Co to była za kolejka! Borussia Dortmund broniła się przed wyprzedzeniem Bayernu Monachium, ale Bawarczycy od kilku tygodni (czyt. od zatrudnienia Thomasa Tuchela) prezentują się tak źle, że dzień zmiany lidera w końcu nadszedł. BVB na 5 kolejek przed końcem sezonu ma przed sobą metę z napisem „Mistrzostwo Niemiec” i nie musi oglądać się za siebie – 5 wygranych da im upragniony tytuł i… bolesne upokorzenie zespołu z Monachium.
Sejsmolodzy ostrzegają – nadciąga trzęsienie ziemi w Bawarii
Gdy jesteś przekonany o swojej wielkości i nie akceptujesz żadnych wpadek, nakładasz na siebie ogromną presję. Działacze Bayernu zwalniając Juliana Nagelsmanna na kwadrans przed najtrudniejszymi spotkaniami sezonu, wpakowali go na minę. Gdyby to Nagelsmann zanotował porażki z Freiburgiem, City i Mainz – Tuchel byłby witany jak rycerz wjeżdżający na białym koniu. Dziś jednak były trener Chelsea notuje najgorszy trenerski start w dziejach Bayernu. Wielki, rozsądnie funkcjonujący klub próbuje zakłamywać rzeczywistość. Hasan Salihamidžić oraz Oliver Kahn nie mogą powiedzieć, że popełnili błąd zmieniając trenera – bowiem zabrania im tego ich ego. Brną więc w bajki, że wszystko jest w porządku, a zatrudnienie Tuchela było dobrą decyzją. Może naprawdę wierzą, że panują nad sytuacją? Nie panują. Bayern jest słaby psychicznie, piłkarze są cieniami samych siebie, a kryzys jedynie się pogłębia. Pociesza jedynie, że 3 najbliższe mecze to starcia z Herthą, Werderem i Schalke, czyli teoretycznie trzema rywalami, którzy nie powinni stanowić wielkiego problemu. Tylko, że to Borussia Dortmund rozdaje dziś karty.
Borussia Dortmund rozdaje karty
W ostatnich tygodniach przygotowaliśmy kilka szkiców tekstów chwalących i krytykujących BVB. Za każdym razem pojawia się jednak znak zapytania i tekst ostatecznie nie lądują one na stronie. Dlaczego? Borussia prowadzi irracjonalny wyścig po mistrzostwo. Notuje świetne mecze i celuje w mistrzostwo, za chwilę zalicza wstydliwe wpadki, potem dogadania Bayern i gdy jest już znakomicie – gubi punkt. Faktem jest jednak, że to BVB jest bliżej mistrzostwa. Mają przed sobą 5 finałów, w tym trudne starcia z Wolfsburgiem i M’Gladbach – oba rozegrają jednak na własnym terenie. Przypomnijmy, że jesienią przeciwko tym rywalom Dortmund poniósł porażki. Teraz na jakiejkolwiek chwile słabości nie ma już miejsca, chociaż szkic o „frajerskim zmarnowaniu idealnej szansy na tytuł” nie został jeszcze wyrzucony do kosza… Tutaj wszystko może się zdarzyć.
Borussia Dortmund – Eintracht Frankfurt 4:0
Robercie, zróbże coś w końcu
Doskonale pamiętamy mecz Augsburga z Bayernem. Gumny miał wówczas mnóstwo problemów w rywalizacji z Alphonso Daviesem, ale zarazem wyglądał „jakoś”. W pozostałych występach zazwyczaj prezentuje się przeciętnie i trudno napisać o jego grze cokolwiek konstruktywnego. Polak w starciu z Bawarczykami został zmieniony w przerwie. Potem grał regularnie, ale mecz z Lipskiem zakończył w 38. minucie, a przeciwko Stuttgartowi wszedł na ostatni kwadrans. Nie wiemy co będzie dalej, ale trzeba sobie szczerze powiedzieć – Robert nie dał argumentów, by konsekwentnie na niego stawiać i czekać, aż „odpali”. Może to już czas, by szukać nowych impulsów i zmiany otoczenia? Gumny w Augsburgu nie robi żadnych postępów, a zaufanie trenera może wcześniej czy później wyczerpać się. Na pocieszenie – gola w tej kolejce zdobył Jakub Kamiński.
Lipsk pozostaje Lipskiem
Xabi Alonso zanotował kolejne cenne zwycięstwo, ale ostatnio chwalimy go co kolejkę, więc darujemy sobie powtarzanie komplementów. Paradoksalnie jednak, to Lipsk zdominował mecz z Bayerem, notując 69% posiadania piłki i oddając aż 26 strzałów. Co z tego, skoro żaden nie trafił do bramki? RB zajmuje dopiero 5. miejsce w lidze, a brak awansu do Champions League może oznaczać spore zmiany. Gvardiol, Nkunku czy Olmo mogą odejść z klubu, możliwe, że z posadą pożegna się także Marco Rose. Nowe otwarcie ze zmianą trenera i sporymi zmianami w składzie nie jest nierealna. Z drugiej strony, skoro gwiazdy RB marzą o angażu w topowych klubach Europy, to może pokazaliby równą formę w obecnym zespole? Lipsk potrafi zagrać znakomite zawody, a tydzień później zamulać, jakby zapomnieli jak się gra w piłkę.
Na dnie dzieje się dużo, a finalnie…
Hertha, Schalke, Bochum i Hoffenheim solidarnie zanotowały porażki. Jedynie Stuttgart zdołał uratować remis, w tym momencie są na 16. miejscu dającym baraże o utrzymanie. Jesienią napisaliśmy, że Hertha i Schalke są skazane na spadek. Od tamtej pory działo się wiele i wierzyliśmy, że obie ekipy zdołają jednak uciec spod topora. Efekt końcowy może być dokładnie taki, jak wydawał się nam kilka miesięcy temu. Hertha gra dramatycznie źle, Schalke po wygranej w poprzedniej kolejce, w ten weekend uległo Werderowi. Tym razem trudno będzie im oszukać przeznaczenie.
Co jeszcze wydarzyło się w 29. kolejce Bundesligi?
- Marvin Ducksch z Werderu Brema nie tylko strzelił 3 gole. Jego występ zasłużył także na perfekcyjną „10” od sofascore oraz idealne „1” od kickera. Nie musimy dodawać, że zawodnik został wybrany piłkarzem kolejki. Żeby było ciekawiej, wyścig po koronę króla strzelców jest w tym sezonie tak słaby, że niepozorny Niemiec jednym występem przebił się na 6. miejsce klasyfikacji. Prowadzi jego kolega z zespołu – Niclas Füllkrug.
- Bayer Leverkusen zanotował 13. kolejne spotkanie bez porażki, czym ustanowił najlepszy klubowy wynik od 2017 roku.
- Borussia Dortmund wygrała 9. kolejne ligowe zwycięstwo na własnym terenie – to najlepszy wynik w dziejach klubu!