FC Barcelona – Hansi Flick zapanuje nad katalońskim chaosem?

Już w sobotę na Estadio Mestalla Valencia podejmie u siebie FC Barcelonę w 1. kolejce LaLiga 2024/25. Jak wygląda sytuacja Dumy Katalonii na kilka dni przed rozpoczęciem nowego sezonu? Jakie nastroje panują w środowisku fanów Blaugrany i czy sama obecność Hansiego Flicka oraz jego sztabu wystarczą, aby dokonać rewolucji w ekipie wicemistrza Hiszpanii? Zapraszamy na nasze przedsezonowe spojrzenie względem tych „znaków zapytania” w drużynie z Barcelony.

Młyn transferowy

Barcelona to prawdopodobnie najbardziej specyficzny klub na świecie pod kątem medialnym. Liczba pojawiających się wszelkiego rodzaju plotek w kontekście tej globalnej marki jest po prostu zatrważająca. Bezbłędna selekcja treści wiarygodnych i stuprocentowo pewnych jest więc praktycznie niemożliwa. Przez to nawet doświadczeni w tym zakresie sympatycy Blaugrany, odporni na wiele informacji wyssanych z palca, mogli zostać skuszeni tego lata sagą transferową związaną z Nico Williamsem.

REKLAMA

Taki ruch miał bowiem na papierze ręce i nogi. Topowy zawodnik na swojej pozycji, klauzula odkupu w zasięgu Barcy, dobry znajomy Lamine Yamala. Jednakże jak to już przy Camp Nou bywa, im silniejsze stawały się nici łączące mistrza Europy z Barceloną, tym większe schody zaczynały narastać przed działaczami klubu z Katalonii. W pewnym momencie popularna stała się narracja, że sam 22-latek jest zbyt przywiązany do barw Athletiku i to jego postawa miała być kluczowa dla powodzenia operacji. Osobiście uważam, że jest w tym jedynie ułamek prawdy. Owszem, Williams złożył obietnicę kibicom i jego rodzina również przekonywała go do pozostania w Bilbao. Natomiast najistotniejszą kwestią w niepowodzeniu tego transferu był faktyczny brak środków po stronie Barcy. Zapytacie – ale jak to? Przecież niemalże dokładnie taką samą kwotę wicemistrz LaLiga zapłacił za Daniego Olmo!

I tu jest pies pogrzebany. PRAWIE taką samą. Różnica polega na wartości stałej oraz strukturze płatności. Transfer pomocnika RB Lipsk kosztował Barcę na ten moment 50 mln euro. Pozostałe 7 mln euro niemiecki klub może uzyskać w ramach bonusów. Athletic chciał za Nico pełnej kwoty 60 mln euro w gotówce + potencjalnie pewnie jakichś dodatków. A prawda w kontekście Barcelony jest brutalnie prosta. Oni wciąż nie mają wystarczająco środków, aby przestać kombinować i sprzedawać kogo tylko mogą za drobne. Znów pojawiają się problemy już z samą rejestracją zawodników do gry w lidze. Media mydlą oczy, ale pod pianą atrakcyjnie brzmiących newsów, kryje się ta sama nieudolna na rynku FC Barcelona.

Wielkie nazwiska nie dojeżdżają

Kolejnym z problemów katalońskiego klubu jest forma piłkarzy z wielkimi nazwiskami. O kogo konkretnie chodzi?

Robert Lewandowski

Na pierwszy ogień idzie oczywiście kapitan reprezentacji Polski. Napastnik Barcelony nie jest tym „Lewym” jakiego pamiętamy z czasów gry w Bayernie, czy nawet z debiutanckiego sezonu w Barcelonie, już od dłuższego czasu. Wiosną 2024 roku 35-latek miewał przebłyski formy. Miało to miejsce chociażby w meczach z Atletico Madryt (gol i 2 asysty) czy Valencią (hat-trick). Natomiast w generalnym rozrachunku Robert wciąż irytuje. Jest powolny, niedokładny, często surowy technicznie. Najbardziej irytuje swoim kombinowaniem w rozgrywaniu, bo kiedy koledzy potrzebują kogoś do finalizacji akcji w polu karnym rywali, to jego tam nie ma. „Lewy” musi się poprawić w elementarnych dla napastnika aspektach. W przeciwnym razie nawet taki fan Lewandowskiego jak Hansi Flick w końcu posadzi go na ławce.

Marc-Andre Ter Stegen

Zasłużony bramkarz ma za sobą mocno chwiejny okres. Sezon 23/24 był w jego wykonaniu wyraźnie słabszy niż rekordowa kampania 22/23, podczas której zgromadził oszałamiające 26 czystych kont. Oczywiście, znaczną winę za słabsze rezultaty ponosiła cała defensywa. Natomiast pre-sezon uwypuklił również pewne negatywne nawyki Niemca (słynne przyklęknięcie na jedno kolano i wyciągnięcie rąk na boki) i potrzebę konkurencji na tej pozycji. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że „MATS” to golkiper klasy światowej i bardzo szybko może zatrzeć negatywne wrażenia z ostatnich miesięcy. Natomiast przykład 32-latka pokazuje, że nawet postacie mające jak dotąd nieskazitelną renomę w Barcelonie, mogą trafić na rozżarzony węgiel.

W tym miejscu można by wymienić również Ansu Fatiego, który jest postacią budzącą iście skrajne emocje, nie tylko pośród fanów Blaugrany. Natomiast w jego przypadku wystarczającym utrapieniem są już kontuzje. My nie musimy dokładać mu kolejnych zmartwień. Jeśli wróci na tyle zdrowy, aby pograć regularnie przez dłuższy okres, dopiero będzie można rzetelnie ocenić jego wkład w nowy projekt.

Młodzież z La Masii to niegotowy produkt

Od dawna wiadomo, że FC Barcelona potrzebuje wzmocnień na kilku newralgicznych pozycjach. Mówiliśmy już o Nico Williamsie w kontekście lewego skrzydła. Jednak znacznie bardziej istotne w kontekście stylu gry Barcy wydają się być role defensywnego pomocnika oraz bocznego obrońcy. Wiadomo już, że Martin Zubimendi zostanie w Realu Sociedad. Hiszpan odrzucił ofertę Liverpoolu i do Katalonii również nie trafi. Mikel Merino zdaje się być jedną nogą w Arsenalu. Odpada więc kolejna opcja z lokalnego rynku. Amadou Onana został graczem Aston Villi. Khephrena Thurama za małe pieniądze wykupił z Nicei Juventus. Atrakcyjne opcje rynkowe odnośnie „pivotów” zostały więc ograniczone.

Natomiast sam Hansi Flick już podczas swojej prezentacji twierdził, iż jest zadowolony z zawodników, których posiada. Co oznacza, że albo widział w tej roli innych graczy Barcy, bądź szybko pogodził się, z tym że żadnego piłkarza na tę pozycję nie dostanie. W trakcie sparingów widzieliśmy, że niemiecki szkoleniowiec testował w duecie defensywnych pomocników Marca Bernala oraz Marca Casado. Z lepszej strony pokazał się Bernal, natomiast obaj nie wyglądają jeszcze na zawodników zdolnych zażegnać bolączki Blaugrany. Nie posiadają odpowiedniej fizyczności i umiejętności łatania dziur po kolegach, aby rozbieżność pomiędzy poszczególnymi formacjami przestała być niebezpiecznie duża.

REKLAMA

Co do bocznego obrońcy, to wykup Joao Cancelo z Manchesteru City powinien być dla Dumy Katalonii jednym z priorytetów. Na ten moment w zespole Flicka brakuje doświadczonego gracza o ofensywnej charakterystyce na tej pozycji. Jules Kounde grający po prawej stronie nie jest bowiem typem piłkarza podpiętego pod grę w ataku, wchodzącego w dryblingi i uzupełniającego się ze skrzydłowym. To równoważnik dla „wiatraka”, którym był w minionej kampanii właśnie Cancelo. A z całym szacunkiem, ale Alejandro Balde sporo jeszcze brakuje, aby rozwinąć się do takiego poziomu, na jakim funkcjonuje Portugalczyk.

Flick uporządkuje ten bałagan?

Nowy menedżer FC Barcelony zaczyna więc pracę w mocno niesprzyjających warunkach. Problemy ze wzmocnieniem kadry, multum niepewności, brak wypracowanych schematów. Flick musi lepić z tego, co ma, a posiadane przez niego zasoby pozostawiają wiele do życzenia. Presja będzie tylko narastać. Wraz z pierwszymi meczami o stawkę Niemiec będzie miał okazję skonfrontować się z piekiełkiem lokalnych mediów, które na wielu trenerach nie pozostawiły suchej nitki.

Z drugiej strony – jeśli nie Hansi Flick, to kto? Niewzruszony wyraz twarzy, podejście oparte na chłodnej kalkulacji i dbaniu o dobro kolektywu. Brak uciekania w tanie wymówki na konferencjach i szczerość wobec środowiska, w którym się obraca. Ogłoszenie 59-latka w roli trener FC Barcelony wlało odczuwalną, pozytywną iskrę w kibiców Dumy Katalonii. I trudno się temu dziwić – w Bayernie pokazał, że nie ma dla niego barier w piłce klubowej. Do tego potrafił wyciągnąć absolutne maksimum z Roberta Lewandowskiego.

Jeśli Flickowi się nie powiedzie, to dopiero będzie prawdziwy problem Barcelony. Nie brak transferów, niekompetencja zarządu, czy słaba forma samego zespołu. Raczej przeświadczenie, że kto by nie przyszedł do tego barcelońskiego kotła, to i tak prędzej czy później polegnie. A to może mieć znacznie dalej idące konsekwencje, niż dotychczasowe mankamenty drużyny zdefiniowanej przez wybuchową mieszankę chaosu i zaraźliwej, młodzieńczej energii.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,654FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ