W fazie play-off Ligi Mistrzyń Budowlani Łódź mieli mierzyć się z wicemistrzyniami Serbii. Tent Obrenovac w swojej grupie zajął drugie miejsce, jednak w rundzie rewanżowej punktowanie szło mu znacznie gorzej. W swojej ostatniej kolejce przegrał do zera z niemieckim SSC Palmberg Schwerin. Małą ciekawostką jest, że w ostatniej kolejce serbskiej SuperLigi przegrał z drużyną Radnicki Blasters, z której dopiero co została sprowadzona nowa atakująca Budowlanych Afedo Mayang. Po cichu łódzcy kibice mogli zatem liczyć, że może ona podzielić się ważnymi informacjami mogącymi zaważyć o zwycięstwie.
Kluczowe zamknięcie
Na wstępie pierwszej partii oba zespoły wymieniały się pojedynczymi trafieniami. Pierwszą stroną, której udało się odskoczyć na więcej niż jedno oczko, był Tent (5:3). Aczkolwiek swoją przewagą nie nacieszył się długo, bowiem zaraz po jej uzyskaniu ją straciły (5:5). Na dodatek przyjezdne z Polski po serii czterech punktów z rzędu same się oddaliły. W głównej mierze dzięki zdobyczom Sašy Planinšec (5:7). Natomiast parę piłek później dystans co prawda jeszcze powiększyły (6:9), ale po cyklu własnych musiały pogodzić się z wyrównaniem rezultatu (9:9). Jednak tym razem w drugim kierunku zaraz po remisie przyszła kolejna strata kontaktu z przeciwnikiem (9:12).
Na tym etapie wydawało się, że Budowlani dobrze kontrolują przebieg spotkania. Ich ataki sprawiały dużo problemów obronie Tentu. Niestety ponownie chwila słabości i idące za nimi skuteczne działania ofensywne Miny Mijatović sprawiły, że na tablicy ponownie wyświetlił się remis (17:17). Z perspektywy podopiecznych Macieja Biernata zaczęło się robić coraz bardziej nieciekawie. Gospodyniom udało się przejąć punktową inicjatywę (20:19) i małymi kroczkami zbliżały się do zaklepania pierwszego seta. Jednak w końcowej fazie Grot dzięki odrobinie szczęścia złożonego z błędów przekroczenia linii oraz uderzeniu wymierzonym w aut po stronie przeciwnika miał na ręku piłkę setową, którą dzięki blokowi Dominiki Sobolskiej-Tarasovej wykorzystał bez konieczności walki na przewagi.
Dwie prędkości
Set drugi rozpoczął się podobnie, ale rozwinął inaczej. Z korzyścią dla polskiego klubu. Siła łódzkich cios uwydatniała się coraz bardziej. Za mocą poszedł wynik, który goście okazale rozbudowali (4:9). Tent kompletnie nie radził sobie z neutralizowaniem oponentek. Zawodniczki z Obrenovac często były źle ustawione przy próbach ratowania piłki. A momentami, kiedy były nawet odpowiednio ustawione, to czas ich reakcji na próby odbioru były po prostu za wolne. Budowlani spokojnie punktowali i bez przeszkód zmierzali po drugiego seta. Różnica między obiema ekipami w najwyższym szczycie wyniosła dziewięć (15:24) i utrzymała się na finiszu. Po takiej dominacji można było przypuszczać, że Budowlani wrócą bez strat.
Początek trzeciego seta wskazywał jednak, że siatkarki Tentu nie zamierzają się poddać. Weszły w niego znacznie lepiej, poprawiając przede wszystkim defensywę. Do tego dołożyły dużo jakości w ataku, dzięki czemu bardzo szybko odskoczyły na cztery punkty (6:2). Na szczęście po przespanym prologu tej partii nadeszło w miarę szybkie przebudzenie Budowlanych. Przy nim należało docenić wykorzystanie bloku na własną korzyść (strzały Terry Enweonwu i Pauliny Damaske) oraz niezłomność i ogromną efektywność w obronie trudnych piłek. Po stracie przewagi (8:8) klub z Obrenovac zamienił się w worek treningowy, który wyłącznie zbierał ciosy (8:13). W skrócie wszystko w jego grze przestało funkcjonować. Kiedy już natomiast pewną funkcjonalność odzyskał, to miał już przed sobą dużą przepaść do pokonania (11:15). Podopieczne Igor Žakicia miały w sobie jednak wielką wiarę i systematycznie zbliżały się do przeciwniczek. Aż finalnie udało im się zrównać (22:22), ale nie domknęły powrotu sukcesem. Ponownie to Łódź w końcówce wykazał się większą skutecznością.
Tent Obrenovac — PGE Grot Budowlani Łódź 0:3 (23:25, 16:25, 23:25)