Burza po werdykcie Szymona Marciniaka w meczu PSG – Newcastle. „Obrzydliwa decyzja”

Wczorajszy mecz Ligi Mistrzów pomiędzy PSG, a Newcastle sędziował Szymon Marciniak. Polak w doliczonym czasie gry podyktował kontrowersyjny rzut karny dla Newcastle po zagraniu ręką przez Valentino Livramento. Początkowo, z boiska, arbiter puścił grę, ale po analizie VAR wskazał na „wapno”. Kylian Mbappe zamienił jedenastkę na gola i doprowadził do wyrównania. Po meczu praktycznie nikt nie zajmował się grą poszczególnych zespołów, a cała uwaga skoncentrowała się na decyzji Szymona Marciniaka, która zdaniem większości była błędna.

REKLAMA

„Newcastle zostało okradzione”

Tego typu zdanie regularnie pada w mediach społecznościowych, w ten sposób w studiu TNT wypowiadali się także eksperci. Alan Shearer na swoim profilu w serwisie X nazwał to „absurdalną decyzją”, a to najłagodniejsze słowa, których użył, bo większość z nich nie nadaje się do cytowania. W pomeczowym studiu TNT głos zabrał także Eddie Howe. – To, czego nie bierze się pod uwagę w tych powtórkach, to szybkość lotu piłki. Najpierw uderza w klatkę piersiową. Zresztą jeśli najpierw trafiłaby w jego ręce, to nadal nie powinno być karnego, ponieważ był tak blisko. (…) Zgodnie z przepisami to nie jest karny, gdy piłka najpierw uderza w klatkę piersiową, a potem w rękę, która jest nisko. Ale nie wolno mi tego dalej podsumowywać. Nie mogę oczywiście powiedzieć, co myślę, bo miałbym kłopoty – mówił wyraźnie sfrustrowany trener Srok.

Punkt widzenia Eddiego Howe’a jest racjonalny, ponieważ piłka najpierw ewidentnie odbija się od klatki piersiowej Livramento, a potem trafia w jego rękę, która nie jest ułożona nienaturalnie. Przywykliśmy, że w takich sytuacjach sędziowie nie dyktują jedenastek.

Czy Szymon Marciniak miał podstawy, aby przyznać PSG rzut karny?

Fakt, że w Anglii kwestionują decyzję przeciwko zespołowi z ich kraju nie jest oczywiście niczym dziwnym. U nas w kraju większość jednak ma także to samo zdanie uważając, że nie należał się rzut karny. – Karny dla PSG po wideoweryfikacji VAR. Piłka odbiła się od klatki piersiowej, znacznie zmieniła tor lotu i odbiła się od ręki. Zawodnik był blisko rywala (w zasięgu gry), a ułożenie ręki wynikało z jego biegu. Osobiście nie rozumiem tej decyzjinapisał w serwisie X Łukasz Rogowski, eskpert Prawdy Futbolu i Interii w sprawach sędziowskich.

Były międzynarodowy sędzia, Rafał Rostkowski w artykule dla TVP Sport podsumował, że „są argumenty za podyktowaniem rzutu karnego, ale są też poważne argumenty przeciw”. Głos na ten temat zabrał również Adam Targowski, ekspert Viaplay oraz współtwórca kanału Piłkarzyki na Youtube. Zwraca on uwagę na to, że Szymon Marciniak po wskazaniu na punkt oddalony o 11 metrów od bramki pokazywał, że ręka Livramento była za szeroko, czyli nie uznał, że był to naturalny ruch ręki wynikający z ruchu ciała, a wtedy odbicie piłki najpierw od klatki piersiowej nie ma znaczenia.

Na koniec wracamy więc do często słyszanej już formułki – ocena sytuacji zależy od interpretacji sędziego. Skoro jednak VAR ma interweniować w sytuacjach zero-jedynkowych (a ta z pewnością taka nie była) to dlaczego Szymon Marciniak nie podtrzymał swojej sytuacji z boiska?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,607FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ