Korona Kielce z bezcennym zwycięstwem! 5 goli w Mielcu

Stal Mielec w obecnym sezonie nie przegrywa na własnym terenie. Z kolei Korona Kielce nie wygrała żadnego ze spotkań, które rozegrała na wyjeździe. Piątkowa inauguracja 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy mogła przedłużyć obie serie, jednak już po 22. minutach goście prowadzili 2:0. Mielczanie przespali początek meczu, ale jeszcze przed zmianą stron, ruszyli do odrabiania strat. To zwiastowało spore emocje w drugiej połowie.

Korona zadała dwa szybkie ciosy

Kielczanie w pierwszych 30 minutach pokazali, że potrafią znakomicie wychodzić z szybkimi atakami. Najpierw piękną wrzutkę Nono strzałem głową sfinalizował Yevgeni Skihavka. Chwilę później, zawodnicy Stali zgubili piłkę i nadziali się na bolesną kontrę, którą sfinalizował Martin Remacle. Gospodarze ewidentnie przespali początek spotkania, a przebudzili się dopiero gdy na tablicy świetlnej pojawił się wynik 0:2. Kielczanie przez całą pierwszą połowę oddali ledwie 4 strzały, z czego 2 celne — oba wylądowały w siatce. Stal była lepsza w każdej ze statystyk oprócz tej najważniejszej — trafieniach.

REKLAMA
źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

Gospodarze znaleźli się w trudnej sytuacji, ale jeszcze przed przerwą zmniejszyli straty po kompletnie niepotrzebnym zagraniu ręką we własnym polu karnym autorstwa Miłosza Trojaka. Krystian Getinger wykorzystał jedenastkę, a mielczanie poczuli, że są w stanie odwrócić losy meczu. Przez kolejny kwadrans obserwowaliśmy spory napór na bramkę Xaviera Dziekońskiego, jednak golkiper wypożyczony z Rakowa Częstochowa trzymał dziś wysoki poziom. Wszystko wskazywało na to, że po zmianie stron będziemy obserwować dalszy napór gospodarzy, a Koki Hinokio oraz Maciej Domański są w stanie powalczyć o odrobienie strat.

Stal przebudziła się i znowu przysnęła

W drugiej połowie wbrew oczekiwaniom, piłkarze Stali Mielec nie potrafili zdominować swojego rywala. Owszem, mieli przewagę, szukali wyrównania, ale niewiele z tego wynikało. Mecz toczył się korzystnie dla gości, którzy nie tylko nie dawali rywalom kreować wielu sytuacji bramkowych, ale jednocześnie samemu szukali kolejnego trafienia. W trudnej sytuacji różnicę zrobił Jakub Konstantyn, który pomknął skrzydłem i pewnie sfinalizował rajd golem na 3:1. 21-latek strzelił swoją debiutancką bramkę dla Korony, a zarazem podciął nadzieję gospodarzy na zdobycz punktową.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

Xavier Dziekoński, który przez większość spotkania był pewnym punktem w ekipie Korony, w doliczonym czasie nie dogadał się z Piotrem Malarczykiem, a zawahanie obu dość nieoczekiwanie wykorzystał Bert Esselink. Trafienie zmniejszyło jedynie rozmiary porażki Stali Mielec. Kielczanie mają prawo do zadowolenia po takim meczu. W tym momencie przebili się na 9. miejsce w ligowej tabeli i chociaż różnice punktowe są znikome, czuć, że mają perspektywy na utrzymanie. 3 punkty wywiezione z Mielca mogą okazać się niezwykle cenne w końcowym rozrachunku.

Stal Mielec — Korona Kielce 2:3 (Getinger 33′, Esselink 90+4′ – Skhikavka 20′, Remacle 22′, Konstantyn 74′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,761FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ