Owszem, Borussia Dortmund dotarła do półfinału Ligi Mistrzów. Nie możemy wykluczać scenariusza, w którym podopieczni Edina Terzicia sprawią gigantyczną sensację. Najpierw wyeliminują PSG, a następnie w finale pokonają Real Madryt lub Bayern Monachium i sięgną po Puchar Mistrzów. Mimo wszystko, takie rozwiązanie wydaje się jednak niezbyt prawdopodobne, a sytuacja w ligowej tabeli jest rozczarowująca. Borussia musiała pokonać dzisiaj RB Lipsk, by powrócić na lokatę numer 4., która gwarantuje grę w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie.
Borussia zadała pierwszy cios i… To tyle po stronie pozytywów BVB
Już w 7. minucie powinno być 1:0, jednak Karim Adeyemi nie wykończył sytuacji bramkowej. Niedługo później Peter Gulacsi popisał się efektowną interwencją po uderzeniu Niclasa Füllkruga. Napór trwał, a w 20. minucie przepięknym uderzeniem z dystansu błysnął Jadon Sancho. Dortmund miał swojego gola i prezentował się zdecydowanie lepiej. Wszystko układało się tak, jak układać się powinno. Zespół Terzicia z prowadzenia nacieszył się… 3 minuty. Arbiter początkowo odgwizdał spalonego przy trafieniu Opendy, jednak po weryfikacji wskazał na środek boiska. To, o co Borussia Dortmund walczyła, zostało odebrane z zadziwiającą łatwością. Co więcej, po chwili sędzia zastanawiał się nad podyktowaniem rzutu karnego po potencjalnym faulu Saliha Özcana na Danim Olmo. Tym razem BVB upiekło się, jednak w doliczonym czasie pierwszej połowy Benjamin Sesko wykorzystał niepewne zbicie piłki Gregora Kobela.
Wynik 1:2 był fatalnym rezultatem dla gości i oznaczał aż 5 punktów straty do RB Lipsk. Biorąc pod uwagę, że do końca sezonu zostały 3 kolejki, porażka ograniczałaby nadzieje Dortmundu na dogonienie Lipska niemalże do zera. Po zmianie stron Borussia ruszyła do odrabiania strat? Nic z tego. To Mohamed Simakan wykończył kontrę, trafiając na 3:1. Bezradność BVB była tak wielka, że w 80. minucie swoje trafienie zanotował jeszcze rezerwowy Christoph Baumgartner. W drugiej połowie to Lipsk zadawał ciosy, a Borussia Dortmund wyglądała, jakby chciała rzucić ręcznik i nie była zainteresowana dalszą rywalizacją. Oszczędzanie sił przed meczem z PSG? No cóż, dodajmy, że z urazem murawę opuścił Mats Hummels, więc plan średnio się powiódł.
Warto zauważyć, że reformy w europejskich pucharach prawdopodobnie dadzą miejsce w rozgrywkach Champions League 2024/25 także 5. drużynie Bundesligi. Czy zasłużone? Borussia wyraźnie poległa w starciu z RB Lipsk, jednak czy świadomość, że piąte miejsce i tak może dać LM nie zadziałała na piłkarzy demobilizująco? Wysoka porażka może martwić, jednak jej konsekwencje nie koniecznie muszą być aż tak bolesne jak się wcześniej wydawało.