Na rozpoczęcie Mistrzostw Świata Hiszpania rozbiła w pył Kostarykę aplikując im aż 7 bramek. To był pokaz wspaniałego futbolu pozycyjnego. Choć La Furia Roja rozpoczęła zmagania na mundialu od jednego z najsłabszych przeciwników na tym turnieju to różnica klas, jaka dzieliła oba zespoły jest godna uwagi.
Hiszpania to zespół idealnie zbalansowany
Jednym z największych komplementów, jakie mogą usłyszeć selekcjonerzy reprezentacji to, że ich zespół gra jak drużyna klubowa. Wszyscy znamy tą śpiewkę – kilka zgrupowań w roku, praktycznie brak czasu na przećwiczenie czegoś w treningu, bazowanie na indywidualnych umiejętnościach piłkarzy. I jako kibice reprezentacji Polski dobrze wiemy, że nie są to puste słowa, a najprawdziwsza prawda. Hiszpania wyglądała dziś właśnie jak zespół klubowy. Bo to był triumf odniesiony dzięki kolektywowi, a nie indywidualnościom. Przed startem turnieju nie byli wymieniani w gronie głównych kandydatów do tytułu, ponieważ obecne pokolenie piłkarzy nie jest tak utalentowane jak jeszcze kilka/kilkanaście lat temu. Przy dobrym dopasowaniu wszystkich klocków jest to jednak zespół, który jest w stanie pokonać każdego. Przecież od finału ostatniego EURO dzieliły ich tylko rzuty karne.
Od tego czasu Hiszpanie nie przekonują jednak swoją grą. Grają w stylu, z którym kojarzymy tą nację, ale mierząc się z rywalem dobrze usposobionym w obronie i ustawiającym się głęboko regularnie mieli problemy z kreowaniem sytuacji. Grali zbyt wolno i nie podejmowali ryzyka, jakby liczyło się tylko posiadanie piłki. Po dzisiejszym spotkaniu wydaje się jednak, że Luis Enrique wiedział, co robi i spokojnie przygotowywał drużynę na mundial. Z Kostaryką widzieliśmy dużo szybkiej gry na 1-2 kontakty i stwarzanie przewagi w środku pola. Siłą reprezentacji Hiszpanii jest przede wszystkim wyszkolenie techniczne. Każdy zawodnik pod tym względem znajduje się na półce „klasa światowa”, dzięki czemu Hiszpania może bez problemu zabiegać przeciwnika wymieniając spokojnie podania.
Ofensywnie, ale z myślą o defensywie
Choć Hiszpania strzeliła aż 7 goli to równie ważna jest statystyka po drugiej części boiska. Kostaryka nie oddała nawet żadnego strzału. Zaliczyła trzy kontakty z piłką w polu karnym rywala. Dwaj środkowi obrońcy Hiszpanii (Rodri i Laporte) wymienili ponad 50 podań więcej od całego zespołu Luisa Fernando Suareza. Kostaryka dzisiaj miała po prostu trening biegowy. Fundamentem filozofii Luisa Enrique jest natychmiastowy doskok i jak najszybszy odbiór po stracie piłki, aby kontynuować grę na połowie rywala. W fazie posiadania piłki Hiszpania stara się zachowywać taką strukturę, aby nie narazić się na niebiezpieczny kontratak przeciwnika. Posiadanie piłki jest więc także bronią defensywną. W myśl powiedzenia, że jeśli rywal nie ma futbolówki to nie strzeli ci bramki.
Z podobnego założenia wychodził jedyny selekcjoner, który poprowadził Hiszpanię do triumfu na Mistrzostwach Świata – Vicente del Bosque. Jego zespół zamęczał przeciwnika posiadaniem piłki i nawet, jeśli nie stwarzał wiele okazji (w całym turnieju strzelili tylko 8 goli w 7 meczach) to dzięki grze na zero z tyłu pokonywali kolejne przeszkody. Hiszpania w nie każdym meczu będzie tak się bawiła, jak z Kostaryką, ale z każdym rywalem są w stanie zdominować posiadanie piłki, dzięki zawodnikom, których posiada, ponieważ w piłce reprezentacyjnej zespoły są o wiele bardziej pasywne w pressingu. Nawet kiedy zespół Luisa Enrique będzie miał kłopot, żeby przełamać mur defensywny rywala to sprawi, że przeciwnik, kiedy już przejmie piłkę – jak to powiedział Miroslav Klose po meczu z Hiszpanią w 2010 roku – będzie zbyt zmęczony bieganiem za nią, aby wyprowadzić szybki atak.
Gwiazda drużyny – selekcjoner
Choć Luis Enrique i Vicente del Bosque mają bardzo zbliżone spojrzenie na to, jak powinno się grać w piłkę nożną to są trenerami o zupełnie innym charakterze. Celem del Bosque w relacjach z mediami było sprawienie, aby reprezentacja nie wywoływała powodów do różnych debat. Specjalnie starał się nawet zachowywać balans w pierwszej jedenastce pomiędzy piłkarzami Realu i Barcelony (przez co Xavi często grał na nienaturalnej dla siebie „10-tce”), aby nie tworzyć powodów do niepotrzebnych dyskusji. Dla niego najważniejszy był spokój i harmonia w grupie.
Luis Enrique jest natomiast trenerem, który dostarcza miedom tematów na nagłówki. Jego konferencje, kiedy za wszelką cenę stara się udowodnić dziennikarzom, że nie znają się na piłce nigdy nie są nudne. Niedawno nawet jako pierwszy trener założył konto na platformie Twitch i zaczął dyskutować na żywo z kibicami. Jego powołania prezentowane również w ciekawy sposób zawsze są tematem dyskusji i nie brakuje w nich kontrowersyjnych decyzji. Kiedy mówimy Hiszpania – automatycznie myślimy: Luis Enrique. To on jest gwiazdą tego zespołu. To na nim spoczywa największy ciężar odpowiedzialności. Niemniej jednak, można odnieść wrażenie, że Luisowi Enrique pasuje taki układ, w którym zdejmuje presję ze swoich zawodników i bierze ją na siebie. Bo piłkarze mogą dać wtedy taki koncert, jak z Kostaryką.