Borussia Dortmund wygrywa w hicie Bundesligi. Znakomity Jude Bellingham!

Starcie Eintrachtu Frankfurt z Borussią Dortmund było zapowiadanie jako pojedynek dwóch realnych kandydatów do walki o czołowe lokaty. Oczywiście, obie ekipy mają w tym sezonie swoje problemy, ale zarazem przed tym meczem traciły do liderującego Bayernu odpowiednie 5 i 6 punktów. Zdobycie 3 oczek w tym starciu miało więc szczególnie znaczenie w kontekście rywalizacji o — nie bójmy się tego słowa użyć — mistrzostwo. Dodatkowo zwycięstwo w tak hitowym spotkaniu miało być sygnałem, która z drużyn ma więcej argumentów, by spróbować zagrozić dominacji Bawarczyków.

REKLAMA

W dwudziestej minucie świetnym podaniem popisał się Salih Ozcan

Turek wypatrzył na skrzydle Donyella Malena, który rozprowadził atak i dograł do Juliana Brandta. Ten spokojnym strzałem wyprowadził Borussię na prowadzenie. Sześć minut później do wyrównania doprowadził Daichi Kamada, który błysnął silnym uderzeniem z dystansu. Wydaje się, że w tej sytuacji źle ustawiony był Gregor Kobel, który nie zdążył z interwencją.

Po zmianie stron Borussia zadała drugi cios. Ponownie zaobserwowaliśmy podanie na skrzydło, gdzie znajdował się… Niklas Sule. Klepka Moukoko z Bellinghamem sprawiła, że Anglik stanął przed szansą przywrócenia prowadzenia Dortmundu. Jude zachował zimną krew, strzelając kluczowego dla losów rywalizacji gola. Co ciekawe, było to drugie i ostatnie celne uderzenie Borussii w tym meczu. Eintracht Frankfurt miał więcej z gry, ale BVB było konkretniejsze. Przez długie minuty obserwowaliśmy typowe bicie głową w mur. Eintracht próbował, zamykał rywala w jego polu karnym i… nic z tego nie wynikało. Zbyt duża nerwowość, zbyt wiele niedokładności.

Na wyróżnienie zasługuje Jude Bellingham

Dziś nie tylko strzelił decydującego gola, ale walczył o każdą piłkę, próbując pressować rywala nawet w samej końcówce, gdy reszta kolegów czekała już tylko na końcowy gwizdek. Duży minus dla arbitra, który popełnił kilka dziwnych decyzji, i naszym zdaniem — w kilku sytuacjach przesadnie chciał zostać gwiazdą meczu. W co najmniej jednej sytuacji powinien odgwizdać karnego dla gospodarzy, w wielu, zamiast uspokajać piłkarzy, szarpał graczy, chcąc pokazać, że nie ma z nim dyskusji. Szczerze — tak dziwnych zachowań dawno nie widzieliśmy.

Czy Borussia Dortmund była dziś lepsza? Strzeliła dwa gole, przy jednym Eintrachtu. No i miała w składzie takiego lidera jak Jude Bellingham. Szkoda, że arbiter mocno mieszał w tym meczu, ale ostatecznie BVB sięga po trzy punkty.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ