Buksa obok Lewego? 5 wniosków po meczu Polska – Ukraina

Reprezentacja Polski pokonała Ukrainę 3:1 w pierwszym sprawdzianie przed EURO 2024. Bramki dla biało-czerwonych zdobywali Sebastian Walukiewicz, Piotr Zieliński i Taras Romanczuk. Michał Probierz w siódmym spotkaniu w roli selekcjonera nie poniósł jeszcze porażki i jest pierwszym w historii trenerem naszej reprezentacji, któremu udała się ta sztuka. Jakie wnioski możemy wyciągnąć po tym spotkaniu?

Reprezentacja Polski coś tam jednak potrafi

Prawdę mówiąc, nie ma ich zbyt wielu” – w ten sposób na portalu The Athletic rozpoczęła się rubryka o mocnych stronach Polski w tekście z serii zapowiedzi poszczególnych reprezentacji przed EURO 2024. Trudno było się spierać z opinią zagranicznych dziennikarzy, ponieważ przez ostatnie ciągłe zmiany ciężko jednoznacznie zdefiniować styl gry naszej kadry, a pod wodzą Michała Probierza nie rozegraliśmy wielu meczów. Dzisiejsze spotkanie dostarczyło jednak o wiele więcej pozytywów. Reprezentacja – zwłaszcza w pierwszej połowie – potrafiła grać wysokim pressingiem, dobrze wykonywała stałe fragmenty gry, a po zmianie stron dobrze radziła sobie w niskiej obronie nie dopuszczając Ukraińców do wielu groźnych okazji bramkowych.

REKLAMA

Wycofanie Piotra Zielińskiego głębiej w rozegraniu to dobry pomysł

W dzisiejszym spotkaniu tercet pomocników tworzyli Taras Romanczuk, Piotr Zieliński oraz Sebastian Szymański. Najwyżej ustawiał się piłkarz Fenerbahce, a gracz Napoli (za niedługo Interu) w rozegraniu był ustawiony głębiej, obok Romanczuka. Zieliński bardzo często brał na siebie grę i szukał przyspieszenia akcji do przodu. Odpowiednio regulował tempo i podejmował dobre decyzje, a gdy udawało się nam przenieść piłkę bliżej pola karnego rywala to miał swobodę w atakowaniu pola karnego. Mimo braku regularnej gry „Zielu” stanął na wysokości zadania (choć pamiętajmy, że był to tylko mecz towarzyski). Michał Probierz na pozycji nr 6 preferuje zawodnika mocnego w destrukcji i odpowiedzialnego za piłkę, na EURO w podstawowym składzie prawdopodobnie będzie nim Bartosz Slisz. Do tego potrzeba zawodnika, który będzie podaniami mijał linie rywala i taką rolę jest w stanie pełnić Piotr Zieliński.

Adam Buksa zgłosił akces do podstawowego składu

Kto obok Lewandowskiego? Takie pytanie możemy zadawać sobie od ogłoszenia listy powołanych. W ostatnim czasie panowało przekonanie, że najbardziej kompatybilnym napastnikiem w duecie z kapitanem kadry jest Karol Świderski, ale dzisiejszym występem na przód naszym zdaniem wysunął się Adam Buksa. 27-latek bardzo dobrze spisywał się w grze tyłem do bramki, wywalczył sporo fauli w momentach, gdy rywale zakładali kontrpressing i napastnik Antalyasporu musiał pierwszy dopaść do piłki oraz skutecznie osłonić ją przed naciskiem przeciwnika. Gdyby taki mecz zagrał Robert Lewandowski – wydaje nam się, że byłby chwalony, a mało kto miałby do niego jakiekolwiek zastrzeżenia. Kolejnym wydarzeniem ułatwiającym drogę Buksy do podstawowego składu jest kontuzja Arka Milika, która wykluczyła go z gry na EURO 2024.

Bartosz Salamon i Kacper Urbański udowodnili swoją przydatność

Po ogłoszeniu listy powołanych trochę kontrowersji wzbudziło powołanie Bartosza Salamona, który końcówkę sezonu w Lechu Poznań miał bardzo słabą, ale Michał Probierz w pamięci ciągle musiał mieć bardzo dobre wejście z ławki w finałowym meczu baraży o awans do EURO 2024. Dzisiaj 33-latek zaprezentował twarz zbliżoną do tej, którą pokazuje w koszulce reprezentacji Polski, czym udowodnił, iż może być przydatnym elementem dla reprezentacji na Mistrzostwach Europy.

Wielu kibiców domagało się powołania Kacpra Urbańskiego i to też uczynił Michał Probierz. 19-latek otrzymał szansę bardzo szybko, ponieważ wszedł na boisko za kontuzjowanego Arkadiusza Milika i pełnił rolę ofensywnego pomocnika, a czasem nawet podwieszonego napastnika. Zawodnik Bolognii pokazał się z dobrej strony, imponując dobrym wyszkoleniem technicznym i kontrolą piłki. Urbański na turnieju w Niemczech może więc liczyć na złapanie minut w roli zmiennika.

Jeśli Szczęsny złapie kontuzję to nie musimy się martwić

Nowożytna historia wielkich turniejów reprezentacji Polski zna przypadki, w których w trakcie turnieju trzeba było dokonać zmiany bramkarza. Za każdym razem był to Wojciech Szczęsny, który nadal jest golkiperem nr 1 w kadrze. Podczas EURO 2012 z Grecją otrzymał czerwoną kartkę, a cztery lata później w pierwszym spotkaniu z Irlandią Północną doznał kontuzji, ale wówczas bardzo dobrze zastąpił go Łukasz Fabiański. Gdyby – odpukać – historia się powtórzyła to Łukasz Skorupski dał dziś sygnał, iż jest gotowy, aby godnie zastąpić bramkarza Juventusu. Może przy straconym golu 33-latek mógł ustawić się lepiej, natomiast w kilku sytuacjach popisał się skutecznymi, wcale nie łatwymi, interwencjami.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,069FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ