Kolejny tydzień w siatkarskiej Lidze Narodów Polacy zaczęli w japońskiej Fukuoce. Ich rywalami w pierwszym meczu byli reprezentanci Bułgarii. Bilans biało – czerwonych z tym rywalem był bardzo dobry, więc to oni byli murowanym faworytem do zwycięstwa w tym starciu.
Słaby set Polaków
Reprezentacja Polski spotkanie zaczęła bardzo dobrze, bo od dwóch zdobytych punktów z rzędu (2-0). Nasi rywale jednak po krótkiej chwili doprowadzili do remisu punktując blokiem. Bułgarzy dobrze zaczęli spotkanie. Każdy element ich gry wyglądał naprawdę nieźle, a Polakom bardzo ciężko było wyjść na te minimalne dwa punkty przewagi. Nawet w pewnym momencie to reprezentacja Bułgarii objęła prowadzenie (12-10). Niestety to biało – czerwoni grali gorzej w tej części spotkania. Błędy, które popełnialiśmy m.in przy serwisie mocno odbiły się na wyniku, który w pewnym momencie był dla nas mocno niekorzystny (16-12). Na szczęście polska drużyna wzięła się w garść i dała radę odrobić straty (17-17). Niestety taki wynik nie utrzymał się zbyt długo… Siatkarze trenera Grbicia popełniali błędy, które później słono ich kosztowały. Niestety Bułgarzy wykorzystywali wszystkie swoje szanse i po ataku Alexa Grozdanowa zwyciężyli pierwszego seta (21-25).
Powrót do gry
Drugi set na początku również był bardzo zacięty, ale w pewnym momencie nasza reprezentacja wzięła się w garść i wyszła na minimalne dwa punkty przewagi (4-2). Polscy siatkarze w drugiej odsłonie spotkania jakby się przebudzili. Zaczęli naprawdę dobrze czytać grę Bułgarów i przede wszystkim ograniczyli liczbę popełnianych błędów co przełożyło się na solidne prowadzenie (8-4). Jednak trzeba bardzo pochwalić postawę siatkarzy trenera Blenigni’ego, bo ich gra była naprawdę dobra i świetnie stawiali się biało – czerwonym i dzięki tej konsekwencji doprowadzili do remisu (13-13). W późniejszej fazie na szczęście to Polacy dominowali chociaż nie mieli łatwego zadania. Pomogło im na pewno m.in poprawa skuteczności w zagrywce i ataku. Po błędzie Bułgarów w trakcie wykonywania serwisu wygrywaliśmy drugiego seta (25-21) doprowadzając do remisu.
Powrót pewności siebie
Od samego początku reprezentacja Polski grała pewnie chcąc pokazać swoją dominację, co pokazywała m.in. tabela wyników (3-7). Z każdą akcją przewaga sukcesywnie powiększała się i można było odnieść wrażenie, że biało-czerwoni w końcu nabrali wiatru w żagle. Bułgarzy jednak nie poddali się i dzielnie starali się odrabiać straty, które wcześniej spowodowali. Widać było, że są w tym spotkaniu bardzo zdeterminowani, aby pokazać, że mają duże szanse, aby wygrać. Jednak niestety same chęci nie wystarczą. Polacy byli po prostu odrobinę lepsi w każdym elemencie i potrafili świetnie to wykorzystać. Świetna zagrywka i błędy rywali dały siatkarzom Nicoli Grbicia sporą przewagę, której nie wypuścili już do końca seta, a nieudany atak Dimitrova dał nam zwycięstwo w trzecim secie (25-19).
Świetna końcówka!
Niesamowitą serią rozpoczęła się czwarta partia, gdyż Polacy zdobyli aż trzy punkty z rzędu (3-0). W pewnym momencie ta przewaga urosła do naprawdę sporej (7-1) i podkreślała dominację reprezentacji Polski. Mimo zdobywaniu pojedynczych punktów bułgarska drużyna trochę się rozsypała po świetnym pierwszym secie. Za to gra Polaków wchodziła na coraz to lepszy poziom. Każdy element w porównaniu do słabego pierwszego seta był zdecydowanie lepszy. Nasza przewaga w pewnym momencie wynosiła aż 6 punktów (18-12)! Nie można jednak odmówić odmłodzonej drużynie Bułgarii ducha walki, bo pokazali się w tym meczu z naprawdę świetnej strony. Jednak po punktowym bloku, reprezentacja Polski pewnie wygrywa tego seta (25-18).