Dużo szczęścia, ale najważniejsza wygrana! Jastrzębie pokonało Francuzów!

Jastrzębski Węgiel świetnie wszedł w tegoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów. Nic więc dziwnego, że przed czwartą kolejką byli zdecydowanymi faworytami. Mecz z Francuzami miał być czystą formalnością. Sporym zaskoczeniem byłoby gdyby gościom udało się ugrać choćby seta na trudnym terenie w Jastrzębiu

Pewność gospodarzy

Początek rozpoczął się grą punkt za punkt. Jednak po kilkunastu wymianach to zawodnicy z Jastrzębia objęli dosyć pewną przewagę (7-4). Widać było u gospodarzy bardzo duży spokój i rozwagę w grze. Rywale nie mieli tak naprawdę nic do powiedzenia, bo nie potrafili w żaden sposób znaleźć rozwiązania na swoje problemy. Jastrzębianie dosyć pewnie budowali swoją przewagę i każdą akcję starali się rozwiązać na swoją korzyść. Jednak końcówka była pod dosyć sporym znakiem zapytania. Gospodarze w pewnym momencie trochę się zacięli. Była to na szczęście tylko chwila, która szybko przeminęła. Siatkarze trenera Mendeza wzięli się w garść i dzięki atakowi Tomka Fornala wygrali pierwszego seta (25-21).

REKLAMA

Zaskoczenie…

Goście zaczęli dobrze od samego początku drugiej partii, gdyż natychmiast wyszli na dwupunktową przewagę (0-2). Na samym początku w zawodników z Jastrzębia wkradła się niemoc. Natomiast goście świetnie potrafili wykorzystać słabe strony rywali i bardzo dobrze kończyć kontry. Mimo prób odrobienia wyniku to w środku seta rezultat był dla jastrzębian bardzo niekorzystny (13-17). Sytuacja mistrzów Polski była, delikatnie mówiąc, niezbyt ciekawa. Francuzi ewidentnie byli lepsi i nie chcieli dać dojść do głosu rywalom. Widać było, że naprawdę pozytywnie się nakręcili, co niezbyt dobrze wróżyło gospodarzom w kontekście kolejnego seta. Końcówka poszła jednak zdecydowanie po myśli jastrzębian. Norbert Huber był po prostu rewelacyjny w polu serwisowym i to dzięki temu udało się zawodnikom trenera Mendeza dogonić rywali (24-24). Niestety to ostatecznie nic nie dało i zespół Chaumont wygrał tego seta (24-26).

Emocje sięgnęły zenitu

Kolejna odsłona tego spotkania zaczęła się naprawdę zacięcie. Mogliśmy oglądać wiele ciekawych obron i ataków, a zawodnicy z obu stron byli bardzo zmotywowani, żeby zwyciężyć. Jednak to jastrzębianom udało się jako pierwszym wyjść na większe prowadzenie (7-5). Nie trwało to jednak długo… Uważam, że naprawdę trzeba pochwalić Francuzów. Grali bardzo dynamicznie. Byli praktycznie wszędzie i podbijali większość piłek, które atakowali gospodarze. Ten set był chyba najbardziej zacięty i wyrównany, porównując do dwóch poprzednich. Tak naprawdę do ostatnich akcji nie było wiadomo, kto zaliczy tę partię do wygranych. Na szczęście w końcówce zespół Jastrzębskiego Węgla, a konkretnie Łukasz Kaczmarek, „odpalił” na zagrywce. Jastrzębianie zakończyli ten set efektownym blokiem (25-23) i objęli prowadzenie w meczu.

Dużo szczęścia

Ta czwarta partia również od początku była pod znakiem ogromnej rywalizacji i walki. Jednak to jastrzębianie kolejny raz jako pierwsi objęli prowadzenie (7-5). Widać było w oczach gospodarzy więcej pewności i spokoju, czyli tego co dominowało u nich w pierwszym secie. Niestety ta pewność uleciała po kilku dobrych akcjach rywali i znowu na tablicy wyników widniał remis. Francuzi byli dzisiaj naprawdę napędzeni. Po kilku akcjach znowu objęli dosyć pewne prowadzenie (14-17). Zespół Chaumont naprawdę zaskakiwał z każdą akcją coraz bardziej. Nakręcali się bardzo pozytywnie i z akcji na akcję każdy element był coraz lepszy. Końcówka obfitowała w wiele emocji. Set rozgrywał się już na przewagi, a każdy punkt był na wagę złota. Na szczęście w trakcie tych ostatnich akcji zawodnicy z Jastrzębia wzięli się w garść i pokazali świetne akcje. I dzięki błędowi zawodnika z Francji (32-30) ten pełny emocji mecz wygrał Jastrzębski Węgiel 3:1

Jastrzębski Węgiel – Chaumont VB 52 3:1 (25-20, 24-26, 25-23, 32-30)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,775FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ