Od odejścia Edena Hazarda, Chelsea mierzy się z problemem strzelania bramek. O ile teraz Belg popadł już nieco w niepamięć, to jeszcze sezon temu głośno mówiło się o nieudolności Chelsea pod bramką rywala. Najlepszym strzelcem drużyny w lidze był wówczas… Jorginho. Tylko dlatego, że strzelał karne. Drużyna, która wywalczyła miejsce w top4, nie miała lidera ofensywy z prawdziwego znaczenia. Po letnim transferze Romelu Lukaku za kwotę £100mln, wydawało się, że problemy The Blues odejdą w niepamięć. I tak rzeczywiście może być, tylko że bardziej niż reprezentacyjny kolega Hazarda, może przyczynić się do tego Kai Havertz.
W ostatnich latach na Stamford Bridge zdążyło się odbić się już wielu napastników. Higuain, Morata, Giroud, Werner. Londyńczycy wydawali na nich zbyt wiele, otrzymując w zamian zbyt mało. Podobny los może spotkać też Lukaku. I chociaż Belg kosztował krocie, to średnio pokonuje bramkarzy co 195 minut, czyli średnio prawie co dwa mecze. Z pewnością zbyt rzadko, by go chwalić, ale tak wielka krytyka na Belga wydaje mi się w większym stopniu echem jego wywiadu dla Sky Sport, niż fatalnych występów. Tym większe wrażenie robi fakt, że Kai niemal całkowicie wygryzł 28-latka z podstawowej jedenastki. W ostatnich 6 meczach były napastnik Interu tylko raz wyszedł na boisko od pierwszej minuty. W 1/8 finału FA Cup, z Luton, gdy większość najważniejszych piłkarzy The Blues dostała odpoczynek.
Odrodzenie Havertza
Po triumfie w Lidze Mistrzów byłem pewien, że młodego Niemca czeka świetlana przyszłość. Strzelenie gola dającego wygraną nad City w finale było tylko jedną z wielu pozytywnych przesłanek Kaia w końcówce poprzedniego sezonu. Wydawało mi się, że Tuchel nie ściągnie nowego napastnika, a Havertz spełni pokładane w nim nadzieję. I chociaż Lukaku przyszedł do Chelsea, to reszta scenariusza zdaje się właśnie spełniać.
W ostatnich tygodniach diament z Leverkusen znów błyszczy. Statystyki 22-latka zachwycają nawet bardziej, niż jego gra. Jego trzy ostatnie mecz w Premier League
- 4 gole
- 8 strzałów celnych
- 1 poprzeczka
- 1 asysta
- 3 kluczowe podania
- wygrane pojedynki 25 (8)
- 146 kontakty z piłką
- 77 podań (80% celnych)
Dorzucił do tego ważną bramkę z Lille w Lidze Mistrzów i trafienie na 2-1 w dogrywce z Palmeiras w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata. Niemiec odżył i stał się prawdziwym liderem ofensywy The Blues. Co najważniejsze – wróciła do niego pewność siebie. Thomas Tuchel odzyskał gwiazdę, która przychodziła na Stamford Bridge.
Duet Havertz & Mount
Najskuteczniejsi piłkarze za kadencji Thomasa Tuchela, grający w tych samych modelach butów, mający wspólną cieszynkę, świetnie rozumiejący się na boisku. To właśnie cały duet H&M! Łączy ich nawet ten sam rok urodzenia. Chelsea będzie miała wielki pożytek z tej dwójki, a gdy z wypożyczenia wróci o rok młodszy Conor Gallagher, ofensywa The Blues tylko na tym zyska. Młody duch drużyny, w końcu na wahadłach są też James i Chilwell, poparty doświadczeniem Silvy, Kovacicia czy Jorginho, może przyczynić się do sukcesów w następnych latach.
Potencjał Mounta i Kaia może pozwolić im co roku zdobywać po 20 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. To duże słowa, ale nie boję się ich powiedzieć. Zwłaszcza, że serce tego duetu bije w niebieskim kolorze. Żołnierze Thomasa Tuchela, których talent i ciężka praca mogą podbić Premier League.