Minionej nocy fani amerykańskiego basketu byli świadkami „Game 5” pomiędzy Golden State Warriors a Dallas Mavericks. GSW na parkiecie Chase Center w San Francisco, gdzie zasiadło blisko 20 tys. kibiców, wygrali mecz z Mavs (120:110), a tym samym trzecią już serię w tegorocznych Playoffs.
Denver, Memphis, Dallas — czyli „Road to Final” w wykonaniu Golden State Warriors
W sezonie regularnym ekipa z San Francisco zakończyła zmagania na 3. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej. W tegorocznej fazie play-off przeszli Denver Nuggets, gdzie na co dzień występuje bieżący MVP — Nikola Jokić (4:1 w serii dla Warriors). Następnie pokonali bardzo młody, przebojowy i przede wszystkim utalentowany zespół Memphis Grizzlies (4:2 w serii dla Wariorrs). Teraz również poszło „gładko”, bo mowa o wygranej serii wynikiem 4:1 z Dallas, gdzie Luka „nowy LeBron James” Doncić nie zdołał ugrać więcej, niż jedną grę przy wyniku 0:3 w plecy.
Mistrzostwo Konferencji Zachodniej to dopiero prolog przed nadchodzącym, wielkim finałem ligi. Tam „Splash Brothers” i reszta kolegów z drużyny zmierzą się ze zwycięzcą zachodniej części drabink tj. Boston Celtics lub Miami Heat. Aktualnie to Celtics prowadzą 3:2 w serii. Już jutro o 2:30 polskiego czasu rozpocznie się gra, która może zdecydować o ich udziału w finale z GSW. A jak już wspomniałem o Stephie i Klayu, to warto nadmienić, że Curry dostał pierwszą w historii nagrodę MVP Finałów Konferencji, która od tego roku będzie regularnie przyznawana. Z kolei Thompson skwitował zwycięstwo w ten sposób:
Jestem taki szczęśliwy, że wróciłem do gry i wdzięczny za tę drużynę. Nie chcę się tu rozklejać, ale nie mogę uwierzyć, że wróciliśmy. To jest szaleństwo. Cieszę się z dzisiejszego sukcesu, ale mamy nadal cztery mecze do wygrania
Źródło: Loża NBA, czyli polski fanpage o amerykańskiej koszykówce