Ruch Chorzów jest niepokonany po 11 kolejkach drugiej ligi. Bilans 7-4-0 i wygodne miejsce w strefie bezpośredniego awansu do pierwszej ligi cieszy, napawa optymizmem, ale co ważniejsze dla samych sympatyków zespołu, pokazuje jak ogromny progres poczynił Ruch na przestrzeni ostatnich 2 lub 3 lat. Ekipa, która seryjnie spadała aż do trzeciej ligi, dziś znów na poważnie liczy się w walce o powrót do zaplecza Ekstraklasy. Szczęście czy sumiennie wypracowany sukces?
Długofalowy projekt kluczem do awansów?
Co oczywiste, w drużynie niebieskich, podobnie jak w Widzewie, postawiono wreszcie na długofalowy projekt. Najmocniejszymi punktami mieli zostać działacze, osoby zarządzające zespołem, kibice, oraz cała otoczka „poza drużynowa”. Piłkarze wreszcie mogli skupić się jedynie na grze, co w ostatnich czasach w Chorzowie wcale nie było takie oczywiste.
Pensje są teraz wypłacane na czas, na stadion, który tętni życiem, przychodzą tysiące radosnych sympatyków. Zawodnicy dają swoimi wynikami masę szczęścia, które po latach posuchy i cierpień kibicom z Chorzowa się jak najbardziej należy. Mimo ostudzania zapałów coraz głośniej podnoszą się głosy, jakoby bezpośredni awans w obecnym sezonie był jak najbardziej możliwy. Czy to ten sezon, w którym Ruch powraca na salony Fortuna 1 Ligi?
Przewaga, która daje oddech
Aktualnie niebiescy mają 3 oczka przewagi nad trzecią Chojniczanką, która ma rozegrane jedno spotkanie więcej. W praktyce oznacza to zaś, że przy ewentualnym zwycięstwie w kolejnym pojedynku, Ruch odskoczy rywalom z poza strefy awansu na aż 6 oczek. Bufor bezpieczeństwa przed miejscami poza barażowymi jest jeszcze większy. Na chwilę obecną wynosi aż 8 punktów, a powiększyć się może do… 11!
Trener, który może na spokojnie wprowadzać swoją filozofię, nie przegrał przecież ze swoim zespołem jeszcze nawet jednego spotkania. Wielka rzesza kibiców, która tylko czeka, żeby przyjść i dopingować swoich podopiecznych na stadionie przy Cichej. Rozważny i dobry zarząd, który dba o interesy swojej drużyny. No i przede wszystkim nieźli piłkarze, którzy udowadniają, że mają jakość. Jakość, która realnie może zaprowadzić ich do wymarzonego awansu!
Czy już pora na szampany?
Równie dobrze Ruch może zacząć teraz seryjnie przegrywać spotkania, a moje dywagacje mogą okazać się mało wartymi wypocinami. Nie zmieni to jednak atmosfery, poczucia wspólnoty i dumy jaką wypracowali i na trwałe wyrobili w sobie kibice i zawodnicy chorzowskiego Ruchu. Mimo że geograficznie i prywatnie daleko mi do zespołu trenera Skrobacza, to chciałbym widzieć marki jak Ruch, Widzew, czy Polonia wracające na boiska polskiej Ekstraklasy. Czasem tęskno do spotkań, które kiedyś były klasykami polskiej piłki, a dziś są jedynie wspomnieniem na kartach historii futbolu…
Grafika @zt.graphics