Joanna Jędrzejczyk powraca. Walka o pas jeszcze w 2022 roku?

Gdy Ronda Rousey straciła pas mistrzowski UFC, jej kariera sportowa zakończyła się. Amerykanka nie potrafiła poradzić sobie z porażką, jak przyznała w mediach – miała nawet myśli samobójcze. Wróciła na jedną walkę, ale szybko została odprawiona przez Amandę Nunes. To był dla niej koniec rozdziału o nazwie „UFC”. Zupełnie inną drogą poszła Joanna Jędrzejczyk. Polka po klęsce z Rose Namajunas i przegranym rewanżu nie potrzebowała długiej przerwy. Ta nastąpiła dopiero po marcu 2020 roku, gdy Jędrzejczyk zanotowała czwartą porażkę na przestrzeni sześciu pojedynków. Aśka zrobiła krok wstecz – a przynajmniej tak mogło się wydawać. Sam byłem wkurzony, że Polka tak długo unika kolejnego występu, ale z perspektywy czasu – to może być korzystna decyzja.

W ten weekend odbyła się walka pomiędzy Carlą Esparzą a Rose Namajunas

Ta druga straciła pas po niejednogłośnej decyzji na rzecz rywalki, która… nie grzeszy efektownością. Esparza jest moim (ale pewnie nie tylko moim) zdaniem jedną z najnudniejszych zawodniczek świata MMA. Wygrała jednak 5 kolejnych walk i dostała szansę pojedynku o pas. Po kolejnym nudnym występie udało jej się odzyskać mistrzostwo. Wcześniej straciła je w 2015 roku na rzecz… Joanny Jędrzejczyk.

REKLAMA
źródło: twitter/Chefboyv2

Co dalej z Carlą? Trzecia już walka z Namajunas (panie w przeszłości ze sobą walczyły, wówczas również wygrała Esparza) nie ma sensu. Ba! Po tak nudnej walce nikt nie będzie zainteresowany takim zestawieniem. Może zabrzmi to niezbyt elegancko, ale UFC potrzebuje kogoś, kto szybko zabierze pas Amerykance i ożywi kobiecą dywizję. Tym kimś powinna być Joanna Jędrzejczyk. Dodatkowo, Polka ma już zaplanowaną walkę z Weili Zhang, która odbędzie się 12 czerwca. Scenariusz, w którym zwyciężczyni tego starcia dostanie szansę pojedynku o pas jest wręcz pewny. Identycznie myślą redaktorzy portalu „sherdog”, którzy w swoich regularnych zestawieniach po galach wskazali zwyciężczynię starcia Zhang – Jędrzejczyk jako kolejną przeciwniczkę Esparzy.

Polka wygrywając następny pojedynek, prawdopodobnie zapracuje na szansę walki o pas. Oczywiście, starcie z Chinką nie będzie formalnością. Bukmacherzy faworyzują nawet Zhang, która wygrała pierwszy pojedynek obu Pań. Pojedynek niezwykle wyrównany, który może napawać optymizmem przed rewanżem. Wszystko zależy w jakiej formie do oktagonu powróci Jędrzejczyk. Nieprzypadkowo ten tekst rozpocząłem od wspomnienia Rondy Rousey. Wielka mistrzyni nie przegrała z rywalkami „nie do pokonania”, ale własną psychiką. Utrata pasa mistrzowskiego zabiła w niej wolę walki i determinację. Aśka najwyraźniej zdołała odciąć się od MMA – najzwyczajniej w świecie odcinając kupony od swojej popularności. Jednocześnie odreagowała od walk i mogła zatęsknić za swoją pasją.

źródło: twitter/_MMAMindset

Jędrzejczyk ma o co walczyć

Fakt, że Joanna może wrócić do UFC i tak naprawdę jest o jedną walkę od kolejnego pojedynku o pas pokazuje, że jej „następczynie” nie zdołały zbudować swojej potęgi. Żadna z zawodniczek nie wyrobiła takiej renomy jak Polka. Namajunas? Występy udane miesza z bardzo słabymi. Esparza? Mam nieodparte wrażenie, że z kimkolwiek teraz nie zawalczy i tak będzie underdogiem. Los sprawił, że Jędrzeczyk może „wjechać na białym koniu” i potwierdzić swoją klasę. Paradoksalnie, walka po powrocie może być dla niej cięższa niż późniejsze starcie o pas. 12 czerwca będziemy mądrzejsi, znając wynik starcia z Zhang. Dla Aśki to może być jedna z najważniejszych walk w karierze. Walka, o powrót na szczyt.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ