Dwa w jednym. Martin Odegaard kluczem do odblokowania ofensywy Arsenalu

5 meczów, 5 zwycięstw i 21 strzelonych goli – to bilans Arsenalu w Premier League w 2024 roku. Zespół Mikela Artety wreszcie odzyskał skuteczność, której brakowało im pod koniec ubiegłego roku i sukcesywnie podwyższa swoje, wciąż niewielkie, szanse na tytuł. Problemem Kanonierów w obecnym sezonie przez długi czas była ofensywa, natomiast to już się zmieniło. A kluczem do rozwiązania problemu okazał się Martin Odegaard.

Zmiana ofensywnego oblicza

Arsenal rozpoczął ten sezon z nadzieją na odebranie pucharu za mistrzostwo Anglii z rąk Manchesteru City. Mikel Arteta postanowił zadbać przede wszystkim o defensywę nastawiając zespół na kontrolowanie meczu przez utrzymywanie się przy piłce z dala od własnej bramki. Jego drużyna stała się jednak bardziej przewidywalna w ataku. Po pierwszych 13 meczach tego sezonu Premier League na tle reszty stawki zajmowali dopiero 11. miejsce w liczbie stworzonych „dużych okazji” (big chances) oraz 7. lokatę jeśli chodzi o współczynnik xG (goli oczekiwanych), przy czym to w dużej mierze zasługa stałych fragmentów. Jeśli zawęzimy wskaźnik xG tylko do wykreowanych sytuacji z gry – Arsenal był na 12. miejscu. Więcej goli od The Gunners strzeliło natomiast 5 zespołów. Tłumaczono, że rywale nastawiają się przeciwko Kanonierom na wskroś defensywnie, sam Arteta zaznaczał, że mało kto daje im przestrzeń do atakowania, ale tak czy inaczej trzeba było coś zmienić, aby zwiększyć szanse na tytuł.

REKLAMA

Martin Odegaard w nowej roli

Za taką zmianą muszą stać jakieś przyczyny. Głównej upatrujemy w zmianie roli Martina Odegaarda. Od meczu z Wolves Mikel Arteta dał Norwegowi więcej obowiązków w fazie rozegrania akcji. Odegaard zaczął grać głębiej. O ile wcześniej jego działania ograniczały się przede wszystkim do tercji ofensywnej, tak teraz rozdziela je mniej więcej po równo pomiędzy tercję środkową, a tą atakowaną przez zespół. 25-latek w nowej roli zalicza średnio o 5 kontaktów z piłką więcej w ostatniej tercji boiska niż wcześniej, a także generalnie jest znacznie częściej przy futbolówce (83,2 kontaktów/mecz do 59,3/mecz). Odegaard wykonuje średnio aż 25 podań więcej w trakcie spotkania (68 do 43) oraz około dwukrotnie więcej podań do przodu.

Po zmianach w porównaniu do poprzedniego sezonu (odejście Xhaki, przyjście Rice’a i Havertza, kontuzja Parteya) Mikel Arteta długo nie mógł znaleźć idealnego układu środka pola, aż w końcu zdecydował się dać więcej swobody Odegaardowi, co okazało się idealną decyzją. Norweg nie tylko robi różnicę pod bramką przeciwnika, ale także zapewnia progresję piłki.

Mimo że teoretycznie gra dalej od bramki niż wcześniej, to zespół o wiele częściej korzysta z jego wizji i kreatywności. Po zmianie roli tworzy kolegom okazje średnio co 23 minuty, gdy wcześniej potrzebował na to 55 minut. Zwiększyła się także liczba podań prostopadłych (z 0,6 do 1,6 na mecz) oraz wykreowanych „big chances” (z 0,2 do 0,8 na mecz). Martin Odegaard wcześniej był ściśle przywiązany do konkretnej strefy – prawej półprzestrzeni, w której ciągle szukał sobie miejsca. Aktualnie jest piłkarzem bardziej mobilnym, przemieszczającym się po boisku (tak jak i cały zespół), więc wchodząc w dobrym momencie w swoją ulubioną strefę ma odrobinę więcej czasu i przestrzeni. A piłkarz z takimi umiejętnościami potrafi to wykorzystać.

Najlepszy kreator ligi

Modyfikacje Artety to jedno, ale na koniec nie możemy zapominać, że na boisko wychodzi piłkarz i to od niego zależy, jakie recenzje zbierze. Martin Odegaard nie rozpoczął dobrze tego sezonu. Często bywał trochę irytujący długo przytrzymując piłkę i próbując oddać strzał po tym, jak nie znalazł żadnej opcji podania w pole karne. Od grudnia 25-latek złapał jednak bardzo wysoką formę. W ciągle analizowanym okresie (czyli od meczu z Wolves w 14. kolejce) Norweg jest najlepszy w całej Premier League pod względem kluczowych podań (zarówno z otwartej gry, jak i łącznie, wraz ze stałymi fragmentami) oraz wykreowanych „dużych okazji” (big chances). Ma także najwyższy współczynnik xA (oczekiwanych asyst). W pięciu czołowych ligach europejskich Odegaard jako pierwszy dobił do bariery 50 wykreowanych okazji nie licząc tych stworzonych po stałych fragmentach gry.

Martina Odegaarda możemy uważać obecnie za najlepszego kreatora w Premier League. 25-latek ma niezwykłą wizję i potrafi zagrać podanie nawet przez najmniejszą szczelinę, natomiast element, który go wyróżnia na tle reszty to moment zagrania. Odegaard drobnymi dotknięciami piłki potrafi zaszachować rywali, aby dać koledze z zespołu dodatkowe sekundy do wyjścia na pozycję. Dobrym przykładem jest tutaj asysta z ostatniego ligowego spotkania przeciwko Burnley do Saki, kiedy nie zdecydował się na proste podanie do boku, a przeczekał jedno tempo, zmusił obrońcę do przesunięcia się i zagrał między dwóch rywali.

Na początku sezonu Arsenalowi brakowało kreatora w ostatniej tercji boiska, a także pomocnika, który zapewniłby większą płynność w rozegraniu (jaką dawał Xhaka). Obie te role na swoje barki wziął Martin Odegaard, a zespół złapał formę, dzięki której kibice z nadzieją mogą myśleć o mistrzostwie.

***

REKLAMA

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,724FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ