Adam Matysek zrezygnował z funkcji Prezesa Zarządu Górnik Zabrze S.A. Tego typu lakoniczną informację przekazał przed chwilą śląski klub. To kolejna po dyrektorze sportowym Łukaszu Miliku osoba, która zdecydowała się w ostatnim czasie na rozstanie z Górnikiem. I chociaż nie jesteśmy zwolennikami teorii spiskowych, trudno dopatrywać się w tej sytuacji przypadku. W Zabrzu coś się ewidentnie zakulisowo dzieje i nie wygląda na to, by działo się dobrze.
O co tutaj chodzi?
Ten sam Adam Matysek 4 grudnia, w rozmowie z Janem Mazurkiem z serwisu weszlo.com deklarował, że o żadnym pożarze w Górniku Zabrze nie ma mowy. Co więcej, ówczesny prezes klubu zapowiadał, że wypracowany został plan na zimowe okienko transferowe i mimo odejścia Milika, będzie on realizowany. Matysek sprawiał wrażenie człowieka zdającego sobie sprawę z problemów, jakie spotykają Górnika, a zarazem gotowego na konkretne działania. Tym bardziej dzisiejsza rezygnacja może szokować. Co takiego wydarzyło się na przestrzeni ostatnich dni/godzin, że Matysek postanowił podziękować za dalszą współpracę?
Odejście jednej osoby jest niepokojące. Odejście kolejnej – tak ważnej dla funkcjonowania klubu i to w tak ważnym momencie jak chwila przed startem zimowego okienka transferowego – no cóż. Możemy spodziewać się, że Górnik Zabrze odczuje takie zmiany. Kluczowe pytanie, czy w klubie mają pomysł na zastąpienie Milika i Matyska? W którą stronę pójdzie teraz Górnik, kto będzie odpowiadał za rozwój klubu? O ile pozycja drużyny w ligowej tabeli jest względnie spokojna, o tyle możemy spodziewać się intrygujących ruchów w klubowych gabinetach. Nie będziemy owijać w bawełnę — Adam Matysek nie miał wielkiego poparcia ze strony kibiców, jednak mimo wszystko teraz klub czeka niewiadoma. A może — bez ironii — to czas, by Lukas Podolski przejął większą odpowiedzialność za zarządzenie Górnikiem?