Chelsea chce napastnika Barcelony. Kto realnie na tym zyska?

Liczne media, w tym sam Fabrizio Romano, donoszą o zaawansowanych rozmowach prowadzonych pomiędzy Chelsea a Marciem Guiu – napastnikiem FC Barcelony. Kwota potencjalnego transfery miałaby wynieść około 6 mln euro. Kto w tej transakcji ma szansę zyskać najbardziej?

Chelsea przyzwyczaiła do wydawania pieniędzy bez planu na zawodników

Każdy, kto choć trochę śledzi poczynania The Blues na rynku transferowym, doskonale zdaje sobie sprawę że nie należy dopatrywać się w zakupach Todda Boehly’ego większego sensu. Co chwila nazwiska młodych piłkarzy posiadających jakiś potencjał są łączone z transferem do Chelsea. A jeśli część z nich faktycznie na Stamford Bridge trafia, to nie budzi to już większego zdziwienia. Nie inaczej jest z pozycją napastnika w klubie z Londynu. W tej chwili 6. zespół ubiegłego sezonu Premier League ma w swoich szeregach aż 6 nominalnych, środkowych napastników. Tak prezentuje się ich lista.

REKLAMA
  • Romelu Lukaku
  • Christopher Nkunku
  • Nicolas Jackson
  • Armando Broja
  • David Datro Fofana
  • Deivid Washington

W takich okolicznościach sprowadzenie gracza, który wystąpił jak dotąd w 7 spotkaniach dla pierwszej drużyny FC Barcelony i strzelił w nich 2 gole, wydaje się logicznym posunięciem, czyż nie?

Szczerze, nawet nie chce mi się tego szerzej komentować. To po prostu kolejne „widzimisię” prezesa Chelsea. Śmieszą mnie tłumaczenia dziennika „AS”, że na taki właśnie ruch nalega sam Enzo Maresca, nowy szkoleniowiec Chelsea. To tylko kolejna okazja rynkowa w oczach Boehly’ego i szansa na dołożenie następnego młodego talentu do swojej kolekcji. Jak zdążyliśmy się przekonać, woli taką gablotę aniżeli regał pełen trofeów.

Barcelona patrzy na taki ruch z zadowoleniem?

Znacznie więcej zyskać na tym mogą sam 18-latek i Duma Katalonii. Guiu nie może liczyć raczej na zbyt wiele szans otrzymywanych od Hansiego Flicka. A jeśli zostanie graczem Chelsea to pewnie zostanie gdzieś wypożyczony, co zwiększy jego szanse na regularną grę. No i oczywiście dostanie lepszą pensję niż w Hiszpanii.

Z kolei Barca od dawna jest w pozycji, gdzie każdy zastrzyk środków finansowych jest mile widziany. 6 mln euro piechotą nie chodzi, a biorąc pod uwagę wycenę rynkową Marca Guiu (7,5 mln euro wg Transfermarkt), taka transakcja nie byłaby również postrzegana jako sprzedaż za tzw. „frytki”. Zatem jeśli takowy transfer faktycznie dojdzie do skutku, największym wygranym może być właśnie Blaugrana, a niekoniecznie Chelsea pozyskują „barceloński talent za grosze”.

Swoją drogą, dziwi fakt że kolejni młodzi zawodnicy tak chętnie wpadają w macki The Blues i ich polityki długoletnich kontraktów. Potem budzą się z ręką w nocniku, przykuci kajdankami do londyńskiego więzienia, z którego co chwila przewożeni są do innych oddziałów pod postacią wypożyczeń np. do Strasbourga. Dosyć przykre, ale czego nie robi się dla pieniędzy, prawda?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,091FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ