Gorąca atmosfera, fatalna kontuzja i skandaliczna decyzja sędziego? Real remisuje z Valencią

O zeszłosezonowym starciu Valencii z Realem Madryt na Mestalla mówiło się jeszcze na długo po ostatnim gwizdku sędziego. Był to jednak efekt nie spektaklu piłkarskiego, a rasistowskich okrzyków ze strony trybun w kierunku Viniciusa. Atmosfera była gorąca także przed sobotnim pojedynkiem tych ekip.

Valencia wykorzystała atuty własnego terenu

Nic dziwnego, że trybuny nie były pozytywnie nastawione w kierunku zawodników Realu. Obrywało się najbardziej oczywiście Viniciusowi, ale też co ciekawe Carlo Ancelottiemu. To udzieliło się też piłkarzom Valencii. Gospodarze stosowali dość brutalną grę, przy czym niektóre z wejść nie były odgwizdywane przez sędziego. Do tego dochodziły różnego rodzaje prowokacje na zawodnikach z Madrytu. Real próbował grać swój futbol, ale to długo im nie wychodziło. Zgadzało się posiadanie piłki, ale brakowało konkretów pod bramką.

REKLAMA

Te dostarczyli jako pierwsi zawodnicy Valencii. Najpierw dziwne zachowanie Andrija Łunina przy dośrodkowaniu wykorzystał Hugo Duro. Chwilę później podanie do tyłu Daniego Carvajala przytomnie na bramkę zamienił Roman Yaremchuk. Real Madryt na przestrzeni kilku minut popełnił katastrofalne błędy w obronie, utrudniając sobie wywiezienie jakichkolwiek punktów z Mestalla. Królewscy po straconych golach zaczęli grać lepiej w ofensywie, ale wciąż brakowało z ich strony groźnych strzałów. Dopiero w doliczonym czasie gry błąd po dośrodkowaniu Carvajala popełnił Giorgi Mamardashvili i Vinicius wturlał piłkę do pustej bramki. Real złapał przed przerwą kontakt, który dawał nadzieję na bardzo ciekawą drugą część meczu.

Dużo walki i fatalnie wyglądająca kontuzja

Na początku drugiej połowy zawodnicy Realu Madryt wyglądali na bardzo pobudzonych. Nadal kontrolowali posiadanie piłki, ale tym razem byli w tym bardziej efektywni. Bardzo dobrą okazję na wyrównanie meczu miał Jude Bellingham, ale świetną interwencją popisał się gruziński bramkarz Valencii. Długimi momentami gospodarze bronili się wszystkimi zawodnikami na własnej połowie, dobrze przy tym przesuwając formacje i zamykając wolne przestrzenie. Nie oznacza to jednak, że nie mieli swoich szans. Przy tej najlepszej Diego Lopez uderzył jednak niemal prosto w Łunina.

Im bliżej końca, tym większa była dominacja zawodników Realu. Trudno jednak było im znaleźć przestrzenie na przyspieszanie swoich akcji. W końcu jednak na blisko kwadrans przed końcem dopięli swego. Brahim Diaz posłał idealne dośrodkowanie na Viniciusa, który na milimetry uniknął spalonego i doprowadził do wyrównania. Gospodarze mieli problemy z przeciwstawieniem się napierającemu zespołowi Los Blancos. Przy jednym z dośrodkowań doszło niestety do bardzo źle wyglądającej kontuzji u Mouctara Diakhaby’ego. Francuz natychmiast został zniesiony z boiska na noszach. W końcówce mieliśmy jeszcze weryfikacje ewentualnego rzutu karnego dla Valencii, ale sędzia ostatecznie nie przyznał jedenastki. Obie drużyny szukały gola dającego zwycięstwo i trzy punkty, ale finalnie żadnej ze stron się to już nie udało. Trzeba jednak dodać, że sędzia zakończył mecz, kiedy Real Madryt dośrodkowywał piłkę w pole karne, i po którym Bellingham trafił do bramki. To nie tylko kontrowersyjna decyzja sędziego, ale wręcz skandaliczna.

Valencia 2:2 Real Madryt (Duro 27′, Yaremchuk 30′ – Vinicius Jr 45+5′, 76′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ