Czy Bayern ma „Plan B” na wypadek odejścia Lewandowskiego?

Przedstawiciele Bayernu Monachium wielokrotnie deklarowali, że szans na wcześniejsze rozstanie z Robertem Lewandowskim, po prostu nie ma. Polski napastnik jest związany z bawarskim klubem kontraktem, który skończy się w czerwcu 2023 roku. Oliver Kahn na początku kwietnia jasno zdementował plotki o możliwej sprzedaży. Prezes Bayernu „rezygnację” z bramkostrzelnego napastnika nazwał szaleństwem, na które zgody zwyczajnie nie będzie. Mimo klarowanych wypowiedzi Kahna, media i tak sugerują, że Polak może wkrótce zostać zawodnikiem „Dumy Katalonii”. Czy Bayern ugnie się wobec presji Lewandowskiego, a jeśli tak – czy będzie w stanie od ręki znaleźć wartościowego następcę?

Kwestia finansowa

Media informują o 40 milionach euro, za jakie Bawarczycy mogliby zgodzić się na odejście najlepszego strzelca ostatnich lat, ale czy są to rozsądne pieniądze? Nieadekwatne względem przydatności Polaka dla drużyny. Solidne, jeśli mówimy o zawodniku, który w sierpniu skończy 34 lata. Tylko dwóch piłkarzy w historii Bayernu sprzedano za kwoty powyżej 30 milionów. Dodajmy również, że Polak ma najwyższą pensję w zespole, więc pozostawienie go na kolejny rok będzie kosztowało 20 milionów pensji i 40 milionów, które mogłaby zapłacić Barcelona. Czy roczne usługi napastnika, który od lat gwarantuje m.in. 40 goli w sezonie warte są 60 milionów euro? Zależy, czy za te pieniądze da się znaleźć nie gorszego snajpera, a o to może być trudno. Biznesowo, nie można jednak powiedzieć, że oferta „Blaugrany” nie ma sensu i zdecydowanie warto ją rozważyć.

REKLAMA

Kwestia jakościowa

Zastąpienie takiego zawodnika jak Robert Lewandowski będzie trudne. Bawarczycy od lat są świetną machiną. Taką, w której piłkarze rozumieją się bez słów, a wyjęcie tego kluczowego trybu, odpowiedzialnego za strzelanie goli może okazać się potężnym ciosem. W ostatnich dniach Manchester City „zabrał” naturalnego następcę Lewego – Erlinga Haalanda. Oczywiście, w grę wchodzą tacy napastnicy jak Patrik Schick czy Christopher Nkunku ale nikt nie wie jak poradziliby sobie w takim klubie jak Bayern. Nikt, włącznie z działaczami klubu z Monachium. Strata Lewego to nie tylko brak egzekutora, ale zaburzenie mechanizmów między zawodnikami. W tym momencie trudno wskazać napastnika o podobnych walorach co Polak, który wpasuje się w zespół bez konieczności radykalnych zmian założeń taktycznych. Nie sądzę również, by w Monachium mieli odwagę postawić na kogoś mniej znanego, np. Joshuę Zirkzee, który za chwilę wróci z niezwykle udanego wypożyczenia do Anderlechtu. Można to było zrobić już dawno, ale jednak cały czas wierzono, że Lewandowski do końca kariery pozostanie w klubie.

Kwestia prestiżowa

Bayern od lat próbuje udowodnić swoją „wielkość”. Robi to w najlepszy możliwy sposób – notując udane występy w Lidze Mistrzów. Jednocześnie, nigdy nie chcieli być klubem, który jest jedynie przystankiem w karierach zawodników. Sytuacja, w której tracą swoją największą gwiazdę, bo ta woli grać w Katalonii będzie ciosem wizerunkowym. Jasne, nikt tego otwarcie nie przyzna, ale jeśli jednego dnia Kahn mówi „nie ma zgody na transfer”, a za miesiąc ta zgoda pojawia się, zawodnicy i agenci dostaną sygnał, że można próbować wywierać presję.

Pamiętajmy również o bardzo ważnej kwestii. David Alaba pozostał w klubie do końca umowy, a Bayern wolał negocjować twardo niż iść na ustępstwa. Z kolei Thiago sprzedano za „zaledwie” 22 miliony euro, chociaż oferta Liverpoolu zdecydowanie nie była zadowalająca. Osobiście zastanawia mnie jak w tym momencie wyglądają relacje Lewandowskiego z pracodawcami. Czy rzeczywiście jest nerwowo – jak sugerują dziennikarze, czy też Polak jedynie zasygnalizował swoje chęci. Mam wrażenie, że idąc z Bayernem „na noże”, nie ma żadnych szans powodzenia.

źródło: twitter/iMiaSanMia

Nie, Bayern nie jest gotowy na odejście Lewandowskiego

Na tego typu stratę ciężko się w ogóle przygotować. Planem B był moim zdaniem wspomniany Haaland, ale jak wiemy – temat jest już nieaktualny. Planu C prawdopodobnie w ogóle nie zakładano, a w klubie wiedzą, że nieprzemyślane decyzje nie są korzystne. Jeśli miałbym dziś przewidywać dalszy rozwój sytuacji, uważam, że Bayern będzie „badał rynek”, ale veto wobec sprzedaży Roberta może zostać utrzymane. Utrata Lewandowskiego to ostateczność, bo niesie za sobą kolosalne zmiany. Bawarczycy potrzebują czasu i nie zdziwi mnie, jeśli dadzą sobie kolejny rok na wybranie następcy Lewego. Stracą finansowo? W tym momencie każda decyzja niesie za sobą negatywne skutki, ale ryzyko musi zostać zminimalizowane.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,719FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ