Kapitalny start nowych nabytków nie wystarczył. Palace z Tarczą Wspólnoty

W spotkaniu otwierającym sezon 25/26 na angielskich boiskach, Liverpool zmierzył się z Crystal Palace w meczu o Tarczę Wspólnoty. Zdobywcy FA Cup pokonali mistrzów Anglii w rzutach karnych. Bramki dla The Reds zdobyły dwie nowe twarze w drużynie – Hugo Ekitike i Jeremie Frimpong. Gole dla gości strzelili Jean Philippe Mateta i Ismaila Sarr.

Nowe twarze w gazie

Na ten mecz od dawna czekali wszyscy fani angielskiej piłki, stęsknieni za futbolem na wyspach. Mecz o tarczę wspólnoty to rozgrywki dalekie prestiżem od Premier League czy Pucharu Anglii, lecz jako spotkanie otwierające nowy sezon, skutecznie gromadzi tłumy kibiców przed telewizorami.

REKLAMA

Piłkarze już w pierwszych minutach wynagrodzili kibicom tak długi okres bez angielskiej piłki. Z kapitalnej strony pokazały się dwa nowe nabytki The Reds – Florian Wirtz i Hugo Ekitike. Po ładnej dwójkowej akcji obu panów Francuz wykorzystał ostatnie podanie Niemca i strzałem z 16 metra umieścił piłkę w siatce rywali. Chemia tej dwójki z resztą drużyny była nadto widoczna w trakcie spotkania. Szczególnie wyróżniał się Ekitike. Dobrze zgrywał piłkę partnerom i udało się mu dojść do kilku sytuacji strzeleckich. Przy lepszej skuteczności Francuz mógł skończyć mecz z co najmniej trafieniem więcej na koncie.

Spotkanie od początku chwyciło widzów za gardło. Po bramce Ekitike, w pierwszym kwadransie zarówno Liverpool i Palace wypracowali sobie po jeszcze jednej stuprocentowej sytuacji. W 16. minucie błąd popełnił van Dijk i faulował w polu karnym Ismaillę Sarra. Jedenastkę pewnie wykorzystał Mateta i na tablicy wyników widniał remis.

Nie minęło 5 minut i znowu mieliśmy bramkę i to jakiego kalibru. Jeremy Frimpong po świetnym zrywie na skraju pola karnego oddał centrostrzał jakiego nie powstydziłby się Tomasz Brzyski. Piłka perfekcyjnie przeleciała nad głową Hendersona i The Reds wychodzą na prowadzenie, a Frimpong w swoim debiucie notuje bramkę, którą ciężko mu będzie przebić w nowych barwach.

Przejęcie pałeczki

Po energicznym początku spotkania, tempo gry wyraźnie się uspokoiło. Zauważalnym było, że obie drużyny nie dają z siebie stu procent i ostrożnie chcą wejść w sezon. Przez kolejne kilkadziesiąt minut piłka rzadko znajdowała się w którymkolwiek z pól karnych. Dominowało statyczne rozgrywanie futbolówki przez oba zespoły.

W okolicach 60. minuty inicjatywę zauważalnie przejęło Palace. Po groźnych strzałach Richardsa, Eze i Sarra było bliskie wyrównania, natomiast skutecznie powstrzymywał ich dobrze dysponowany Alisson. W 75. minucie Orłom w końcu udało się rozstroić szyki defensywne Liverpoolu. Po prostopadłej piłce, Ismaila Sarr strzałem od słupka trafił do bramki Alissona. Taki wynik utrzymał się do końca spotkania. Wynik musiały rozstrzygnąć rzuty karne.

To była ciężka do oglądania seria jedenastek. 10 strzałów, 5 pudeł i gol więcej dla drużyny Palace. Palace wygrywa z Liverpoolem i sezon na wyspach zaczyna się od niemałej niespodzianki. Oby to zwiastowało dużo zaskoczeń w nadchodzącym sezonie ligowym.

Crystal Palace – Liverpool 2:2 (3:2 rzuty karne) (Mateta 17′, Sarr 77′ – Ekitike 4′, Frimpong 21′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    111,818FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ