Stało się! Portugalczyk wraca do swoich korzeni, klubu w którym wyszedł na piłkarskie salony. Okienko transferowe United stało się imponujące – Sancho, Varane i Ronaldo. Wszyscy ściągnięci do klubu za jedyne ~ 130 mln funtów. A to niewiele więcej, niż City zapłaciło za Grealisha czy Chelsea za Lukaku. Cristiano sprawi, że na Old Trafford znów wygrają mistrzostwo?
To stało się tak nagle!
Jeszcze dzisiaj rano wielu zagranicznych dziennikarzy rozpisywało się o potencjalnym przejściu CR7 do Manchesteru… City. Sam zacząłem się już przygotowywać do tekstu o tym transferze, zwłaszcza że Ronaldo miał już pożegnać się z kolegami z Juventusu i lecieć do Anglii. I nagle bum – pojawiają się informacje, że City nie złożyło żadnej oficjalnej oferty, a blisko pożegnania Portugalczyka jest jego były klub, z Czerwonej części Manchesteru. I rzeczywiście, Red Devils bardzo szybko załatwili papierologię, a piłkarska legenda, bóg, stojący tuż obok Messiego oficjalnie wrócił!
Co ważne – Ronaldo wcale nie kosztował majątku i o ile piłkarz wraz z agentem nie dostali kosmicznych premii, to wydaje się, że United zrobiło wybitny deal. Zwłaszcza, jeśli w innym wypadku Cristiano tafiłby do City. W obecnej sytuacji Obywatele nie mają nominalnego klasowego napastnika.
Czas na nowe wyzwania
CR7 przeszedł z Realu do Juve, by podjąć wyzwanie i osiągnąć coś więcej w Serie A. Jednak Stara Dama od tego czasu zawodzi w LM, min. przegrywając z Lyonem czy Ajaxem na wczesnym etapie rozgrywek, a teraz stracili mistrzostwo po 9 latach dominacji. Sam Cristiano wykręcał świetne liczby, nie zawodził w ważnych meczach, ale dawało to mierny skutek w Juventusie. Ten etap był już skreślony i Ronaldo ani myślał przedłużać kontraktu, Włosi chcieli nieco na nim zarobić…
Rano Portugalczyk miał ponoć rozmawiać z Sir Alexem Fergusonem, który przekonał go do tego ruchu. Teraz United ma niezwykle mocną jedenastkę, której jedyną słabszą stroną może być pozycja defensywnego pomocnika. Ale teraz Ole Gunnar Solskjear nie będzie miał wymówek – United musi wywalczyć mistrzostwo i osiągnąć coś więcej w Europie. Bo kiedy, jeśli nie teraz?