Adrian Gryszkiewicz nie zdążył jeszcze zadebiutować w pierwszym zespole Rakowa Częstochowa, a już nabawił się poważnej kontuzji. Dla 23-letniego defensora pechowy okazał się trzecioligowy mecz pomiędzy rezerwami aktualnego lidera Ekstraklasy, a Stalą Brzeg. Uraz, którego wówczas się nabawił, okazał się uszkodzeniem chrząstki stawowej i łąkotki. Jak poinformował klub w oficjalnym komunikacie, Gryszkiewicz jest już po zabiegu, który został przeprowadzony w klinice w Barcelonie. Jego przerwa od gry potrwa około roku.
Gryszkiewicz od czasu odejścia z Górnika Zabrze rozegrał ledwie 199 minut
Zaskakująco nie dostał szans gry w Padebornie, gdzie w momencie podpisywania kontraktu był jednym z najwyżej wycenianych piłkarzy. Niemieckie media były wręcz przekonane, że będzie jednym z zawodników, od których będzie się ustalało zestawienie jedenastki. Finalnie, nie łapał się jednak nawet do kadry meczowej. Transfer, który miał być strzałem w dziesiątkę, okazał się wielkim nieporozumieniem, a Adrian w styczniu skorzystał z oferty Rakowa.
Angaż w zespole lidera Ekstraklasy miał być wielką szansą. Ostatecznie jednak, zawodnik nie dostał szansy gry w pierwszym zespole, a epizod w drużynie rezerw skończył się niezwykle pechowo. Złośliwi mogliby powiedzieć, że Raków nie straci wiele na kontuzji Gryszkiewicza, bowiem i tak nie był brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Faktem jest, że niezależnie od kontuzji, obecny sezon dla defensora ułożył się bardzo źle. Problemy zdrowotne bez wątpienia nie poprawią jego sytuacji, która zaskakująco się skomplikowała po wyjeździe z Zabrza. Pozostaje wierzyć, że przerwa od gry sprawi, że Gryszkiewicz wróci na boisko z wielką determinacją, by udowodnić swoją wartość.
Szybkiego powrotu do zdrowia Adrian!