Tak udanego sezonu, Dariusz Formella jeszcze nigdy w swojej karierze nie zaliczył. 28-letni polski napastnik, który od lipca reprezentuje barwy ekipy Phoenix Rising, został bohaterem ćwierćfinałowego spotkania USLC (drugiej w hierarchii amerykańskiej lidze po MLS). Polak w sezonie zasadniczym uzbierał łącznie 10 trafień, ale swój najlepszy występ zaliczył już w fazie pucharowej.
Formella dwukrotnie dawał swojej drużynie prowadzenie. W 51. minucie trafił na 3:2, a następnie tuż przed końcem dogrywki strzelił kluczowego gola na 4:3. Tym sposobem, Phoenix Rising zdołało pokonać faworyzowane San Diego Loyal i może szykować się do półfinałowego pojedynku przeciwko Orange County. Dla polskiego napastnika były to pierwsze trafienia w fazie play-off. W 2019 roku dotarł z Sacramento Republic do ćwierćfinału, rok później jego drużyna została wyeliminowana w 1/8 finału przez… Phoenix Rising. Dopiero teraz ma okazję zaprezentować swoje możliwości w tej najważniejszej części rozgrywek.
Czy dobra forma byłego zawodnika Lecha Poznań, Pogoni Szczecin i Rakowa Częstochowa przełoży się na zainteresowanie klubów MLS? Raczej nie. Musimy uczciwie przyznać, że USCL nie są rozgrywkami na najwyższym poziomie. Brak systemu awansów zabija wartość ligi. Milan Iloski, który ma 24-latka i na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów uzbierał łącznie 38 trafień oraz 10 asyst, zimą odejdzie do Nordsjaelland, które za jego transfer zapłaciło ledwie 200 tysięcy euro. Żadne mocniejsze kluby nie toczą bojów o piłkarzy USCL i o ile warto docenić dobrą grę Formelli, o tyle pozostaje świadomość niskiego poziomu rozgrywek.