Okres przygotowawczy do drugiej części sezonu dla Cracovii nie był udany pod względem urazów. Ścięgno Achillesa naderwał Mathias Hebo Rasmussen, a w dzisiejszym meczu nie mógł wystąpić również inny pomocnik – Takuto Oshima. W związku z tym swój debiut dla „Pasów” zaliczył Macedończyk Jani Atanasov. Górnik nie dokonał natomiast ruchów na rynku i Bartosch Gaul postawł w Krakowie na sprawdzoną jedenastkę.
Posiadanie Górnika i konkrety Cracovii
W poprzednim spotkaniu tych drużyn zespół Jacka Zielińskiego zwyciężył 2:0 mimo znaczącej przewagi w posiadaniu piłki graczy Górnika. W pierwszej połowie dzisiejszego meczu było bardzo podobnie. Zabrzanie długo rozgrywali piłkę, ale przed przerwą nie zdołali oddać nawet jednego strzału. Cracovia była natomiast bardziej konkretna. „Pasy” nie bały się grać odważnie i oddawać strzały.
Po jednym z nich (a dokładniej po uderzeniu Karola Knapa z rzutu wolnego) gospodarze wywalczyli rzut rożny. Do piłki podszedł Jani Atanasov, który dośrodkował w stronę bliższego słupka. Tam ustawiony był Virgil Ghiță. Rumun zaskoczył wysoko ustawionego Daniela Bielice i pokonał go lobem, tym samym ustalając wynik pierwszej połowy. Co ciekawe, piłkarze „Pasów” długo ustawiali się do tego stałego fragmentu gry, gdyż – jak się wydaje – nie mogli ustalić kto pozostanie z tyłu.
Druga połowa zaczęła się dla gospodarzy bardzo dobrze. Cracovia od początku wyprowadzała groźne ataki, aż ponownie zdołała zaskoczyć przeciwników. Znów po rzucie rożnym (tym razem wykonywanym przez Knapa) zabrzanie zgubili krycie, a wykorzystał to inny stoper – David Jablonský. Czech oddał piękny strzał głową, chociaż bramkarz gości był bardzo bliski interwencji. W takiej sytuacji Bartosch Gaul zdecydował się na wprowadzenie na boisko Szymona Włodarczyka i wejście młodzieżowca rzeczywiście pobudziło Górnik do gry.
Cracovia wygrywa po świetnych rzutach rożnych
Cracovia zastosowała dzisiaj podobną taktykę, do tej która udała się w lipcowym starciu z Górnikiem. Piłkarze Jacka Zielińskiego oddali pole do rozgrywania rywalom, ale jednocześnie w defensywie byli bardzo solidni. Z przodu dzisiaj natomiast trzy punkty zagwarantowały rzuty rożne. Na gratulacje w tym meczu zasługują dwaj pomocnicy, który poza wykonywaniem wspomnianych stałych fragmentów gry, byli aktywni, pokazywali Górnik natomiast – jak się okazało – za długo pozostawał bezbarwny i obudził się do odrabiania start za późno. W tym momencie zabrzanie coraz bardziej zbliżają się do strefy spadkowej.