Słowa Jude’a, które wyczytano z jego ust i które zdążyły już obiec Internet, są naprawdę wymowne. Sytuacja, a raczej atmosfera w szatni BVB, jest daleka od ideału (lekko mówiąc). Takie spotkania, jak to wczorajsze, tylko dodają oliwy do ognia i pokazują, jak duża frustracja ma obecnie miejsce w Dortmundzie. Abstrahując akurat od tego podania Nico Schulza (które na dobrą sprawę, aż tak słabe nie było), to wcale nie dziwię się reakcji młodego Anglika. W mojej opinii niemiecki gracz jest jednym z pierwszych, który powinien opuścić klub w letnim okienku transferowym, jeśli przy Signal Iduna chcą oczekiwać jakichkolwiek zmian na lepsze.
Jude Bellingham to jeden z większych talentów obecnej piłki, ale przy okazji po raz kolejny pokazuje, że nie gryzie się w język. Co by o nim nie mówić, to jest naprawdę ambitnym chłopakiem i mimo bardzo młodego wieku niesie BVB na barkach, jak tylko może. Oczywiście sposób komunikacji z innym zawodnikiem z szatni pozostawia wiele do życzenia, ale w tym przypadku emocje zrobiły swoje.
W tym miejscu warto przypomnieć fragment opublikowany przez Sport1 kilka dni wcześniej:
Wszystko wskazuje na to, że Marco Rose ma kolejny problem do rozwiązania.