Jack Grealish: Muszę być bardziej samolubny

Manchester City na przestrzeni całego sezonu toczy zacięty bój z Liverpoolem o swoje 8 ligowe mistrzostwo. Obywatele zakwalifikowali się także do półfinału Ligi Mistrzów, w którym już dzisiejszego wieczoru zmierzą się z Realem Madryt. Jack Grealish, który latem zeszłego roku stał się najdroższym piłkarzem w historii Premier League, paradoksalnie nie pełni znaczącej roli w żadnym z wyścigów. Reprezentant Anglii rozgrywa swój debiutancki sezon w barwach The Citizens. Astronomiczna suma 100 milionów funtów póki co jest nieadekwatna do dyspozycji 26-letniego Anglika.

Klęska urodzaju Pepa Guardioli

Przyczyn składających się na ewidentną zniżkę formy Jacka Grealisha jest wiele. W pierwszej kolejności na myśl przychodzą rotacje, jakie hiszpański szkoleniowiec stosuje praktycznie w każdej swojej wyjściowej XI. Przy obecnym składzie Grealish musi rywalizować o pozycje lewoskrzydłowego z Raheemem Sterlingiem oraz Philem Fodenem. Natomiast w środku pola króluje już Kevin De Bruyne. Belg jest numerem jeden jeśli chodzi o dział kreacji Obywateli. Doświadczony rozgrywający często bierze ciężar gry na siebie, co do pewnego stopnia spycha reprezentanta Anglii na drugi plan. Jego nominalna pozycja w wyjściowym składzie również potrafi być elastyczna. Wielokrotnie podczas bieżącego sezonu oglądaliśmy Grealisha na „9”, gdzie jego potencjał jest mocno ograniczony. Brak regularnych występów na pewno nie pomaga 26-latkowi w stabilizacji formy.

Za czasów gry w Aston Villi Anglika charakteryzowała przebojowość, dynamika, samolubność i pewna bezczelność w pojedynkach jeden na jeden z rywalami. Manchester City cechują elegancja i cierpliwość w budowaniu ataków pozycyjnych. Gwiazda niebieskiej części Manchesteru czuje się gorzej w grze na małej przestrzeni. Szczególnie gdy styl gry polega w głównej mierze na dynamicznej wymianie podań, zamiast na szybkich atakach.

REKLAMA

Potrzeba przełamania

Jack Grealish udzielił wywiadu dla BBC Sport przed półfinałowym starciem Pucharu FA przeciwko Liverpoolowi. Wypowiedzi 26-letniego Anglika jasno udowadniają, że zdaje on sobie sprawę z tego jak ważne w jego karierze są liczby, a właściwie ich brak.

Oczywiście każdy ofensywnie grający piłkarz pragnie goli i asyst. Zdaje sobie sprawę, że powinienem mieć na swoim koncie zdecydowanie więcej asyst. Muszę częściej znajdować się w dogodnych strzeleckich pozycjach, ale jednocześnie wiem że to tylko statystyki. Wygraliśmy dużo ważnych meczów i czuję, że miałem w nich swój udział.

Jack Grealish, tłumaczenie własne

Najdroższy piłkarz w historii Premier League jest w ligowej czołówce jeśli chodzi o kontakty z piłką w polu karnym rywali. Sam przyznaje, że jego statystyka goli byłaby dużo bardziej okazała, gdyby częściej decydował się na strzały.

Strzelam dużo rzadziej niż ktokolwiek inny w zespole. Nie jestem nawet pewien dlaczego. Kiedy zdobywam bramkę na treningu, koledzy pytają: 'Czemu nie strzelasz częściej?’

Jack Grealish, tłumaczenie własne

Wynika to prawdopodobnie z jego miłości do asystowania. W swoim ostatnim sezonie w barwach Aston Villi Grealish zanotował 12 asyst i wykreował 14 dużych szans w 26 występach na boiskach Premier League.

Powinienem być bardziej samolubny, ale nie uważam się za samolubnego gracza. Jeśli ktoś jest na lepszej pozycji, po prostu do niego podaje. Uwielbiam uczucie asystowania. Koledzy podchodzą i dziękują za swoje gole. Zdobywanie goli to najlepsze uczucie w futoblu, ale ja wolę asystować.

Jack Grealish, tłumaczenie własne

Już za kilka godzin Manchester City podejmie na Etihad Stadium Real Madryt w ramach półfinału Ligi Mistrzów. Jack Grealish będzie miał okazję wystąpić po raz 7 w bieżącej edycji prestiżowego turnieju. Mam nadzieję, że Pep Guardiola nie przekombinuje po raz kolejny i Grealisha obejrzymy na preferowanej przez niego pozycji, czyli na lewym skrzydle.



SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ