Podobnie jak dwa lata temu i przed rokiem, tak i dziś reprezentacja Włoch wygrała tenisowe mistrzostwa świata: Puchar Davisa. W finale pokonali oni Hiszpanów, którzy wcale nie zagrali dziś złego spotkania, ale ostatecznie okazali się słabsi od i tak osłabionych Włochów. Szczególnie drugi pojedynek okazał się niesamowitym, pełnym dramaturgii widowiskiem i zapewnił kibicom naprawdę wiele emocji. Falvio Cobolli zdołał odwrócić tam losy meczu i po prawie trzech godzinach gry przypieczętował mistrzowski tytuł reprezentacji gospodarzy.
Pierwsze spotkanie przebiegło tak, jak wszyscy zakładali. Zdecydowany faworyt: Matteo Berrettini bez żadnych problemów uporał się z niżej notowanym Pablo Carreno-Bustą. Wygrał w dwóch szybkich setach, w których decydujące okazywało się jedno przełamanie. Włoch był zabójczo skuteczny w utrzymywaniu własnego podania i ani razu nie dał się przełamać, a do tego nie dał rywalowi żadnej szansy na przełamanie.
Zanotował aż dwadzieścia jeden uderzeń kończących, przy zaledwie ośmiu takich zagraniach Carreno-Busty. W godzinę i dziewiętnaście minut Berrettini zamknął mecz świetnym serwisem i dał Italii prowadzenie. O wszystkim miał teraz zadecydować pojedynek Flavio Cobolliego z Jaume Munarem.
CHAMPIONS OF THE WORLD 🇮🇹
— Davis Cup (@DavisCup) November 23, 2025
A moment for the history books, Italy lift the #DavisCup for the third year in a row 🏆 pic.twitter.com/Nt2XTb7Wti
Wysoka porażka i powrót do gry
W drugim spotkaniu bardzo szybko przewagę zbudował sobie reprezentant Hiszpanii. Po trzydziestu minutach gry prowadził już 5:0 i wydawało się, że Cobolli nie ma żadnych argumentów, aby się mu przeciwstawić. Munar bronił po drodze pięciu break-pointów (wszystkich w jednym gemie), ale poradził sobie z tym zadaniem koncertowo, a następnie bez straty punktu zakończył pierwszego seta.
Od tego momentu jednak Flavio Cobolli wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności i w dwóch kolejnych setach udowodnił, że całkowicie zasługuje na miejsce w Top 25 światowego rankingu. W drugiej partii wrócił ze straty przełamania i prezentując wręcz wybitną formę wyrwał zwycięstwo w tej odsłonie po tie-breaku.
Odwrotny crossowy forhend funkcjonował u niego na mistrzowskim poziomie i co chwilę nękał nim Munara, który z całych sił starał się doprowadzić do stanu 1-1 w całym spotkaniu, aby to debliści powalczyli o tytuł. Koniec końców niestety do decydującego debla nie doszło i Hiszpan musiał uznać wyższość Włocha.
A moment for the history books 📚 #DavisCup pic.twitter.com/88EQTZpmps
— Davis Cup (@DavisCup) November 23, 2025
7:6(5) i 7:5 – tak wyglądały losy tego niezwykłego pojedynku. Prawie trzy godziny rywalizacji na najwyższym światowym poziomie, całe mnóstwo fenomenalnych wymian, poziom emocji sięgał zenitu i na koniec to właśnie tenisiści z Włoch sięgnęli po mistrzowski tytuł.
Po raz trzeci z rzędu zostali mistrzami świata i udowodnili, że nawet bez Jannika Sinnera, czy Lorenzo Musettiego są najlepsi. “Nie jestem w stanie opisać tego uczucia. Zagrałem niesamowity mecz, cały czas nie wiem, jak udało mi się to wygrać. Ale wiem, że wygrałem do mojego kraju i to jest dla mnie najważniejsze”. – mówił Flavio Cobolli na pomeczowej ceremonii. To tylko pokazuje, że rozgrywki krajowe, takie jak Davis Cup wciąż są dla tenisistów bardzo istotne i wychodząc na kort jako część zespołu, by reprezentować swój naród są w stanie zostawić wszystko i dać z siebie sto procent.
Defence complete.
— Davis Cup (@DavisCup) November 23, 2025
Italy are the 2025 World Champions 🇮🇹#DavisCup pic.twitter.com/s4PyVZPi1s
Miesiąc przerwy
Tym samym oficjalnie zakończyliśmy już sezon 2025 i na kolejne tenisowe emocje musimy czekać do początku stycznia. Wtedy bowiem rozpocznie się seria imprez w Australii, które przygotują tenisistów do pierwszego Turnieju Wielkiego Szlema – Australian Open.
W międzyczasie jednak będziemy mogli jeszcze obejrzeć kilka meczów pokazowych, zaplanowanych na grudzień oraz Next Gen ATP Finals, które odbędą się w tym roku w dniach 17-21 grudnia w Arabii Saudyjskiej.
