W ramach 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy Górnik Zabrze odnotował wysokie wyjazdowe zwycięstwo, pokonując 3:0 Radomiaka Radom.
Pierwsze 25 minut stało pod znakiem cierpliwego, acz jednocześnie dość żmudnego rozgrywania Radomiaka
Z tych wszystkich podań nic jednak nie wynikało, a okazje podbramkowe były mało konkretne. Co innego przyjezdni z Zabrza. Wystarczyło bowiem trochę wolnej przestrzeni na lewej flance, by Lukas Podolski przyspieszył grę i znakomicie zagrał w pole karne. Tam zaś w górę pofrunął Szymon Włodarczyk, który z główki pokonał byłego kolegę z Legii, Gabriela Kobylaka. Dla młodzieżowca sprowadzonego przed sezonem do KSG była to zarazem debiutancka bramka na ekstraklasowych boiskach.
Trafienie 19-latka rozochociło Trójkolorowych
Parę minut później przyjezdni mogli się już cieszyć z dwubramkowego prowadzenia po golu Bartosza Nowaka. Ofensywny pomocnik zabrzan, tuż przed oddaniem strzału, mógł spokojnie prowadzić piłkę tuż przy krawędzi pola karnego. Bierna postawa Filipe Nascimento, Mateusza Cichockiego oraz brak asekuracji ze strony Thabo Cele – kryminał.
Już w przerwie Mariusz Lewandowski zdecydował się na potrójną zmianę, ściągając mało widocznych Michała Feliksa, Dariusza Pawłowskiego i Lisandro Semedo. Po kwadransie trener miejscowych przeprowadził jeszcze bardziej ofensywną zmianę, w miejsce Cele wpuszczając drugiego napastnika – Dominika Sokoła. Tyle że i to na nic się zdało, a Bartosh Gaul mógł wręcz zaśmiać się w twarz Lewandowskiemu. A to dlatego, że gdy radomianie mieli odrabiać straty, kolejnego gola zaserwował nam duet Podolski&Włodarczyk. Wygląda na to, że panowie złapali między sobą nić porozumienia. Szymon, dzięki „ciasteczkom” mistrza świata, skończył ten mecz z dubletem na swoim koncie.
Gra Radomiaka była do bólu przewidywalna i nijaka. Niby mieli nawet momenty z większym posiadaniem futbolówki, ale co z tego, skoro nic z tego nie wynikało? Mam wrażenie, że od momentu zwolnienia Dariusza Banasika mazowiecki klub nie zanotował progresu i błędem było pozbycie się tego szkoleniowca.
Górnik Zabrze mógł się dzisiaj podobać
Z pięciu strzałów na bramkę, aż trzy znalazły drogę do sieci. Do tego fajnie wygląda współpraca wśród zabrzańskiej atakującej trójki (Podolski, Włodarczyk, Nowak). Bardzo dobry występ zanotowała także linia defensywna, ja bym szczególnie odnotowała na plus Olka Paluszka. Młody stoper emanował spokojem, często też podejmował odważne próby wyprowadzenia piłki. Pół żartem, pół serio – nawet Rafał Janicki zasłużył na wysoką notę.