Botafogo i Flamengo zapewniły już sobie awans do fazy pucharowej Klubowych Mistrzostw Świata, odnosząc zwycięstwa z wielkimi markami. Odpowiednio – PSG oraz Chelsea. Fluminense jest liderem swojej grupy przed ostatnią kolejką, a w pierwszym meczu podzieliło się punktami z Borussią Dortmund. Palmeiras również zajmuje 1. miejsce w grupie, a punkty stracili jedynie remisując z Porto. Brazylijskie kluby rządzą na KMŚ. Każdy z nich przed ostatnią kolejką jest liderem swojej grupy i nie przegrał jeszcze meczu.
Dlaczego na Klubowych Mistrzostwach Świata grają aż cztery brazylijskie zespoły?
Zacznijmy od wyjaśnienia jak to się stało, że na turnieju grają aż cztery drużyny z Brazylii, skoro FIFA ustawiła limit dwóch zespołów na jeden kraj. Taki wyjątek jest możliwy tylko pod warunkiem, że dane państwo będzie mieć więcej niż dwóch zwycięzców rozgrywek kontynentalnych (czyli w strefie CONMEBOL jest to Copa Libertadores – odpowiednik europejskiej Ligi Mistrzów). Cztery ostatnie lata to trofea dla czterech różnych brazylijskich klubów. W 2021 roku Palmeiras, w 2022 – Flamengo, w 2023 – Fluminense, a aktualnym klubowym mistrzem Ameryki Południowej jest Botafogo (swoją drogą, dominacja brazylijskich klubów trwa już od 6 lat). W ten sposób na turniej Klubowych Mistrzostw Świata do Stanów Zjednoczonych poleciały aż cztery zespoły z Brazylii.
Brazilian Clubs remain undefeated at the Club World Cup. With all Four clubs currently topping their groups.
— All Things Brazil™ 🇧🇷 (@SelecaoTalk) June 22, 2025
🏟️ 8 Games
✅ 6 Wins
⚠️ 2 Draws
⚽️ 14 Goals Scored
❌ 4 Goals Conceded
🧤 5 Clean Sheets pic.twitter.com/2zN3jhlNOw
Liga brazylijska nie ma jednego dominatora, a jest bardzo wyrównana. W ostatnich pięciu latach miała czterech różnych mistrzów. Tylko Palmeiras dwukrotnie sięgało po tytuł. Fluminense, które w 2023 roku zdobyło Copa Libertadores na krajowy tytuł czeka już od 2012 roku. W tym czasie po złote medale sięgali piłkarze z sześciu różnych klubów. Kwartet reprezentujący Brazylię na Klubowych Mistrzostwach Świata obecnie wcale nie jest najsilniejszą czwórką, jaką mógłby posłać ten kraj na międzynarodowy turniej. Wprawdzie w trwającym sezonie po 12. kolejce (uczestnicy KMŚ rozegrali 11 spotkań) liderem jest Flamengo, ale reszta już nie radzi sobie tak dobrze. Palmeiras jest czwarte, Fluminense szóste, a Botafogo – ósme. W minionym sezonie Botafogo, Palmeiras i Flamengo stworzyli pierwszą trójkę, ale Fluminense – co ciekawe – skończyło sezon dopiero na 13. miejscu.
Brazylia rządzi
Za najsilniejszy brazylijski klub obecnie uważane jest Flamengo i widzimy tego odzwierciedlenie na Klubowych Mistrzostwach Świata. Zespół prowadzony przez Filipe Luisa w pierwszym meczu pewnie ograł Esperance Tunis (2:0) dominując drużynę z Tunezji, natomiast w drugiej kolejce rozprawił się z Chelsea rozgrywając jeden z najbardziej imponujących meczów na trwającym turnieju. Flamengo przejęło kontrolę nad spotkaniem atakując Chelsea wysokim pressingiem i nie pozwolili rywalom złapać rytmu. To oni dyktowali warunki gry, przejmując posiadanie piłki oraz popisując się wieloma kombinacyjnymi atakami. Drugim zwycięstwem brazylijskiego zespołu, który odbił się szerokim echem był mecz Botafogo z PSG. Drużyna Renato Paivy zatrzymała znajdujących się w znakomitej formie zwycięzców Ligi Mistrzów. Choć niezbędne było w tym wszystkim szczęście to zapracowali sobie na taki rezultat ograniczając piekielnie silną ofensywę Paryżan tylko do 1,01 xG oraz żadnej big chance (dużej sytuacji).
CIES opublikowało raport dotyczący sposobu pressingu przez drużyny z sześciu krajowych lig: Brazylii, Niemiec, Hiszpanii, Francji, Anglii i Włoch. Zgodnie z analizą, Flamengo to zespół stosujący najwyższy pressing. #ligabrazylijska czytaj więcej na https://t.co/3gklNAMr1O pic.twitter.com/LzZGVIVtik
— flamengo.com.pl (@Flamengo_com_pl) June 10, 2025
Bardzo dobrze w defensywie zaprezentowało się także Fluminense w meczu 1. kolejki KMŚ z Borussią Dortmund. Na MetLife Stadium w New Jersey zespół Niko Kovaca nie był w stanie stworzyć żadnej big chance (dużej sytuacji), oddał tylko 7 strzałów, a ich współczynnik goli oczekiwanych (xG) wyniósł ledwie 0,24. Zwycięstwem z Ulsan Hyundai (4:2) Fluminense wskoczyło na 1. miejsce w tabeli grupy F i do awansu do fazy pucharowej potrzebuje remisu z Mamelodi Sundowns.
W podobnej sytuacji jest Palmeiras, ale w ich przypadku remis z Interem Miami zapewni im 1. miejsce w grupie A. Nawet porażka może zagwarantować awans, jeśli w drugim spotkaniu Porto nie wygra z Al-Ahly. Palmeiras jest jednym z dwóch zespołów – obok Manchesteru City – które po dwóch kolejkach fazy grupowej nie straciły jeszcze bramki. Porto dopuścili do 0,78 xG, a Al Ahly – do 0,29 xG.
Terminarz
Szukając przyczyn, przez które kluby brazylijskie tak dobrze radzą sobie na Klubowych Mistrzostwach Świata automatycznie musimy skreślić kwestie zmęczenia piłkarzy. W Europie piłkarze są bardzo mocno eksploatowani, terminarz jest już napięty do granic możliwości, natomiast w Brazylii… gra się jeszcze więcej. Przez ostatnie 12 miesięcy spośród uczestników Klubowych Mistrzostw Świata brazylijskie kluby rozegrały najwięcej meczów. Spośród europejskich drużyn najbardziej „zapracowanym” zespołem był Real Madryt, który ma na swoim koncie 62 mecze w przeciągu ostatniego roku. Dla porównania – Flamengo rozegrało 78 meczów, Botafogo – 73, Fluminense – 72, Palmeiras – 70. Piłkarze w Brazylii wcale nie grają mniej niż zawodnicy najsilniejszych europejskich klubów.
Europejskie kluby narzekają, że kalendarz jest przepełniony? To zapraszam do Brazylii. Flamengo rozegrało najwięcej meczów przez ostatni rok pośród wszystkich uczestników Klubowych Mistrzostw Świata. #ligabrazylijska pic.twitter.com/d8AXQOQT9c
— flamengo.com.pl (@Flamengo_com_pl) June 17, 2025
Terminarz może miec jednak wpływ na wyniki Klubowych Mistrzostw Świata z innego względu. Ligę brazylijską rozgrywa się w odrębnym czasie niż czołowe europejskie ligi. Rozgrywki w Brazylii zostały zawieszone na czas trwania turnieju w Stanach Zjednoczonych (uczestnicy KMŚ opuścili jedną kolejkę), ale sezon trwa od ostatniego weekendu marca. Kluby w Europie zakończyły natomiast sezon ligowy trzy tygodnie przed startem KMŚ, zawodnicy rozjechali się na zgrupowania reprezentacji narodowych, a potem wrócili do klubów i pojechali do USA. Pep Guardiola zaznaczał, że traktuje te rozgrywki jako początek sezonu 2025/26. W domyśle: jako część okresu przygotowawczego przed sezonem, gdzie będzie miał okazję przetestować różne rozwiązania personalne i taktyczne przed początkiem rozgrywek ligowych. Większość zespołów z Europy nie traktuje więc tego turnieju tak prestiżowo jak ich konkurenci z innych kontynentów.
Temperatury
Na kolejną ważną rzecz zwrócił uwagę Niko Kovac. Trener Borussii Dortmund zaznaczał, że Europejczycy nie są przyzwyczajeni do gry przy tak wysokich temperaturach, jakie panują w USA. – W tej chwili w tym turnieju widzimy, że kluby z Ameryki Południowej mają dużą przewagę ze względu na warunki, upał. Dla widzów na stadionie jest niesamowicie gorąco. Można więc sobie wyobrazić, jak trudne jest to dla zawodników. W cieniu są 32 stopnie [Celsjusza], więc wyobraź sobie, że w pełnym słońcu, wewnątrz stadionu, musisz dodać 3, 4 lub nawet 5 stopni. To bardzo trudne, szczególnie dla Europejczyków. To nie wymówki, to tylko wyjaśnienie… To bardzo trudne, zwłaszcza dla Europejczyków. Dla graczy z Ameryki Południowej jest to łatwiejsze, ponieważ są przyzwyczajeni do takich temperatur – mówił Niko Kovac na konferencji prasowej przed meczem z Mamelodi Sundowns.
The Borussia Dortmund substitutes watched the first half of their own match inside the locker room due to the heat. 🥵☀️ pic.twitter.com/zEH3uvRAFB
— EuroFoot (@eurofootcom) June 21, 2025
Ze względu na dostosowanie do europejskiej publiki wiele meczów odbywa się nie w godzinach wieczornych lokalnego czasu, a wówczas, gdy słońce świeci najmocniej. Podczas spotkania z Mamelodi Sundowns rezerwowi Borussii Dortmund nawet nie wyszli na ławkę rezerwowych, a oglądali mecz w szatni, aby unikać przebywania na słońcu. Temperatura przekłada się również na sposób gry, ponieważ niewiele spotkań w Klubowych Mistrzostw Świata jest rozgrywanych na wysokiej intensywności, a mało które zespoły rzucają się rywalom do gardła wysokim pressingiem. Kluby z Ameryki Południowej oraz Afryki, posiadające w kadrze piłkarzy przyzwyczajonych do gry w takich warunkach rzeczywiście są w uprzywilejowanej pozycji. Nie zmienia to jednak faktu, że brazylijskie drużyny za początek Klubowych Mistrzostw Świata zasługują na ogromne pochwały.