Kruche oblicze Johna Stonesa. Niespełniony zastępca Rodriego

Pep Guardiola jest znany z tego, że potrafi odkryć nowe role dla swoich piłkarzy czy też strategię dla całego zespołu. Wprawdzie wczorajszy system z piątką obrońców nie pomógł zatrzymać Realu Madryt, ale swoje obowiązki bardzo dobrze wykonał jeden z piłkarzy City – John Stones. Anglik zagrał w tym zestawieniu na pozycji numer sześć, która nie jest dla niego żadnym novum. Stones jest niewątpliwie jedną z najlepszych opcji, by załatać dziurę po utracie Rodriego. Nikt nie jest w stanie w pełni oddać wkładu Hiszpana na grę swojego zespołu, lecz bohater tego tekstu pokazał, że gra na tej pozycji naprawdę mu służy.

Nowa koncepcja, świetnie dobrana rola Stonesa

Nikogo wczoraj nie zdziwił fakt, iż Pep Guardiola wykoncypował jakiś nowy koncept swojej drużyny i postawił na piątkę z tyłu. Nie była to typowa decyzja dla Katalończyka, gdyż wcześniej praktycznie nigdy nie stosował takiego systemu. Znany jest przecież z futbolu opartego na pomocnikach o wysokim uzdolnieniu technicznym. Jednak z uwagi na gros problemów Manchesteru City w tyłach, postawił na mocno defensywne zestawienie. O indolencji w grze obronnej The Citizens pisaliśmy szerzej tutaj. W takowym systemie miejsce znalazło się również dla Johna Stonesa, który zagrał w tym spotkaniu jako defensywny pomocnik. Z rzeczonej roli wywiązał się bardzo dobrze, udowadniając, że kiedy tylko jest zdrowy (a różnie z tym bywa), jest ogromnym kapitałem w talii Guardioli.

REKLAMA

Co prawda zdarzyło się kilka sytuacji, gdy pierwsza linia pressingu Realu Madryt nie funkcjonowała zbyt poprawnie, ale summa summarum, Stones spisał się kapitalnie. Być może niektórym zatrze się ten występ w pamięci bardzo szybko, bo na Etihad oglądaliśmy szlagier. Warto jednak docenić to, jak świetny występ odnotował angielski zawodnik.

Kruche zastępstwo zdobywcy Złotej Piłki

Najpierw należy zadać sobie jedno kluczowe pytanie, czy ktokolwiek jest w stanie zastąpić Rodriego w całej okazałości? Nie. Dlatego też City ma ogromny kłopot, odkąd Hiszpan wypadł z gry. Guardiola chwytał się wszelkich koncepcji, lecz żadna z nich nie zafunkcjonowała tak dobrze, jak John Stones na tle Los Blancos. Anglik fenomenalnie zachowywał się z piłką przy nodze. Rozdawał karty na prawo i na lewo. Wprawdzie czasem gracze Realu zostawiali mu zbyt dużo miejsca, ale gdy tylko próbowali do niego dopaść, by zabrać mu futbolówkę, ten skrzętnie się zastawiał. Przez 45 minut trzymał piłkę we własnym sejfie i robił z nią to, co tylko zechciał. Stanowił solidny węzeł dla linii ataku i obrony.

O występie Anglika wiele nam powie to, jak wyglądała gra Manchesteru City, gdy jego zadania przejął Mateo Kovacic. Chorwacki pomocnik wydawał się być kompletnie zagubiony na boisku. Odkąd tylko pojawił się na placu gry, w środkowej strefie zapanował chaos i nieład. Zapewne siedzący na trybunach Rodri przekazał mu wiele uwag, kiedy panowie spotkali się w szatni po ostatnim gwizdku.

Jednak ciężko mieć nadzieję, że Stones będzie w stanie utrzymać tak świetną dyspozycję na przestrzeni całego sezonu. 30-latek często zmaga się z urazami, co skutkuje cyklicznymi absencjami. Już w obecnym sezonie opuścił 15 spotkań przez kontuzje.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,730FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ