Bayern Monachium ma za sobą udane dni. Podopieczni Vincenta Kompany’ego przed dzisiejszym meczem przeciwko St. Pauli mieli za sobą serię 4 kolejnych zwycięstw, w których strzelili 13 goli i nie stracili nawet jednego. Faktem jest jednak, że Bawarczycy potrzebują udowodnienia swojego potencjału w starciu przeciwko mocniejszym rywalom. Beniaminek takowym zdecydowanie nie jest. Die Roten musieli sięgnąć po trzy punkty, tym bardziej że konkurenci z czołówki Bundesligi mają swoje problemy, co generuje szanse na wyrobienie przewagi w ligowej tabeli.
Ulala Musiala!
Kompany mimo gry z beniaminkiem nie zamierzał rotować składem i postawił na praktycznie najsilniejszą możliwą jedenastkę. Uprzedzając fakty, Bawarczycy, notując 75% posiadania piłki wypracowali ledwie 0.83 xG. To nie był mecz do podziwiania. Tak naprawdę, godny uwagi był głównie jeden moment. Miał on miejsce w 22. minucie, a jego autorem był Jamal Musiala. 21-letni Niemiec popisał się kapitalnym uderzenie, z którym nie poradził sobie Nikola Vasslj. Ten jeden, genialny strzał wynagrodził resztę pojedynku, w której brakowało większych emocji.
Oczywiście, nie była to jedyna ofensywna akcja gości. Sam Harry Kane oddał 5 strzałów, jednak tylko jeden zmierzał w światło bramki. Anglik miał swoją szansę tuż po trafieniu Musiali, ale wyraźnie spudłował. Co ciekawe, niedługo później próbę odrobienia strat podjęło St. Pauli. Po dośrodkowaniu Ritzki Boukhalfa wraca do Karola Metsa piłka została uderzona nad bramką bronioną przez Manuela Neuera. Mets tuż przed przerwą zatrzymał także groźną próbę Leroya Sane.
Bawarczycy próbowali rozstrzygnąć mecz w ostatnim kwadransie. Wtedy właśnie dwie groźne sytuacje miał Sane, który nie zdołał jednak wpisać swojego nazwiska na listę strzelców. W końcówce drogę do siatki znalazł co prawda Harry Kane, ale był na spalonym. Tym sposobem wynik nie uległ zmianie i Bayern Monachium pokonał St. Pauli tylko 1:0. Szału nie ma, ale gdy spojrzy się na wyniki Borussii Dortmund czy Bayeru Leverkusen, wypada chwalić Bawarczyków za zdobycie 3 punktów. Przewaga nad BVB wzrosła do 10 punktów, nad Aptekarzami do 9 oczek. Może i Bayern nie jest jeszcze w trybie walca, ale przynajmniej nie gubi punktów z ligowymi przeciętniakami.