Iga Świątek jest już w 3. rundzie Australian Open, tymczasem Magda Linette z powodu problemów atmosferycznych dopiero teraz zakończyła swoje spotkanie… 1. rundy. Polska tenisistka zmierzyła się w niej z Mayar Sherif z Egiptu, dla której był to trzeci występ w Australian Open. Na jej tle Linette może uchodzić za prawdziwą weterankę, ponieważ już po raz siódmy bierze udział w australijskim turnieju Wielkiego Szlema.
Linette błyszczała przy własnym serwisie
W pierwszym secie od początku zrobiło się nerwowo. Polska została przełamana i przegrywała już 1:3. Na szczęście, stosunkowo szybko odrobiła straty, a następnie wygrała decydującego gema na 7:5. Co warto zauważyć, poza tym jednym przegranym podaniem, Magda Linette serwowała bardzo pewnie. W pierwszym secie punktowała ze skutecznością 78% przy 1-szym serwisie. Aż trzy gemy serwisowe wygrała do zera. Odważna gra przy podaniu przeciwniczki i pewność przy własnym okazały się doskonałą receptą na Sherif.
Drugi set to ponownie gem serwisowy wygrany do zera, ale i dwa przełamania ze strony Linette. Egipcjanka popełniała proste błędy, Polka pewnie robiła swoje. Starcie stało się mocno jednostronne i nikt z obserwatorów nie mógł zakładać innego scenariusza niż wygrana Linette. Czuć, że Magda jest w dobrej formie i stać ją na wiele, jeśli zachowa pełnię koncentracji. W następnej rundzie jej rywalką będzie Anett Kontaveit, więc poprzeczka poszybuje znacząco w górę, ale nie będziemy zdziwieniu, jeśli Linette pokusi się o niespodziankę. Starcie z Mayar Sherif było przykładem, że potencjał jest w niej większy, niż osiągane wyniki.