Po wczorajszym meczu na Villa Park padł już drugi bezbramkowy remis w tym sezonie Premier League. Niestety dla oglądających to spotkanie, mecz na Stamford Bridge wyglądał dużo gorzej niż starcie Srok z Villą. Chelsea traci punkty już w pierwszej kolejce i po remisie z Palace, w słabym stylu rozpoczyna nową kampanię ligową.
Męczarnie na Stamford
Krótko. Chelsea słabiutko weszła w ten sezon. Poza jak zwykle solidnym i trzymającym poziom Moisesem Caicedo i mającym swoje zrywy Pedro Neto, cała drużyna The Blues prezentowała się bezjajecznie. Formy z Klubowych Mistrzostw Świata nie było gdzie szukać. Linia obrony przez cały mecz miała podstawowe problemy z rozgrywaniem piłki. Nawarstwiające się błędy Acheamponga, Chalobacha i Jamesa z każdym kolejnym przypadkiem coraz bardziej irytowały trybuny Stamford Bridge. Jeden z najgorszych meczów w koszulce niebieskich zagrał również Enzo Fernanedz. Występ zakończył bez ani jednego ciekawego zagrania w tym meczu, za to z tuzinem niedokładnych. Niewiele lepiej spisywał się Cole Palmer. Anglik wyglądał jak cień samego siebie, zaskakiwał niedokładnością i zupełnie nie dźwigał nowego numeru 10 na plecach.
The Blues zdecydowanie mogli się cieszyć ze sprzyjającego im szczęścia. Sami nie tworząc sobie niczego, musieli reagować na pojedyncze szanse Palace. Przed stratą bramki najpierw Niebieskich uchronił VAR. Bramka Eze z rzutu wolnego została anulowana przez faul Guehiego, który nieprzepisowo wyblokował Moisesa Caicedo. Następnie po kapitalnej akcji Adama Whartona, strzał Matety z doskonałej pozycji wybronił Sanchez.
Jakąkolwiek iskrę od razu po wejściu na boisko wprowadził nowy nabytek The Blues – Estevao. Brazylijczyk wprowadził do gry gospodarzy dynamizm, którego wcześniej nikt inny nie był w stanie zagwarantować. Niestety dla kibiców The Blues, kilkanaście minut po wejściu zmarnował najlepszą szansę Chelsea w tym meczu, pudłując z 11stego metra.
W końcówce dobrą okazję na zmianę rezultatu miał Liam Delap, ale z uderzeniem z pola karnego trafił wprost w Hendersona. Ten strzał oddany w 90. minucie spotkania był pierwszym celnym uderzeniem The Blues w tym meczu. Potem fatalnym pudłem popisał się Santos i była to ostatnia szansa na bramkę w tym meczu. Chelsea wstydliwie rozpoczyna sezon, a Palace może się cieszyć z pierwszych urwanych punktów w meczach z drużynami z top six.