Jeszcze w 2017 roku podbijał polską ligę zdobywając w niej 18. goli i wraz z Marcinem Robakiem zdobywając tytuł króla strzelców Ekstraklasy. Dziś nieco zapomniany przez polskich kibiców, chociaż oczywiście fani Lechii Gdańsk pamiętają go świetnie. Co stało się z Portugalskim napastnikiem, który w nadmorskim klubie zapisał się złotymi zgłoskami?
Piękne wspomnienia i lata świetnej kariery
Marco Paixao to postać ponadczasowa dla fanów ekstraklasowej piłki. Bardzo solidny ligowiec, który przez chwilami ciągnął ofensywę najpierw Śląska Wrocław, a następnie Lechii Gdańsk. W Ekstraklasie wystąpił 123 razy, zdobywając w tym czasie 61 goli. Co ciekawe, ma tyle samo trafień zarówno dla Lechii Gdańsk jak i dla Śląska. W barwach tych pierwszych wystąpił 68 razy, tych drugich 66. Udało mu się ustrzelić po 34 trafień i dołożyć do nich sześć asyst.
Mimo wszystko znacznie lepiej został on zapamiętany w Gdańsku. Lechia opierała na nim swoją ofensywę, a gdy był już dostępny to dawał coś „ekstra”. Po świetnym sezonie w którym został królem strzelców został jeszcze na rok, by następnie odejść do Turcji. Tam również potwierdził swoją wartość. W klubie natomiast pozostał jego brat, którego możemy nazywać legendą Lechii.
Today is Marco & Flávio Paixão's birthday!
— Eryk Lama (@ErykLama) September 19, 2021
The twins who keep aging like fine wine and only get better as they get older celebrate their 37th birthday today!
Sto lat! Feliz aniversário!
Today you can enjoy watching all 34 of Marco's goals for Lechia here… pic.twitter.com/QueSeLWjLH
Źródło: ErykLama/ X
Paixao odnalazł się na zapleczu tureckiej elity. Na drugim poziomie rozgrywkowym rozegrał już bowiem 190 (!) meczów, trafiając do siatki… 118 razy! Jest to świetny wynik, a krótka przygoda w tureckiej ekstraklasie pokazała, że jest to napastnik skrojony do gry szczebel niżej. Od lat gwarantuje on tam bardzo dużo trafień i często w pojedynkę ciągnie ofensywę swoich ekip.
Marco Paixao niczym wino!
Portugalczyk się starzeje, ale ciągle nie odstaje. Na karku ma obecnie czterdzieści lat, a w tym roku skończy nawet 41. Mimo tego dalej zapewnia swojej ekipie kolejne trafienia. Po Lechii przyszedł czas na Altay SK. W ich barwach wystąpił 179 razy, wykręcając statystyki na poziomie 108 goli 17 asyst. Świetne liczby, szczególnie jak na tak starego napastnika, który nie może już bazować na szybkości.
🇵🇹🇹🇷 Mimo ukończenia 40 roku życia, znany z polskich boisk Marco Paixao nadal z powodzeniem kopie piłkę. W tym sezonie w barwach występującego w 2 lidze tureckiej Bandirmasporu, zagrał w 26 meczach, strzelając 9 goli i notując trzy asysty… pic.twitter.com/HL5Nm19J3M
— Futbolowa Rebelia (@FutbolRebelia) February 23, 2025
Źródło/ FutbolRebelia/X
Potem szybka pół roczna przygoda z Sanliusfasporze (17 meczów, 10/1 GA), by końcowo trafić do Bandirmasporu. W ostatniej ekipie po 26 spotkaniach jego statystyki prezentują się następująco (9/3 GA). Jak widać, mimo przebicia magicznej bariery czterdziestu lat, ciągle zapewnia określoną jakość.
Niezła kariera i wykorzystanie potencjału
Marxo Paixao nigdy nie był Suarezem albo Lewandowskim. Zdawał sobie sprawę z własnych ograniczeń i tego, że nie będzie mógł grać w najlepszych ligach świata. Postanowił zatem maksymalizować swój potencjał i grał tam, gdzie po prostu jego umiejętności na to wystarczały. Nie pchał się nigdy wyżej, a po nieudanej przygodzie w Sparcie Praga postanowił skupić się na zdobywaniu goli tam, gdzie to dla niego łatwe i naturalne.
Lechia Gdańsk jeszcze długo nie będzie mieć najprawdopodobniej takiego snajpera, który tyle lat zapewniać im będzie taką jakość. W Polsce Portugalczyk dalej wspominany jest dobrze, a takie postacie jak on niejako budują tożsamość tej ligi. Szczególnie, że jego brat został przecież legendą tego klubu, jeszcze zanim w 2023 roku skończył karierę.