Erik ten Hag poległ także na tym polu. Dlaczego gwiazdy Manchesteru United zgasły?

Po ponad dwóch latach pracy na Old Trafford Erik ten Hag wreszcie został zwolniony z Manchesteru United. Jedno zwycięstwo w ośmiu ostatnich meczach, 14. miejsce w tabeli Premier League po dziewięciu kolejkach i 21. pozycja po trzech spotkaniach w nowym formacie Ligi Europy. Takiego startu sezonu Holender już nie przetrwał. Jedną z przyczyn tak słabych wyników Czerwonych Diabłów było niewykorzystywanie potencjału najlepszych piłkarzy, których miał do dyspozycji 54-latek.

Erik ten Hag dostosowuje filozofię do piłkarzy

Częścią filozofii Erika ten Haga jest elastyczność. Holender dostosowuje sposób gry do różnych okoliczności, a jednym z podstawowych czynników są atuty piłkarzy. – Zagłębiliśmy się w historię Manchesteru United, a także cechy naszych graczy. I potem możesz powiedzieć: więc kim chcemy być? Chcemy być najlepszym zespołem w fazach przejściowych na świecie – mówił Erik ten Hag latem 2023 roku, po swoim pierwszym sezonie pracy na Old Trafford sugerując, że jego Manchester United nie będzie grał według tych samych założeń, które stosował w Ajaxie. Choć w czasie pięciu okienek transferowych, w trakcie których ten Hag pracował w Manchesterze United otrzymał wielu piłkarzy, o których sprowadzenie prosił osobiście, w tym wielu swoich byłych podopiecznych, to dwóch liderów ofensywy, na których chciał budować tą formację już zastał – Marcusa Rashforda i Bruno Fernandesa. Możemy zakładać, że to między innymi ich charakterystyka przekonała Erika ten Haga do budowy zespołu w kierunku gry opartej na fazach przejściowych.

REKLAMA

Jak wielki potencjał kryje się we współpracy tego duetu pokazał już pierwszy sezon. Marcus Rashford zdobył 17 goli w lidze i na początku 2023 roku, gdy piłka klubowa wróciła do życia po mundialu w Katarze Anglik nieironicznie był uważany przez całkiem spore grono kibiców i dziennikarzy za najlepszego piłkarza świata w tamtym momencie. Bruno Fernandes we wszystkich rozgrywkach zanotował imponujące liczby – 14 goli i 14 asyst. Wizja i szybkość myślenia Portugalczyka często była bezcenna przy szybkich atakach zaraz po odbiorze piłki. Bruno poprzedni sezon również miał dobry, ale wraz z czasem indywidualności w Manchesterze United odgrywały coraz mniejszą rolę.

Rashford nie oddawał strzałów

Przez lata gry w Premier League Marcus Rashford zdążył przyzwyczaić nas kiedy jest najgroźniejszy dla obrony przeciwnika. Jego ruchy na wolne pole ścinając do środka z lewego skrzydła to atut, który Erik ten Hag świetnie wykorzystywał w sezonie 2022/23, ale w tym przestał to robić. W idealnym świecie kibice chcieliby, aby Rashford dochodził do wielu strzałów i notował sporo kontaktów z piłką w polu karnym, co zwiększałoby jego szanse na gole. W tym sezonie Premier League – mimo że Rashford jest szóstym najczęściej grającym zawodnikiem – więcej strzałów od niego w Man United oddało czterech zawodników. Jeszcze gorzej wygląda to, gdy weźmiemy na tapet współczynnik goli oczekiwanych (xG), ponieważ wyższy od Anglika mają Casemiro, Matthijs de Ligt i Lisandro Martinez. W przeliczeniu na 90 minut gry Alejandro Garnacho notuje prawie dwa razy więcej kontaktów z piłką w polu karnym rywala, a Amad Diallo – prawie 2,5-krotność wyniku Rashforda.

W porównaniu do poprzednich sezonów – a zwłaszcza pierwszego u Erika ten Haga – różnica jest przerażająca. Rashford oddaje około 3 razy mniej strzałów na mecz. Zmalał także odsetek kontaktów z piłką w tercji ataku w odniesieniu do wszystkich dotknięć futbolówki (z 58% w pierwszym sezonie do 48% w obecnym). Liczba kontaktów w polu karnym spadła niemal dwukrotnie w porównaniu do rozgrywek 2022/23. Z 9 meczów tego sezonu 25-latek w ponad połowie – bo sześciu – nie oddał ani jednego strzału. Jedynym spotkaniem, w którym uderzał co najmniej 3-krotnie było starcie z Southampton, również jedyne, które zakończył z golem. W tym sezonie często oglądamy Rashforda grającego bardzo szeroko, przyklejonego do linii bocznej, a to nie jest dla niego idealne środowisko. Nic więc dziwnego, że nie spełnia on oczekiwań kibiców.

Coraz gorsze liczby Bruno Fernandesa

W przypadku Bruno Fernandesa punktem odniesienia jego najlepszej roli jest okres, w którym Manchester United prowadził Ole Gunnar Solskjaer. W 97 meczach pod wodzą norweskiego trenera uzbierał 78 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Później u Ralfa Rangnicka było gorzej, natomiast jeśli Erik ten Hag założył sobie za cel wykorzystanie atutów swoich kluczowych piłkarzy to wykorzystanie potencjału Bruno Fernandesa również musiało znaleźć się na liście zadań Holendra. W dwóch pierwszych sezonach liczby w klasyfikacji kanadyjskiej Portugalczyka były przyzwoite, natomiast w tym po dziewięciu kolejkach ma w Premier League tylko dwie asysty i żadnego gola.

Przeglądając statystyki widzimy, że 30-latek zanotował regres w kreacji. Współczynnik spodziewanych asyst (xA) spadł o blisko jedną trzecią (z 0,29/90 min w dwóch poprzednich sezonach do 0,20 w obecnym). O zbliżoną wartość zmniejszyła się także liczba podań w pole karne, natomiast drastycznie spadła częstotliwość kluczowych podań – z ponad trzech w rozgrywkach 22/23 i 23/24 do 1,33 w obecnych. Względem pierwszego sezonu pod wodzą Erika ten Haga wzrosła natomiast liczba zagrań w tercję ataku oraz całościowa liczba podań. Wraz z czasem Bruno miał również coraz więcej obowiązków defensywnych u Erika ten Haga. W trwającym sezonie notuje najwięcej odbiorów + przechwytów w przeliczeniu na mecz.

Bruno Fernandes z kreatywnej „10-tki” grającej za plecami napastnika i często wcielającej się w rolę drugiego snajpera przeszedł drogę do pomocnika decydującego o wszystkim, w tym budowaniu akcji i rozegraniu. Procent kontaktów z piłką w tercji ataku w porównaniu do wszystkich dotknięć u Portugalczyka systematycznie spadał. Choć Bruno ma umiejętności, aby grać głębiej to jednak najbardziej efektywny jest bliżej bramki rywala, w ostatniej tercji, a w tej strefie spędzał coraz mniej czasu.

Erik ten Hag nie potrafił skorzystać ze „swoich” transferów

Do Manchesteru United trafiali także piłkarze, którzy mieli być już starannie wyselekcjonowani pod sposób gry preferowany przez Erika ten Haga, ale z nich trener również nie potrafił wydobyć tego, co najlepsze. Pozycja bramkarza jest akurat najbardziej indywidualną w futbolu, ale zachowania golkipera w fazie budowania akcji mają ścisły związek ze sposobem gry zespołu. Ten Hag ściągnął Onanę, z którym współpracował w Ajaxie, aby był pierwszym rozgrywającym Manchesteru United. W rzeczywistości Kameruńczyk rzadko jednak wykorzystywał swoją umiejętność gry pod presją, a zazwyczaj posyłał po prostu dalekie podania do przodu. W Ajaxie Andre Onana w żadnym sezonie nie grał dalekich podań z autu bramkowego częściej niż w 41,5% procentach przypadków, a w Manchesterze United ten wskaźnik wzrósł w okolice 60%. Dwa sezony Onany z najniższą celnością podań w karierze to te po transferze na Old Trafford.

Przykłady można mnożyć. W poprzednim sezonie napastnik Manchesteru United (Rasmus Hojlund) rzadziej oddawał jakikolwiek strzał (1,58/90 min) niż napastnik Manchesteru City (Erling Haaland) dochodził do „big chances” (1,93/90 min). Co gorsza, w aktualnych rozgrywkach średnia liczba uderzeń Duńczyka jeszcze spadła (do 1,38/90 min, aczkolwiek próbka jest tutaj niewielka).

REKLAMA

Erik ten Hag od lata 2023 roku nie potrafił połączyć preferowanego systemu z gry z atutami piłkarzy, których posiadał, a kolejne transfery nie przynosiły efektów. Nowy trener przy podpisywaniu kontraktu będzie musiał mieć już gotowe rozwiązanie na odbudowanie zawodników o najwyższym potencjale.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ