Czy Ralf Rangnick jako trener odbuduje się w reprezentacji Austrii?

Praca w Manchesterze United nie rzuciła dobrego światła na Ralfa Ragnicka jako trenera. 63-latek po dość długiej przerwie podjął się próby aktywnego trenowania zespołu i poległ. Obóz, który uznawał go za dobrego teoretyka, ale kiepskiego praktyka mógł krzyknąć „Victoria!”. Wydawało się, że Ralf Rangnick jako szkoleniowiec na jakiś czas zostanie skreślony. Niemniej jednak, pojawiła się reprezentacja Austrii, która zaoferowała Niemcowi funkcję selekcjonera. Rangnick ofertę przyjął i po pierwszym zgrupowaniu zrobił krok w przód, aby odbudować swoją markę, którą zniszczył czas w Manchesterze United.

REKLAMA

Poważne sparingi

Reprezentacja Austrii nie potraktowała Ligi Narodów tak, jak większość zespołów. Oczywiście, Rangnick dokonywał sporo zmian względem meczów w wyjściowej jedenastce, ale – analogicznie, jak w reprezentacji Polski – było to wypadkową przeglądu kadry i sprawdzania przydatności poszczególnych zawodników, które ma na celu wyłonić optymalne zestawienie. Gra w dywizji A Ligi Narodów to dla Rangnicka był dobry test. Starcia z Chorwacją, Francją i dwukrotnie z Danią mogły szybko obnażyć słabości tej reprezentacji, ale także sprawdzić, gdzie w takich meczach mogą szukać swojej szansy. Za kadencji Franco Fody kadra Austrii przez 4,5 roku ani razu nie potrafiła pokonać reprezentacji, która w momencie rozgrywania meczu była sklasyfikowana wyżej w rankingu FIFA. Po przyjściu Rangnicka wystarczył jeden mecz, aby tego dokonać.

W wyjazdowym spotkaniu z Chorwacją Austriacy oddali aż 8 celnych strzałów i odnieśli zwycięstwo 3:0. Rangnick zrobił to w swoim stylu. Nie potrzebował do tego posiadania piłki (jego zespół miał futbolówkę przez 42% czasu). Stawiał na pressing oraz bezpośrednią i szybką grę. Już w pierwszym meczu w grze reprezentacji było widać jego rękę.

Zmiana była ogromna. Wystarczy obejrzeć ostatnie dwa/trzy mecze Fody, a później włączyć spotkanie z Chorwacją. Przychodzi poczucie, jakby to były dwie zupełnie inne drużyny, a to ci sami piłkarze, którym po prostu pozwolono grać w taki sposób, jaki uczyli się od czasów juniorskich (nie wszyscy oczywiście, ale duża część związana z Red Bullem). Potwierdziło się to w późniejszych meczach z Danią (tym pierwszym, przegranym 1:2) i Francją. Odważne nastawienie, dużo biegania, agresywny pressing i chęć jak najszybszego strzelenia gola. To są cechy charakterystyczne filozofii Rangnicka i te elementy były widoczne podczas niedawnych meczów Austrii – komentuje Mieszko Pugowski, który na Twitterze prowadzi konto poświęcone austriackiej piłce.

Wyszkoleni w duchu Red Bulla

Piłkarze szybko pojęli to, co wymaga od nich Ralf Rangnick, bo zwyczajnie większość z nich na co dzień ma do czynienia z podobną filozofią. Wielu z nich gra lub grało w klubach ze struktur Red Bulla, a dwóch miało już okazję pracować z obecnym selekcjonerem reprezentacji Austrii (mimo, że ten w roli trenera w ostatniej dekadzie nie pracował prawie w ogóle). Spójrzmy, jak wyglądają koneksję poszczególnych zawodników z projektem Red Bulla:

  • Marcel Sabitzer – pracował z Rangnickiem (jako trenerem) w Lipsku przez trzy sezony, z obecnej kadry Austrii jest zawodnikiem, który pod wodzą obecnego selekcjonera rozegrał najwięcej minut
  • Konrad Laimer – najbardziej „redbullowy” zawodnik w reprezentacji Austrii. Od młodzieżowej drużyny Salzburga, przez dorosłą do RB Lipsk. To tam miał okazję pracować z Rangnickiem.
  • Xaver Schlager – zawodnik wywodzący się z akademii RB Salzburg. W 2019 roku przeszedł do Wolfsburga, gdzie współpracował z Oliverem Glasnerem – szkoleniowcem, który swoją karierę trenerską rozpoczynał właśnie w Salzburgu jako asystent.
  • Nicolas Seiwald – 21-letni wychowanek Salzburga, środkowy pomocnik grający właśnie w tym klubie.
  • Patrick Pentz – bramkarz, który był w akademii Salzburga. Odszedł w wieku 16 lat.
  • Maximilian Woeber – do RB Salzburg trafił okrężną drogą, dopiero w 2019 roku w wieku 22 lat. Do dzisiaj jest piłkarzem tego klubu.
  • Stefan Lainer – Grał w młodzieżowej drużynie RB Salzburg, ich satelickim klubie FC Liefering i przez 4 lata także w pierwszym zespole Salzburga.
  • Valentino Lazaro – w RB Salzburg spędził 6 lat zanim wyjechał poza granice kraju.

Oczywiście, nie jest to nic nadzwyczajnego, że wielu piłkarzy reprezentacji ma bezpośredni związek z najlepiej szkolącym zespołem w kraju. Mając jednak takie warunki Austria bardzo długo zwlekała ze zmianą filozofii kadry narodowej. Franco Foda był selekcjonerem pragmatycznym nastawionym przede wszystkim na defensywę. A skoro zawodnicy wyszkoleni są w duchu pressingu to dlaczego mają nie grać w ten sposób również w reprezentacji? Stąd właśnie wybór Ralfa Rangnicka.

Ralf Rangnick nie jest trenerem elastycznym.

Teoretycznie to powinno działać na jego niekorzyść przy pracy z reprezentacją, ale w Austrii głównym źródłem dopływu talentów jest akademia Red Bulla, która działa zgodnie z jego pryncypiami. – Widać, że taki sposób gry pasuje zawodnikom najbardziej, ponieważ są do niego przyzwyczajeni z piłki klubowej, a jako że austriackich „adeptów” szkoły Red Bulla nie ubywa, ta filozofia gry powinna jak najbardziej być kontynuowana, ponieważ nie widzę obecnie lepszego pomysłu na tych piłkarzy – mówi Mieszko Pugowski. Sam selekcjoner również zwracał uwagę na ten fakt. – Większość piłkarzy rozwijała się i szkoliła w tym typie futbolu. Dla nas nie ma sensu bycie pasywnym i reaktywnym, musimy być proaktywni i agresywni – mówił Ralf Rangnick dla „The Athletic”. Paradoksalnie to w Manchesterze United po kilku tygodniach musiał dostosować podejście do zawodników, jakich ma, kiedy zauważył, że nie są zdolni do egzekwowania jego filozofii.

W MU Rangnick również zrobił pozytywne wrażenie. Po pierwszym wygranym meczu z Palace, w którym zespół 12 razy odebrał piłkę w tercji ataku, co było najlepszym wynikiem od odejścia Fergusona wydawało się, że filozofia Niemca zaczyna działać. Jak było później – wszyscy wiemy. Czy w reprezentacji Austrii też możemy być świadkami tylko efektu nowej miotły? – Na pewno wpływ na grę ma fakt, że w końcu ktoś tym zawodnikom każe atakować, a nie bać się piłki i stracenia gola. Nie uważam jednak, że można to nazwać efektem nowej miotły, który zwykle jest powrotem do średniej po chwilowym dołku formy. Za Fody Austria grała ciągle poniżej potencjału, z bardzo małymi wyjątkami, jak np. mecz z Ukrainą (na który to taktykę ustawili piłkarze, a nie trener, co też dużo mówi o warsztacie Niemca), a teraz gra na miarę swojego potencjału, w sposób, który ta kadra nie widziała od paru ładnych lat – uważa Mieszko Pugowski.

Ralf Rangnick, czyli ktoś więcej niż selekcjoner

Znamy Ralfa Rangnicka. Wiemy, że jak czegoś się podejmuje to nie godzi się na bycie jedynie marionetką w rękach przełożonych, a chce sprawować pieczę nad wszystkim. Być głową całego projektu (tym można też tłumaczyć, dlaczego nie wyszło mu w Man United i zrezygnował z roli doradcy, którą miał pełnić w przyszłym sezonie). Objęcie posady selekcjonera oznacza, że 63-latek będzie miał wpływ na cały austriacki futbol. Z nudnej, wolnej i przewidywalnej reprezentacji Rangnick ma stworzyć zespół szybki, wybiegany i dynamiczny. W świecie, gdzie każdy czołowy klub przykłada ogromną wagę do pressingu piłka reprezentacyjna pod tym względem została nieco w tyle. Rangnick może na tym skorzystać i zbudować kadrę, która będzie w stanie zabiegać każdego. Pierwszym sygnałem, jak efektywny może być wysoki pressing był gol strzelony Danii.

Mieszko Pugowski również widzi w 63-latku osobę o szerszych kompetencjach niż tylko te przypisane z reguły selekcjonerom. – Rangnick wydaje się wszedł już w rolę takiego „rewolucjonisty”. Cieszy mnie to bardzo, bo RR ma taką charyzmę i renomę, że jest realnie w stanie coś zmienić w związku, który jest zabetonowany i skostniały aż do przesady. Rangnick może uczynić dla Austrii dużo więcej poprzez zmianę sposobu myślenia działaczy, niż przez dobre prowadzenie dorosłej reprezentacji. – mówi. Sami zawodnicy również szybko kupili metody nowego selekcjonera, o czym świadczą słowa Davida Alaby dla „The Athletic”. – Możecie zauważyć, że mamy naprawdę dobry plan i on działa na boisku. Trener nie chce, abyśmy pozwolili rywalom zaczerpnąć powietrza. To dobre dla nas – powiedział piłkarz Realu.

REKLAMA

Sceptycy mogą użyć argumentu, że Rangnick wygrał zaledwie 1 z 4 meczów i jeśli Francja we wrześniu zacznie grać na poważnie to Austria prawdopodobnie spadnie do dywizji B. Niemniej jednak, prawdziwe efekty pracy Rangnicka w reprezentacji Austrii mamy zobaczyć dopiero za kilka lat. Akademię Red Bulla też nie od razu zbudowano.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ