Koncert „Królewskich”! Real rozbija Valencię na Bernabeu

Real Madryt chciał kontynuować swoją serię spotkań bez porażki, która trwa od spotkania z Atletico Madryt. Na drodze ku temu stanęła Valencia, która przed meczem z „Królewskimi” nie przegrała w ostatnich pięciu ligowych potyczkach. Poza tym „Nietoperze” to drużyna, która potrafiła w tym sezonie pokonać wspominany wcześniej inny zespół z Madrytu. Nie bez powodu zajmują mocną 8. pozycję w tabeli. Zapowiadało się ciekawe spotkanie, w którym to oczywiście faworytem byli gospodarze. Valencia jednak nie zamierzała składać broni.

REKLAMA

Mocne wejście „Królewskich”

Gospodarze od samego początku chcieli przejąć inicjatywę w tym spotkaniu. Dążyli do zamknięcia Valencii w swoim polu karnym. W 3. minucie znakomitym podaniem popisał się Toni Kroos, które na gola zamienił Dani Carvajal. Real szedł jak po swoje. Przez pierwszy kwadrans nie potrafili wyjść z własnej połowy. Najwięcej problemów Valencii sprawiali Brahim Diaz i Vinicius Junior. Ci piłkarze byli po prostu wszędzie. Brakowało jedynie skuteczności i momentami szczęścia.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

„Nietoperze” przetrwały te pierwsze minuty, w których co by nie mówić bardzo cierpieli. Robili wszystko, żeby chociaż spróbować powalczyć z piłkarzami Realu. Udawało im się to. Próbowali swoich sił w ofensywie. To nie tak, że tylko się bronili. Widać było, że jest to drużyna, która nie chce tanio sprzedać, a czołowa ósemka w ligowej tabeli nie wzięła się z przypadku. Gospodarze mieli wszystko pod kontrolą, lecz musieli uważać na poczynania swoich rywali, które z minuty na minutę stawały się coraz odważniejsze i groźniejsze. Jednak to Real wyprowadził cios tuż przed przerwą, a dokładniej w 42. minucie za sprawą Viniciusa Juniora. „Królewscy” prowadzili i to zasłużenie. Valencia próbowała, lecz była dzisiaj za słaba na ekipę Carlo Ancelottiego.

Pokaz siły i różnica klas

Czy da się lepiej wejść w drugą połowę od tego jak to zrobili piłkarze Realu Madryt? Wydaje mi się, że nie. Najpierw w 49. minucie swoją drugą bramkę zanotował Vinicius Junior, a minutę później było już 4:0 za sprawą Rodrygo. Obaj Brazylijczycy sobie podawali i strzelali. Show brazylijskiej siły ofensywnej Realu Madryt. Valencia była w szoku. Wyglądali goście na ludzi, którzy chcą już zejść z boiska i jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu. Napastnicy Realu robili, co chcieli. O ile w pierwszej połowie mogliśmy mówić, że Valencia wygląda na zespół, który widać, że jest na ósmym miejscu w ligowej tabeli, to w drugiej takiego stwierdzenia absolutnie trzeba było unikać.

źródło: CANAL+ SPORT w serwisie X

Z pewnością Valencia miała jakiś pomysł na drugą połowę. Chciała powalczyć chociaż o punkt. Czuli podopieczni Rubena Baraji, że są w stanie powalczyć o coś więcej. Jednak co tu zrobić z tak miażdżącą siłą rażenia, jaką byli dzisiaj Vinicius Junior i Rodrygo. Wykorzystywali wszystkie najmniejsze błędy obrony „Nietoperzy”. Grali jak z nut. Uczta dla oczu. Druga połowa w wykonaniu Realu Madryt była po prostu wybitna. Można tylko współczuć młodej drużynie Valencii.

Ewidentnie po tych dwóch bramkach na początku drugiej połowy Valencia miała serdecznie dosyć tego meczu. Wyglądało to tak, jakby piłkarze Realu Madryt myśleli, że grają aktualnie spotkanie w rozgrywkach Champions League. Piłkarzom Realu Madryt ciągle było mało. Swojego drugiego gola w 84. minucie dołożył Rodrygo. Valencię w tym meczu było stać jedynie na strzelenie honorowego gola, którego w 88. minucie strzelił Hugo Duro.

Jeżeli tak piłkarze Carlo Ancelottiego będą grać w każdym spotkaniu w tychże rozgrywkach, to inne europejskie zespoły mogą się delikatnie mówiąc, bać. To była (tylko) Valencia. Jednak emanowała w szeregach piłkarzy Realu Madryt tak niesamowita pewność siebie i spokój godny mistrza, że nie da się obok tego przejść obojętnie. A należy pamiętać, że brakowało dzisiaj Jude’a Bellinghama. Anglik mógł tylko z trybun podziwiać i być dumnym ze swoich kolegów.

Real Madryt — Valencia 5:1 (Carvajal 3′, Vinicius Jr 42′, 49′ Rodrygo 50′, 84′ – Duro 88′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ