, tak trudno nie zgodzić się, że można było oczekiwać od tych zawodników lepszego porozumienia na boisku. O podobieństwie w profilach obu zawodników i zajmowanych przez nich pozycji napisano masę artykułów i nie ma sensu w tym miejscu tego powielać. Trudno też wyciągać wnioski po dotychczasowej pracy Xabiego Alonso. Potencjał tkwiący w tych zawodnikach jest ogromny, ale nie mniejsze jest wyzwanie odpowiedniego ich zgrania.
Przy rozważaniach na temat Mbappe i Viniciusa nie można zapominać, że w drużynie jest wiele nie dużo mniejszych nazwisk. Rodrygo, Jude Bellingham, Fede Valverde, czy najnowszy Galactico czyli Trent Alexander-Arnold. Pogodzenie ich wszystkich może nie należeć do najłatwiejszych, a tak naprawdę nie wiemy do tej pory jak wobec absolutnych gwiazd zachowuje się Xabi Alonso. Ma on ogromny autorytet, ale dopiero początek sezonu da nam odpowiedź na to, jak będzie zarządzał grupą szalenie utalentowanych zawodników.
Należy też pamiętać o młodszych piłkarzach jak Endrick, Arda Guler, czy Franco Mastantuono. Pod Carlo Ancelottim młodsi zawodnicy nie mogli liczyć na zbyt wiele minut, co było jednym z zarzutów do Włocha. Można było wręcz odnieść wrażenie, że blokuje on rozwój ich talentów. Xabi Alonso ma pod tym względem różnić się od Ancelottiego, co dało się zauważyć już podczas dotychczasowych spotkań.
Gdzie będzie sufit Realu Madryt Xabiego Alonso?
Real Madryt przed zbliżającym się sezonem jest bardzo dużą niewiadomą. Jest to zdecydowanie interesujący projekt, prowadzony przez bardzo utalentowanego szkoleniowca, ale jednocześnie tworzy bardzo wiele pytań, na które nie znamy, póki co, odpowiedzi. Potencjał kadry jest ogromny, ale w poprzednim sezonie przekonaliśmy się, jak łatwo jest go nie wykorzystywać w pełni. Przed Xabim Alonso na pewno niełatwe, ale jednocześnie bardzo ekscytujące, zadanie.