Inter w półfinale Ligi Mistrzów, Hansi Flick pomści Bayern?

Jeden gol. Tylko jeden gol i aż jeden gol. Bayern Monachium udał się do Mediolanu ze świadomością, że jedna strzelona bramka wyrówna stan rywalizacji z Interem i przywróci nadzieje na półfinał Ligi Mistrzów. Nerazzurri nie zwykli jednak przegrywać domowych spotkań w europejskich pucharach i to oni wydawali się faworytem spotkania rewanżowego. Inter i Bayern, czyli aktualni liderzy Serie A oraz Bundesligi nie zamierzali kończyć swojej przygody z obecną edycją Champions League, ale zwycięzca mógł być tylko jeden.

Bayern czekał na upragnione trafienie

Vincent Kompany od pierwszych minut wystawił identyczny skład jak w sobotnim meczu z Borussią Dortmund. Ponownie ważną rolę w zespole Bawarczyków miał odegrać Thomas Müller, który mógł dziś grać swój pożegnalny mecz w europejskich pucharach w barwach Die Roten. To właśnie kapitan Bayernu w 6. minucie sprawdzał czujność Yanna Sommera. Na próbę Niemca odpowiedział Federico Dimarco, jednak na tablicy świetlnej utrzymywał się bezbramkowy remis. Obie strony szukały swoich sytuacji, przewagę posiadania piłki miał co prawda niemiecki zespół, ale Inter nie ograniczał się do obrony. Niewiele brakowało, by w 29. minucie gola zdobył Marcus Thuram, chwilę później z dystansu groźnie uderzał Hakan Calhanoglu. Kilkadziesiąt sekund i piłka znalazła się w polu karnym Interu, jednak ani Müller, ani Leroy Sane nie zdołali skierować futbolówki do siatki.

REKLAMA

Defensywa Interu nie pozwalała Bayernowi na dochodzenie do dogodnych pozycji strzeleckich. Jednocześnie, dwaj środkowy obrońcy Bawarczyków – Min-jae Kim oraz Eric Dier schodzili na przerwę z żółtymi kartkami. Bayern mając przed sobą drugie 45 minut meczu rewanżowego, nadal potrzebował tylko jednego gola i aż jednego gola. Ten padł w 52. minucie. Harry Kane w niepozornej sytuacji w okolicy pola karnego Interu uderzył niezbyt mocno, ale sprytnie, zaskakując Sommera.

9 minut, które pogrążyły marzenia Bawarczyków

Podobnie jak przed tygodniem, i tym razem po strzelonej bramce, Bayern oddał inicjatywę rywalom i w kuriozalny sposób czekał na cios ze strony przeciwnika. Już dwie minuty po golu Kane’a groźną sytuację miał Thuram, a 58. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do wyrównania doprowadził Lautaro Martinez. Jakby tego było mało, kilkadziesiąt sekund później korner zakończył się trafieniem Benjamina Pavarda. Bayern dziewięć minut po wyjściu na prowadzenie, przegrywał 1:2.

Oddajmy, że chwilę przed trafieniem Thurama, okazję na podwyższenie prowadzenia Bawarczyków miał Thomas Müller. Powiedzenie o niewykorzystanych sytuacjach po raz kolejny okazało się prawdziwe. Oczywiście, czuć było, że w bawarskiej drużynie nadal tkwi spory potencjał piłkarski. Do końca meczu pozostało blisko 30 minut, a lider Bundesligi nie mógł tak po prostu odpuścić. Co więcej, w 76. minucie to goście wykorzystali stały fragment — na 2:2 strzelił Eric Dier. W tym momencie… Bayern potrzebował tylko i aż jednego gola. Mimo momentami desperackich prób, trzeciego trafienia nie udało się już zanotować, chociaż piłkę meczową w doliczonym czasie gry miał jeszcze Müller.

Inter przez 52 minuty bronił przewagi jednej bramki. Gol Harry’ego Kane’a mógł i powinien być kluczowym momentem dwumeczu, jednak Bayern nie zdołał pójść za ciosem, za to Nerazzurri pokazali charakter. Sympatycy niemieckiej drużyny mogą jedynie gdybać. Co by było, gdyby w bramce zagrał Manuel Neuer, który powinien radzić sobie lepiej przy dośrodkowaniach niż Urbig? Czy można było uniknąć straconych goli, gdyby Kim (zbyt łatwo przegrywający walkę o górne piłki) usiadł na ławce rezerwowych? Jak bardzo zmieniłaby się gra Bayernu, gdyby Jamal Musiala był zdrowy? Harry Kane nadal czeka na pierwsze trofeum w barwach Bawarczyków. Inter melduje się w półfinale Champions League, gdzie zmierzy się z FC Barceloną Hansiego Flicka.

Inter — Bayern Monachium 2:2 (Lautaro Martinez 58′, Pavard 61′ – Kane 52′, Dier 76′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,834FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ