Eliteserien po raz kolejny nas nie zawiodła. W spotkaniu między Kristiansund a Fredrikstad na Aker Stadion w Molde byliśmy świadkami świetnego widowiska. Karne, czerwona kartka i przepiękne gole. Przypomnijmy, że mecz rozgrywany był w Molde przez szkody, które na stadionie w Kristiansund wyrządziła pogoda.
Szalona pierwsza część spotkania!
Od samego początku spotkania to zespół gości prowadził grę. Po zaledwie czterech minutach spotkanie musiało zostać przerwane. Kibice Fredrikstad wrzucili piłeczki tenisowe na boisko na znak protestu przeciwko systemowi VAR. Po krótkiej przerwie spotkanie wznowiono. Po 8 minutach w polu karnym Kristiansund padł Henrik Kjelsrud Johansen a sędzia Marius Lien wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Morten Bjørlo wyprowadzając Fredrikstad na prowadzenie. Po straconym golu gospodarze się przebudzili. Po 14 minutach kapitalnym strzałem w samo okienko popisał się Ruben Kristensen Alte. Bramkarz Fredrikstad przy tym uderzeniu był bez szans a Kristiansund doprowadziło do szybkiego wyrównania.
Po 19 minutach Morten Bjørlo, strzelec bramki Fredrikstad bardzo nieostrożnie faulował Sebastiana Jarla. Arbiter bez wahania sięgnął do tylnej kieszeni i pokazał napastnikowi Fredrikstad czerwoną kartkę. Marius Lien obejrzał jeszcze raz sytuacje po konsultacji z VAR jednak decyzja została podtrzymana. Po wznowieniu gry kibice Fredrikstad po raz kolejny pokazali swoje niezadowolenie z systemu VAR ponownie wrzucając piłeczki tenisowe na boisko. Do końca pierwszej połowy było widać efekt kartki. Kristiansund do końca głównie atakował a zespół Fredrikstad się bronił. Trzeba jednak otwarcie powiedzieć, że Kristiansund przez całą połowę grał bardzo niedokładnie, łatwo tracili piłkę co bardzo pomagało rywalom. Na samo zakończenie tej zwariowanej pierwszej połowy podyktowano kolejną w tym spotkaniu jedenastkę, tym razem dla Kristiansund. Rzut karny bez problemu wykorzystał Oskar Sivertsen. Do przerwy to właśnie gospodarze prowadzili.
Podwyższenie prowadzenia i spokojne doprowadzenie wyniku do końca
Druga połowa zaczęła nam się równie ciekawie jak pierwsza. Od początku dwie drużyny nastawione na atak dały nam dużo widowiska. Po 51 minutach kapitalną sytuacje na podwyższenie prowadzenia miał Hilmir Mikaelsson. Napastnik Kristiansund w sytuacji sam na sam oddał jednak strzał prosto w bramkarza gości. W 56. minucie równie blisko byli goście. Jednak Sondre Sørlokk nie trafił w piłkę w polu karnym. Bramki doczekaliśmy się jednak dwie minuty później. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do własnej bramki posłał Mai Traore tym samym dając Kristiansund trzecią w tym spotkaniu bramkę.
Po tym golu wyglądało na to, że jest to koniec marzeń gości. Nie dość, że przegrywali dwoma bramkami to grali w dziesięciu i było widać po nich zmęczenie. Dalej atakowali gospodarze a Fredrikstad się bronił i szukał jakiegoś błędu Kristiansund, by wyprowadzić ewentualną kontrę. Po bramce gospodarze atakowali jednak mniej. Kontrolowali grę i bronili prowadzenia. Starali się po prostu nie robić głupich błędów. W 79. minucie trener Fredrikstad postawił wszystko na jedną kartę. Zdjął dosłownie wszystkich obrońców i zastąpił ich ofensywnymi graczami. Na nic się to jednak nie zdało. Co prawda stworzyli sobie parę sytuacji jednak piłka się w bramce nie znalazła. Gospodarze doprowadzili zwycięstwo do końca tym samym awansując na 7. miejsce w tabeli norweskiej ekstraklasy.