Hit LaLiga dla Realu Madryt! Królewscy wygrywają z Betisem (VIDEO)

Real Madryt swoje pierwsze spotkanie na Santiago Bernabeu w tym sezonie rozgrywał przeciwko drużynie, której od dobrych 5 lat nie potrafił strzelić u siebie bramki. Dodatkowo był to pierwszy poważny sprawdzian dla drużyny Carlo Ancelottiego w nowej kampanii. Zarówno Real Madryt jak i Real Betis mieli do tego meczu na swoim koncie same zwycięstwa. Zapowiadało nam się bardzo wyrównane widowisko.

REKLAMA

Cios za cios

Tak też było od samego początku, a co najważniejsze, nie brakowało bramek. Już w dziewiątej minucie na listę strzelców wpisał się Vinicius Junior. Brazylijczyk przelobował bramkarza po fantastycznym podaniu Davida Alaby. Betis jednak ani myślał zaakceptować taki stan rzeczy i zintensyfikował swoje starania. Kilka chwil później Sergio Canales zmieścił piłkę między nogami Thibaut Courtois doprowadzając do wyrównania.

Stracona bramka jedynie zmotywowała zawodników Realu Madryt. Wyprowadzili oni w krótkim czasie kilka bardzo ciekawych ataków, ale po żadnym z nich nie udało im się umieścić piłki w siatce. Vini Junior przy drugiej próbie nie trafił w bramkę, a po główce Tchouameniego fenomenalną interwencją popisał się Rui Silva. Betis co prawda również próbował wyprowadzać akcje zaczepne, ale były one coraz łatwiej zatrzymywane. Królewscy zwiększali swoją przewagę z każdą minutą i pod koniec połowy czuli się już bardzo swobodnie, co było widać w ich grze. Mimo to na przerwę schodzili przy wyniku remisowym.

W drugiej połowie drużyny nie zwolniły tempa

Zwłaszcza zawodnicy Realu byli zdeterminowani, aby zdobyć bramkę dającą prowadzenie. Próbował Rodrygo, próbował Modrić, próbował Benzema, jednak ich strzały przelatywały obok bramki Betisu. Zdecydowanie brakowało im precyzji. Gospodarze dopięli jednak swego w 65 minucie. Świeżo wprowadzony na boisko Fede Valverde posłał podanie w pole karne, a tam piłkę w kierunku bramki skierował Rodrygo. Uderzenie nie było szczególnie mocne, a Rui Silva niemal miał już piłkę w swoich rękach. Bramkarz Betisu popełnił jednak błąd, który skutkował bramką dla Realu Madryt.

Dopiero po tym trafieniu mecz stracił na tempie. Real Madryt starał się dłużej grać piłką środku pola, a Real Betis był momentami zmuszany do gry w ataku pozycyjnym. Gospodarze nie musieli już cały czas atakować i pozwalali gościom być dłużej przy piłce. To jednak nie wiele im pomogło. Nadal mieli ogromne problemy z przejściem defensorów rywali. W końcówce to Real Madryt był bliżej zdobycia swojej trzeciej bramki, aniżeli Real Betis bramki wyrównującej.

Królewscy zagrali bardzo dobre spotkanie i śmiało można powiedzieć, że zdali pierwszy poważny test w nowym sezonie. Poza pierwszymi minutami na niewiele pozwalali dzisiaj napastnikom Verdiblancos. Na pochwały na pewno ponownie zasługuje Aurelien Tchouameni. Francuz nie tylko należycie wywiązywał się ze swoich zadań defensywnych, ale starał się także być aktywnym w ofensywie. Ogółem gra Realu Madryt w ofensywie wyglądała dzisiaj dobrze. Przyczepić można się jedynie do wykończenia, które nie należało do najlepszych. Gdyby nie to, dzisiejsze zwycięstwo Królewskich mogłoby być bardziej okazałe. Nie oznacza to jednak, że Betis zagrał dzisiaj słabo. Wysoko zawiesili poprzeczkę i nie skupiali się wyłącznie na defensywie. Na pewno nie jest przypadkiem, że do tej pory mieli na swoim koncie komplet zwycięstw.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,577FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ