Co się z nimi stało? Marco Paixao, były król strzelców Ekstraklasy!

Jeszcze w 2017 roku podbijał polską ligę zdobywając w niej 18. goli i wraz z Marcinem Robakiem zdobywając tytuł króla strzelców Ekstraklasy. Dziś nieco zapomniany przez polskich kibiców, chociaż oczywiście fani Lechii Gdańsk pamiętają go świetnie. Co stało się z Portugalskim napastnikiem, który w nadmorskim klubie zapisał się złotymi zgłoskami?

Piękne wspomnienia i lata świetnej kariery

Marco Paixao to postać ponadczasowa dla fanów ekstraklasowej piłki. Bardzo solidny ligowiec, który przez chwilami ciągnął ofensywę najpierw Śląska Wrocław, a następnie Lechii Gdańsk. W Ekstraklasie wystąpił 123 razy, zdobywając w tym czasie 61 goli. Co ciekawe, ma tyle samo trafień zarówno dla Lechii Gdańsk jak i dla Śląska. W barwach tych pierwszych wystąpił 68 razy, tych drugich 66. Udało mu się ustrzelić po 34 trafień i dołożyć do nich sześć asyst.

REKLAMA

Mimo wszystko znacznie lepiej został on zapamiętany w Gdańsku. Lechia opierała na nim swoją ofensywę, a gdy był już dostępny to dawał coś „ekstra”. Po świetnym sezonie w którym został królem strzelców został jeszcze na rok, by następnie odejść do Turcji. Tam również potwierdził swoją wartość. W klubie natomiast pozostał jego brat, którego możemy nazywać legendą Lechii.

Źródło: ErykLama/ X

Paixao odnalazł się na zapleczu tureckiej elity. Na drugim poziomie rozgrywkowym rozegrał już bowiem 190 (!) meczów, trafiając do siatki… 118 razy! Jest to świetny wynik, a krótka przygoda w tureckiej ekstraklasie pokazała, że jest to napastnik skrojony do gry szczebel niżej. Od lat gwarantuje on tam bardzo dużo trafień i często w pojedynkę ciągnie ofensywę swoich ekip.

Marco Paixao niczym wino!

Portugalczyk się starzeje, ale ciągle nie odstaje. Na karku ma obecnie czterdzieści lat, a w tym roku skończy nawet 41. Mimo tego dalej zapewnia swojej ekipie kolejne trafienia. Po Lechii przyszedł czas na Altay SK. W ich barwach wystąpił 179 razy, wykręcając statystyki na poziomie 108 goli 17 asyst. Świetne liczby, szczególnie jak na tak starego napastnika, który nie może już bazować na szybkości.

Źródło/ FutbolRebelia/X

Potem szybka pół roczna przygoda z Sanliusfasporze (17 meczów, 10/1 GA), by końcowo trafić do Bandirmasporu. W ostatniej ekipie po 26 spotkaniach jego statystyki prezentują się następująco (9/3 GA). Jak widać, mimo przebicia magicznej bariery czterdziestu lat, ciągle zapewnia określoną jakość.

Niezła kariera i wykorzystanie potencjału

Marxo Paixao nigdy nie był Suarezem albo Lewandowskim. Zdawał sobie sprawę z własnych ograniczeń i tego, że nie będzie mógł grać w najlepszych ligach świata. Postanowił zatem maksymalizować swój potencjał i grał tam, gdzie po prostu jego umiejętności na to wystarczały. Nie pchał się nigdy wyżej, a po nieudanej przygodzie w Sparcie Praga postanowił skupić się na zdobywaniu goli tam, gdzie to dla niego łatwe i naturalne.

Lechia Gdańsk jeszcze długo nie będzie mieć najprawdopodobniej takiego snajpera, który tyle lat zapewniać im będzie taką jakość. W Polsce Portugalczyk dalej wspominany jest dobrze, a takie postacie jak on niejako budują tożsamość tej ligi. Szczególnie, że jego brat został przecież legendą tego klubu, jeszcze zanim w 2023 roku skończył karierę.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,789FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ