To co dzisiaj wydarzyło się na Etihad Stadium nie mieści się w głowie! Wydawało się, że Manchester United po ograniu Arsenalu i Liverpoolu w końcu wrócił do formy i postawi odwiecznemu rywalowi twarde warunki. Jednak ofensywa City wyczyniała dzisiaj prawdziwe cuda. Już sam hat-trick w Premier League to rzadkość, a dzisiaj ta sztuka udało się dwóm piłkarzom Obywateli! Podopieczni Pepa Guardioli dali prawdziwy koncert, a występy Erlinga Haalanda, Phila Fodena oraz Kevina De Bruyne mogły odebrać mowę.
Poezja City w pierwszej połowie
Sprawozdanie z całego spotkania możecie przeczytać TUTAJ, jednak ja chcę poświęcić chwilę temu, jak wyglądała gra Manchesteru w pierwszej połowie. Absolutna deklasacja. Taktyczny majstersztyk. Futbol totalny pełen fantazji i polotu. Możecie wybrać dowolne określenie, ale prawda jest taka, że gry The Citizens przed zejściem do szatni nie da się ubrać w słowa. Pep i jego piłkarze dali przykład tego, jak powinno grać się w piłkę nożną.
Na potwierdzenie tych słów przybliżę kilka statystyk w pierwszej połowy:
- Ederson miał więcej kontaktów w piłką (40) i podań (32) niż jakikolwiek piłkarz Manchesteru United
- 15 strzałów Obywateli – średnio jeden co trzy minuty
- Erling Haaland strzelił dwie bramki i zaliczył jedną asystę, mimo prób podwajania czy potrafania jego krycia
- City skumulowało xG 2.51 i strzeliło 4 gole
Haaland – piłkarz, który zrobił z Manchesteru City ofensywę kompletną
Po tym transferze dużo mówiło się o tym, ile czasu zajmie drużynie przystosowanie się do systemu z napastnikiem, ale też czy sam Erling szybko zdoła się wkleić do zespołu. W końcu dotychczas większość piłkarzy Pepa Guardioli, którzy przychodzili do City, na adaptację potrzebowało przynajmniej jednego sezonu. Mahrez, Sterling, Sane czy Bernardo Silva to świetne przykłady na potwierdzenie tej tezy. Jednak Haaland niemal od razu nie tylko dopasował się do gry zespołu, ale i go ulepszył.
Obecnie Kevin De Bruyne schodzący do prawej strony i szukający Norwega w polu karnym to już stały obrazek. Skorzystał na tym również Phil Foden, który dwie kolejne kampanie Premier League skończył z 9 bramkami i 5 asystami. Po ośmiu meczach tego sezonu ma już odpowiednio 5 goli i 2 ostatnie podania. Połowę tego, co wcześniej robił przez całe rozgrywki. Anglik przeszedł na prawą stronę i tylko na tym zyskał. Mecz z Manchesterem United wybił to na pierwszy plan. Jack Grealish? Wcześniej krytykowany za długie prowadzenie piłki, teraz dzięki pracy Haalanda jest to niezwykle skuteczny sposób na zdobywanie terenu i wywalczanie stałych fragmentów gry. Były piłkarz Aston Villi wciąż odpowiedzialny jest za brudną robotę, często podając asystującemu. Jednak obecnie trzeba stracić rozum by go krytykować za poczynania boiskowe. W efekcie, ofensywa The Citizens wydaje się… kompletna.
Haaland bawi się w Premier League
Wszyscy, którzy od zejścia Aguero w cień pisali, że Manchester City potrzebuje napastnika, mogą teraz stwierdzić, że mieli rację. Co w tym dziwnego, jeśli do jednej z drużyn o największym potencjale i najlepszym kreatorem w Premier League wstawisz dziewiątkę z prawdziwego zdarzenia, ta będzie strzelała bramki. Jednak Haaland robi dużo więcej niż tylko dokłada nogę do pustaka. Jego aktywność, wyjście na pozycje, poruszanie się po boisku sprawia, że piłka sama go szuka. Norweg dochodzi do wielu okazji, ale równie mocno może imponować jego wykończenie. Manchester ma prawdziwego herosa, któremu niestraszne są pojedynki, wyścigi z obrońcami ani trudne sytuacje. Haaland jest po prostu potworem.
Po ośmiu meczach z goli oczekiwanych na poziomie xG 9.37, 22-latek wykręcił już 14 bramek. Do tak dobrej konwersji nikt nawet nie aspiruje. Za +4.63 Erlinga najbliżej jest Fodenowi (+2.24) i Trossardowi (+2.11).
Crystal Palace, Nottingham Forest, Manchester United – co je łączy? To drużyny, którym Haaland strzelił bramki w trzech kolejnych meczach domowych. Dokonał tego jako pierwszy piłkarz w historii Premier League. Erling zagrał dopiero 8 spotkań w lidze angielskiej i już bije kolejne rekordy, strach pomyśleć co będzie za kilka sezonów…
***
Fanów Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej