Dziś w stolicy wielkopolski rozpoczęła się już oficjalnie tegoroczna impreza rangi ATP Challenger Tour. W jubileuszowej – 30. już edycji tego turnieju bierze udział czterech naszych reprezentantów. Są to kolejno: Maks Kaśnikowski, Daniel Michalski, Tomasz Berkieta i Alan Ważny. Ten ostatni rozegrał już swoje spotkanie i po dwóch godzinach i trzydziestu minutach musiał uznać wyższość zdecydowanie bardziej doświadczonego rywala – Sumita Nagala.
Osiemnastoletni Polak wszedł do poznańskiego challengera jako “Dzika Karta”. Nieco ponad tydzień temu razem ze swoim fińskim partnerem: Oskarim Paldaniusem triumfował w deblowej rywalizacji chłopców w wielkoszlemowym Roland Garros.
Organizatorzy docenili sukces Ważnego i przyznali mu wstęp na Enea Poznań Open. I to od razu do imprezy głównej, bez konieczności grania meczów kwalifikacyjnych.
Sumit Nagal 🇮🇳 def. [WC] Alan Ważny 🇵🇱 6/2, 4/6, 6/4 #1stRound #EneaPoznanOpen pic.twitter.com/uZksNKGWPc
— Enea Poznań Open (@poznanopen) June 16, 2025
W pierwszej rundzie Polak trafił na trudnego przeciwnika. Był to 27-letni reprezentant Indii, bardzo doświadczony zawodnik challengerowy: Sumit Nagal.
W karierze wygrywał on sześć turniejów rangi ATP Challenger Tour, pokonując w finałach między innymi: pogromcę Novaka Djokovica z zeszłorocznego Indian Wells – Lucę Nardiego.
Obecnie Nagal zajmuje w światowym rankingu 300. miejsce, ale w swoich najlepszych czasach był on nawet 68. tenisistą świata.
Dzisiejsze spotkanie z Polakiem było dla niego dwudziestym piątym występem w tym roku i dokładnie jedenastym zwycięstwem. Jednak ten sukces nie przyszedł mu łatwo. Alan Ważny postawił mu naprawdę trudne warunki i pokazał się z dobrej strony. Kilka wymian było wprost nie z tej ziemi, a przykładem może być tutaj piłka na przełamanie z trzeciego seta.
Było blisko… Alan Ważny to niezły walczak. Piękna była ta piłka na przełamanie w trzecim secie. Step by step, cenne doświadczenie zebrane.#czasnatenis 🎥 @ATPChallenger https://t.co/wnLEAjwrGa pic.twitter.com/YxsS4zgawb
— Dawid Żbik (@DawidZbik) June 16, 2025
Jak oceniać występ Polaka w Poznaniu? Z pewnością zaprezentował się znacznie lepiej niż wskazywałby na to jego ranking (1702. rakieta świata) i postawił Indusowi ciężkie warunki.
Nasz reprezentant miał również okazję, by pokazać się tenisowemu światu na wyższym poziomie, ponieważ dotychczas grał w imprezach niższej rangi.
W poznańskim challengerze pozostało zatem jeszcze trzech Polaków, z czego dwóch zagra przeciwko sobie.
Kiedy kolejne mecze naszych zawodników?
Przed momentem zakończył się mecz innego z Polaków – Maksa Kaśnikowskiego. Był on w Poznaniu obrońcą tytułu, ale niestety nie poradził sobie najlepiej w pojedynku z Austriakiem: Filipem Misolicem.
Ale Maks dopiero wraca do gry po kontuzji, także miejmy nadzieję, że kolejne turnieje przyniosą mu więcej powodów do zadowolenia. Był to jego pierwszy mecz od końcówki lutego i moim zdaniem potrzeba mu chwili, by wrócić na dobre tory i odzyskać rytm.
Warto podkreślić, że Kaśnikowski rywalizował już w przeszłości z Misolicem. W lipcu zeszłego roku w challengerze w Salzburgu to Polak triumfował w dwóch setach – 6:4, 6:2.
Unfortunately, Maks lost to Misolic 3–6, 0-6 in R1 in Poznań, but the score isn’t what matters most right now. After nearly four months away, the most important thing is that Maks is healthy and back on court, starting to rebuild step by step.
— Maks Kasnikowski News (@MaksKasnikNews) June 16, 2025
He’ll come back stronger🤞💪 pic.twitter.com/NBKUuxrSje
A jutro nie przed godziną 16:00 na korcie centralnym pojawi się również dwóch innych naszych zawodników. Tomasz Berkieta podejmie Daniela Michalskiego. Będzie to dokładnie czwarte spotkanie od godziny 10:30.
Panowie zmierzą się ze sobą po raz drugi. Rok temu lepszy okazał się Michalski, który w imprezie ITF w Poznaniu właśnie wygrał ze swoim rodakiem 6:3, 6:1. Jak będzie jutro? Tego dowiemy się już niebawem. Ale pewne jest jedno, kto by nie wygrał, wygra Polska.