Już w pierwszy dzień nowego roku fani Ligue 1 mogli obejrzeć naprawdę fascynujące spotkanie. Niepokonane (do dzisiaj) Paris Saint-Germain przyjechało do Lens, które sukcesywnie depcze „Paryżanom” po piętach.
Frankowski otwiera wynik meczu!
Starcia Lens oraz PSG ostatnio wzbudzają bardzo duże emocje (szczególnie, gdy Lens jest tak wysoko w ligowej stawce). Wypełniony po brzegi Stade Félix-Bollaert mógł eksplodować z radości już w piątej, a gospodarze zawdzięczają otwarcie wyniku Przemysławowi Frankowskiemu. Polak zachował się bardzo przytomnie, kiedy piłka spadła pod jego nogi (po interwencji Gianluigiego Donnarummy) i pewnym strzałem trafił do siatki.
Lens lepsze w pierwszej połowie
Uśmiechy na twarzach kibiców Lens bardzo szybko zabrał jednak Hugo Ekitiké, który w 8. minucie zdobył bramkę wyrównującą. Trzeba jednak przyznać, decyzja o uznaniu tego gola była dość kontrowersyjna. Wydaje się bowiem, że bramkarz gospodarzy miał już piłkę w rękach i młody zawodnik PSG niezgodnie z przepisami mu ją odebrał. Paryżanie znacznie częściej utrzymywali się przy piłce, ale w 28. minucie nadziali się na kontratak. Seko Fofana świetnie wyprowadził piłkę spod swojego pola karnego i dograł ją do najlepszego strzelca zespołu – Loïsa Opendy. Belg po ominięciu Ramosa i Marquinhosa zdołał ponownie dać prowadzenie swojej drużynie; gracze Francka Haise’a zdołali utrzymać je do przerwy.
Piorunujący początek drugiej połowy
Podobnie jak w pierwszej części meczu Lens zaskoczyło ospałe PSG. Tym razem jednak gospodarze trafili do siatki mistrzów Francji jeszcze szybciej – po dwóch minutach od pierwszego gwizdka. Gracze Francka Haise’a wysokim pressingiem odebrali piłkę, Loïs Openda wykazał się świetną asystą piętką, a gola zdobył Alexis Claude-Maurice.
PSG było dzisiaj bezradne na tle Lens. Wyraźnie było widać brak Leo Messiego i Neymara, którzy nie zostali należycie zastąpieni przez Carlosa Solera. Hiszpan zdecydwoenie zawodzi w barwach mistrzów Francji, chociaż nie jest on jedynym winowajcom pierwszej w tym sezonie porażki paryżan na boiskach Ligue 1. Cała drużyna zawiodła i zasłużenie poległa z lepiej dysponowanym rywalem.
Gospodarze zaś zasługują na duże gratulacje. Podopieczni Francka Haise’a dali gościom częściej utrzymywać się przy piłce, ale w polu karnym byli niezawodni. Tytaniczną pracę jak zawsze w środku pola wykonał Seko Fofana. Dzisiaj wykazał się także Przemysław Frankowski, któremu życzymy utrzymania formy strzeleckiej.