Jak nie zmieniać trenera – na lekcję zaprasza Nottingham Forest

W piłce nożnej często mówi się o efekcie „nowej miotły”. Zjawisko to polega na tym, że zespół po przyjściu nowego trenera zaczyna notować lepsze wyniki, natomiast później wraca na podobny poziom punktowania, jak za poprzednika. Rzadko zdarza się więc, aby po zmianie trenera (o ile nie jest to indywidualna decyzja szkoleniowca) zespół od razu zaliczył regres. Taki przypadek w tym sezonie obserwujemy w Nottingham Forest. Właściciel Evangelos Marinakis napisał właśnie poradnik dla innych szefów klubu, w jaki sposób nie powinno się zmieniać trenerów.

Wyniki Nottingham Forest się pogorszyły

Po trzech kolejkach obecnego sezonu Premier League właściciel Nottingham Forest podjął decyzję o zwolnieniu Nuno Espirito Santo i zastąpił go byłym trenerem Tottenhamu, Angem Postecoglou, który poprowadził zespół w czterech ligowych spotkaniach. Zwolniony szkoleniowiec rozegrał jeden mecz mniej w Premier League od swojego następcy, a na ten moment wywalczył cztery z pięciu ligowych punktów. Pod jego wodzą zespół zdobył także cztery z pięciu goli. W rubryce straconych bramek siedem z dwunastu przypada już na okres pracy Ange’a Postecoglou. Trudno usprawiedliwiać Australijczyka trudnym terminarzem, ponieważ o ile wyjazd na Emirates Stadium i St. James’ Park to rzeczywiście wymagające starcia, tak dwoma pozostałymi rywalami Nottingham byli beniaminkowie – Burnley i Sunderland. A w takich starciach trzeba wymagać kompletu punktów.

REKLAMA

Co gorsza, Ange Postecoglou kiepskie wyniki notuje nie tylko w lidze, ale także w pozostałych rozgrywkach. Zespół stracił już szansę na trofeum odpadając w Carabao Cup ze Swansea. Ligę Europy rozpoczęli natomiast od wyjazdowego remisu z Realem Betis (2:2), a później ulegli na własnym stadionie duńskiemu Midtjylland (2:3). Po siedmiu spotkaniach w roli trenera Forest, Postecoglou jeszcze ani razu nie zaznał smaku zwycięstwa.

Nuno Espirito Santo nie dogadywał się z zarządem

Nuno Espirito Santo w poprzednim sezonie zrobił z Nottingham Forest wyniki znacznie powyżej ich stanu posiadania. Awans do europejskich pucharów znacznie przewyższa realną ocenę potencjału zespołu. Zwolnienie portugalskiego szkoleniowca nie miało więc przyczyn tylko sportowych. Nuno stracił pracę przede wszystkim ze względu na pogarszające się relacje z zarządem, a konkretnie dyrektorem współpracy międzynarodowej w klubach Evangelosa Marinakisa (czyli w Nottingham, Olympiakosie i Rio Ave) – Edu Gasparem. Nuno Espirito Santo sukcesywnie podpisywał na siebie wyrok wypowiedziami dla mediów. Jeszcze przed startem sezonu skrytykował okno transferowe, a kilkanaście dni przed zwolnieniem publicznie powiedział, że jego relacje z właścicielem się zmieniły i obecnie są gorsze niż wcześniej. Wówczas pytaniem dotyczącym Nottingham Forest nie było czy Portugalczyk zostanie zwolniony, a kiedy to się stanie.

Z perspektywy zarządu posiadanie Nuno Espirito Santo, który dokonał historycznego sukcesu w nowożytnej historii klubu (awans do europejskich pucharów), było sporym kapitałem. Najbardziej logicznym ruchem byłoby zapewnienie mu wsparcia i dopasowanie do niego kolejnych elementów układanki w pionie sportowym. Zamiast tego, Evangelos Marinakis tylko szukał pretekstów, aby zwolnienie 51-latka nie wyglądało na decyzję, której nie da się obronić.

Chęć zmiany sposobu gry

Jednym z głównych powodów zmiany szkoleniowca, o którym pisały media, była chęć zmiany stylu gry zespołu na bardziej proaktywny, dominujący i rozwojowy. Być może Evangelos Marinakis doszedł do wniosku, że z Nuno Espirito Santo doszli już do ściany i z nim u sterów zespół nie ma potencjału, aby stawiać kolejne kroki w przód. Portugalczyk bardzo szybko wykonał swoją misję, doprowadził drużynę do zakładanego punktu (a może nawet dalej), więc równie szybko musiał odejść.

Zatrudniając jednak trenera, którego filozofia jest całkowicie przeciwstawna do tej preferowanej przez poprzednika Evangelos Marinakis postawił cały projekt na głowie. W niektórych statystykach obrazujących model gry zespołu Tottenham Postecoglou oraz Nottingham Forest Nuno Espirito Santo w poprzednim sezonie znajdowali się na dwóch różnych biegunach:

  • Procent czasu spędzonego w sprincie w fazie bronienia w poprzednim sezonie Premier League:
    Tottenham – 14,4% (1. miejsce w lidze)
    Nottingham Forest – 9,7% (20. miejsce w lidze)
  • PPDA, czyli ilość podań rywala przed próbą odbioru (im niższa, tym bardziej intensywny sposób bronienia) w poprzednim sezonie Premier League:
    Tottenham – 10,0 (2. miejsce)
    Nottingham Forest – 15,2 (20. miejsce)
  • Wysokość ustawienia linii obrony od własnej bramki w poprzednim sezonie Premier League:
    Tottenham – 33 metry (2. miejsce)
    Nottingham Forest – 22,6 metra (19. miejsce)

Nottingham Forest nie zatrudniało trenera, którego cechuje duża elastyczność i dostosowanie sposobu gry do zawodników. Wręcz przeciwnie – to jeden z największych idealistów, jaki pojawił się w Premier League. Trener gotowy po każdym, nawet najgorszym występie, bronić swojej filozofii. Dla piłkarzy tak radykalna zmiana – przejście od oddawania inicjatywy rywalom do nastawienia na posiadanie piłki; od gry w niskiej defensywie do wysokiego pressingu zostawiając mnóstwo przestrzeni za linią obrony; od magazynowania energii na kontrataki do bazowania na intensywności w każdym momencie, gdy nie masz piłki – musi wiązać się z trudnościami w przystosowaniu się do nowych wymagań.

Nottingham Forest zrobiło krok w tył

Z w/w powodów z krytyką samego Ange’a Postecoglou należy się jeszcze wstrzymać. Australijczyk przejął zespół, który nawet w najmniejszym stopniu nie był przystosowany do założeń jego modelu gry i nawet jeśli ma zawodników, którzy swoim profilem teoretycznie będą mu odpowiadać to nauczenie swojej filozofii, naturalnie wymaga czasu. Zresztą, zdaje się, że sam Postecoglou ma tego świadomość. W debiucie z Arsenalem (0:3) trudno w sposobie gry Nottingham Forest było odnaleźć cechy charakterystyczne dla zespołów Australijczyka. Plan na ostatni mecz przed październikową przerwą reprezentacyjną, z Newcastle (0:2), był jeszcze bardziej sprzeczny z ideałami Ange’a. Trener zmienił ustawienie zespołu na piątkę obrońców i oddał rywalom inicjatywę, ale efekt był daleki od oczekiwanego.

Evangelos Marinakis zmieniając trenera, najprawdopodobniej szukał takiego, z którym potencjał zespołu w dalekiej perspektywie będzie wyższy niż z Nuno Espirito Santo. Z Postecoglou sufit drużyny być może jest wysoki, ale podłoga znajduje się o wiele niżej w porównaniu do jego poprzednika. Za sterami Nuno Forest złapał stabilizację i gwarantował solidność, natomiast decyzja o zatrudnieniu Postecoglou – ze względu na czynniki, o których pisaliśmy wyżej – cofnęła zespół o kilka kroków. Taki ruch Evangelosa Marinakisa był po prostu zbyt ryzykowny. Istnieje oczywiście szansa, że długofalowo okaże się on sukcesem, jednak w krótszej perspektywie właściciel wprowadził klub w tarapaty. W tak konkurencyjnej lidze, jaką jest Premier League (a już zwłaszcza w tym sezonie, gdy beniaminkowie nie mają problemów z adaptacją do nowej ligi) pozwolenie sobie na okres przejściowy oznacza niebezpieczeństwo zaplątania się w walkę o utrzymanie.

REKLAMA

Obecnie Nottingham Forest według bukmacherów jest piątym kandydatem do spadku. Według serwisu Polymarket Sports, zajmującego się przewidywaniem rezultatów w sporcie, prawdopodobieństwo relegacji Nottingham wzrosło z 10% przed startem sezonu do 43% po 7. kolejce ligowej. To na pewno nie był cel Evangelosa Marinakisa. Właściciel Nottingham Forest udzielił lekcji, w jaki sposób nie powinno się zmieniać trenera.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    138,229FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ