Motor Lublin to zdecydowanie jedna z najgłośniejszych drużyn w Polsce. Wiele sytuacji związanych z trenerem Feio, wiele emocji po awansie do Fortuna 1 Ligi. Na start sezonu 2023/2024 przyszło im się zmierzyć z Zagłębiem Sosnowcem. Zawodnicy z południa Polski wzmocnili się takimi graczami jak Kamil Biliński, Joel Valencia, Juan Camara. Na ławce gości usiadł trener Krzysztof Górecko, który pod nieobecność trenera Malinowskiego próbował rozpocząć sezon od zdobycia trzech oczek.
Spotkanie lepiej próbowali rozpocząć zawodnicy Zagłębia Sosnowiec
Było widać, że są oni ekipą bardziej doświadczoną i ograną na poziomie zaplecza Ekstraklasy. Na lewej stronie dwa razy niebezpiecznie interweniował Tymoteusz Klupś i sędzia Malec na pewno zapisał sobie jego nazwisko w notesiku. Po 10 minutach gry Motor Lublin w końcu groźnie i pewnie zaatakował, a na skrzydle swoim dryblingiem wyróżniał się młody Filip Luberecki. W 25. minucie gry bardzo groźna sytuacja dla Zagłębia Sosnowiec.
Brakowało niewiele by Marek Fabry wpisał się na listę strzelców, ale powinien zachować się lepiej pod bramką rywali. Niedługo później Bykov otworzył wynik spotkania. Rzut wolny rozegrany we wzorowy sposób i strzelec bramki wyskoczył tak wysoko w górę, że pokonał w powietrzu dwóch rywali i nie dał żadnych szans Budziłkowi. Zawodnicy chwilę później udali się na przymusową przerwę na wodę po tym jak okazałe racowisko zaprezentowali kibice gospodarzy. Gospodarze po stracie bramki próbowali jak najwięcej atakować i szybko doprowadzić do remisu, ale więcej emocji w pierwszej połowie nie było.
Po przerwie było widać, że Goncalo Feio ma ogromny wpływ na drużynę
Motor pressował, Motor próbował zabiegać Zagłębie i cały czas być pod grą. Goście nie mieli w drugiej połowie nic do powiedzenia, jednak ciągle Motor nie potrafił znaleźć drogi do siatki Mateusza Kosa. Groźnie uderzał jeden z zawodników w 62. minucie do gry, ale prosto w środek bramki. Kilka minut później na murawie pojawił się Kamil Biliński, który w poprzednich latach był siłą napędową Podbeskidzia. Na 20 minut przed zakończeniem spotkania, sędzia Paweł Malec po sprawdzeniu sytuacji na VAR słusznie podyktował rzut karny dla gospodarzy. Wzorowo „jedenastkę” wykorzystał Piotr Ceglarz i mecz zaczął się od nowa — jak mawia klasyk. Z minuty na minutę gospodarze byli coraz bliżej wyjścia na prowadzenie. W 78. minucie po zamieszaniu w polu karnym piłka wylądowała w siatce po rykoszecie i strzale Mariusza Rybickiego. Na murawie w barwach gości pojawił się Joel Valencia, dobrze znany w Polsce Ekwadorczyk, które świętował mistrzostwo Polski z Piastem Gliwice.
Zagłębie Sosnowiec nie złożyło broni i fantastycznie w samo okienko w 87. minucie gry uderzył Sebastian Bonecki i doprowadził do wyrównania
Wiele emocji na stadionie wzbudziła decyzja arbitra tego spotkania, który w 87 minucie odgwizdał rzut karny dla gospodarzy. Jedenastkę na gole zamienił Rafał Król, a czerwoną kartkę na ławce rezerwowych za dyskusję otrzymał Marek Fabry — strzelec pierwszego gola dla Zagłębia. W końcówce spotkania było nerwowo, „żółtko” za dyskusję otrzymał Rafał Król. Mecz przedłużono prawie o 12 minut, w końcówce jeszcze kontrowersyjnie było po strzale jednego z zawodników z południa Polski po rzucie rożnym, ale nie było mowy o karnym w tej sytuacji. W 105. minucie sędzia Paweł Malec zakończył to spotkanie i Lublin dzisiaj szybko nie zaśnie.