Po krótkiej przerwie powracamy z naszą serią podsumowań kolejek Bundesligi. W miniony weekend na niemieckich boiskach działo się sporo, chociaż faworyci w większości wygrali swoje spotkania. Za niespodziankę wskazać możemy jedynie remisy RB Lipsk oraz VfB Stuttgart. Bayern Monachium udowodnił z kolei swoją wielkość, brutalnie rozbijając Eintracht Frankfurt.
Julian Schuster jest godnym następcą Christiana Streicha
Christian Streich latem po 12 latach opuścił posadę szkoleniowca Freiburga. Jego następcą został 39-letni Julian Schuster, który nigdy wcześniej nie pracował z seniorami. Tego typu zmiana z oczywistych względów generowała obawy względem przyszłości klubu. 26 spotkań później żaden kibic Freiburga nie powinien mieć wątpliwości. Vincenzo Grifo z kolegami wyraźnie przegrywają z rywalami z czołówki Bundesligi, jednak konsekwentnie punktują tych teoretycznie słabszych. Po niedawnych 3 kolejnych porażkach przyszły 4 kolejne zwycięstwa. Co ciekawe — w meczach z VfL Bochum, Heidenheim, St. Pauli czy Werderem Brema, piłkarze Schustera nie stracili gola!
23. kolejka przyniosła efektowną wygraną 5:0 nad bremeńczykami. Owszem, Freiburg w sezonie 2024/25 przegrał 0:4 z Borussią Dortmund, 0:4 ze Stuttgartem czy 1:3 z RB Lipsk, ale w tym momencie wyprzedza całą trójkę w ligowej tabeli. Wystarczyło unikać wpadek przeciwko słabeuszom, i średniakom i spokojnie robić swoje. Lokata numer 4. to doskonały wynik i potwierdzenie, że zadanie znalezienia godnego następcy Streicha zakończyło się sukcesem.
Bayern Monachium nadal jest wielki
Remis z Bayerem Leverkusen i mocno rozczarowujący występ przeciwko Celtikowi Glasgow sprawiły, że Vincent Kompany musiał mierzyć się z nieśmiałą krytyką. Belgijski szkoleniowiec mógł co prawda wskazywać na pozycję w ligowej tabeli, jednak brakowało mu spektakularnego zwycięstwa przeciwko silnemu rywalowi, które zamknęłoby usta osób podważających wielkość Bawarczyków. Takowym okazało się starcie z Eintrachtem Frankfurt. Bayern rozbił jednego z najpoważniejszych konkurentów do tytułu mistrzowskiego, wyraźnie udowadniając swoją klasę. Wynik 4:0 był tak naprawdę najniższym rozmiarem kary, a skrót meczu jasno pokazuje, że Die Roten mogli i powinni strzelić więcej niż cztery gole. Bayern Monachium nadal jest wielki, a to, że nie gromi każdego rywala i czasem po prostu przepycha zwycięstwa lub zadowala się remisami, nie musi być oznaką jego słabości. Dwa główne cele — odzyskanie mistrzostwa Niemiec i zdobycie trofeum Ligi Mistrzów nadal są możliwe.
Jürgen Klopp musi podjąć męską decyzję
Czy Marco Rose utrzyma posadę szkoleniowca RB Lipsk? Byki wygrały tylko jedno z siedmiu ostatnich ligowych spotkań. Po rozczarowujących występach w Lidze Mistrzów (7 porażek w 8 meczach) ratunkiem miał być dobry wynik w Bundeslidze, jednak i tutaj pojawiają się gigantyczne ciężary. Remisów z Unionem Berlin, Augsburgiem czy Heidenheim właściwie nie da się wytłumaczyć.
Zdaniem dziennikarzy kickera i FT, kluczową postacią dla przyszłości Marco Rose jest Jürgen Klopp, prywatnie kolega obecnego trenera RB Lipsk, a od niedawna jego nieformalny przełożony. Były opiekun Liverpoolu odpowiada za piłkarski projekt Red Bulla i w ostatnim czasie miał bacznie przyglądać się pracy szkoleniowca Lipska. Jak podają niemieckie media, w zeszłym tygodniu Klopp wysłał do Saksonii swojego kolegę Zsolta Löwa i bliskiego powiernika Petera Krawietza. Obaj mieli przyjrzeć się pracy Rose i ocenić, czy warto kontynuować współpracę. Wydaje się, że to Jürgen Klopp ma być tym, do którego będzie należała ostateczna decyzje, natomiast obecny trener RB Lipsk nie daje zbyt wielu argumentów, by nadal wierzyć, że jest odpowiednią osobą na odpowiednim stanowisku. Taktyka wyczekiwania „póki jest szansa na miejsce dające Ligę Mistrzów” nie ma większego sensu i w praktyce oznacza zmarnowanie kolejnych miesięcy.
Borussia jak chce, to umie dać efektowne show
6:0, cztery gole Serhou Guirassy’ego, cztery asysty Pascala Großa. Borussia Dortmund, która przez ostatnie miesiące żenowała swoją grą, tym razem zanotowała kapitalne zawody, rozbijając Union Berlin. Okazało się, że można rozegrać 90 minut bez kuriozalnych wpadek w defensywie, za to z dużą konkretnością w ataku. Tak jak wspominaliśmy w tekście pomeczowym, BVB zaliczyło w ten weekend jedno z najwyższych zwycięstw w XXI wieku. Oczywiście, bierzmy poprawkę na postawę rywala, ale gdyby tylko Borussia Dortmund potrafiła tak grać w pozostałych spotkaniach, dziś nie zajmowałaby odległego 10. miejsca w ligowej tabeli. Niko Kovac musi tylko (łatwo napisać) popracować, by tego typu występy powtarzały się częściej.
To już nie ten Deniz Undav…
To nie jest dobry sezon w wykonaniu Deniza Undava. Reprezentant Niemiec strzelił dotychczas 7 ligowych goli, co może nie jest najgorszym wynikiem, jednak na gola w Bundeslidze czeka od 5 spotkań. Stuttgart na początku roku pokonał RB Lipsk oraz Freiburg, Undav prezentował się obiecująco i wydawało się, że wicemistrzowie Niemiec pójdą za ciosem. Tymczasem, ostatnie mecze Stuttgartu to porażki z Mainz, M’gladbach oraz Wolfsburgiem, oraz remis przeciwko Hoffenheim. Deniz Undav powinien być liderem zespołu, który robi różnicę, jednak ostatnio nie jest. VfB Stuttgart po 23. kolejce zajmuje co prawda 7. miejsce, ale gra jest daleka od oczekiwań. Napastnika uchodzącego za jednego z najlepszych w Niemczech pod względem strzelonych bramek wyprzedził już nawet kolega z zespołu — Nick Woltemade.
Co jeszcze wydarzyło się w 23. kolejce Bundesligi?
- Bochum urwało punkty Wolfsburgowi, St. Pauli i Holstein Kiel przegrały swoje mecze. Żadna z drużyn z dołu tabeli nie poprawiła znacząco swojej sytuacji.
- Bayer Leverkusen statystycznie zdominował Holstein Kiel, ale wygrał tylko 2:0. Aptekarze mają 8 punktów straty do Bayernu Monachium, ale także 8 punktów przewagi nad Eintrachtem Frankfurt.
- Jakub Kamiński kolejny mecz spędził na ławce Wolfsburga. Sytuacja polskiego skrzydłowego jest beznadziejna i niewiele wskazuje na to, by wiosną zdołał wrócić do regularnej gry.